Za bardzo przeżywasz filmy wiesz?...

125 14 3
                                    

Około 07:10 Pani Mitsuki przyszła obudzić syna; 

- Tooru, skarbie wstawaj.- Kobieta lekko szturchała chłopaka w ramię. - Miałam cię obudzić o 07:30 ale muszę wyjść z domu. Wrócę około 13.00. - Po powiedzeniu tego wszystkiego wyszła z pomieszczenia kierując się w stronę przed pokoju aby wyjść z domu. 
Oikawa natomiast usiadł na łóżku i będąc pół przytomnym próbował wygramolić się z pod kołdry bez budzenia przy tym młodszego rozgrywającego. 

Kiedy mu się udało to po cichu wyszedł z pokoju i skierował się do pokoju, w którym schował wszystkie dekoracje. Przez następne 5 minut myślał jak wnieść balony do pomieszczenia gdzie spał 15-latek. Postanowił zaryzykować i tak po prostu przynieść balony, modlił się tylko żeby żaden nie pękł. Jakieś 15 minut później Tooru skończył dekorować pokój. Następnie powędrował na dół do kuchni w celu przygotowania śniadania. Chciał przygotować coś wyjątkowego ale jego umiejętności gotowania nie były najlepsze, więc zdecydował się na kanapki. Ale nie zwykłe kanapki gdyż chleb wykroił w kształt gwiazdki i serca. Posmarował chleb masłem, położył ser, szynkę i pomidora,  a następnie wstawił wodę na herbatę. Wziął dwa kubki i wsypał do nich po dwie łyżeczki cukru oraz włożył torebki z herbatą. Poczekał cierpliwie, aż woda się zagotuję i zalał wrzątkiem dwie herbaty. Na sam koniec ustawił wszystko na tacy i zaniósł na górę. Miał dość duży problem z otworzeniem drzwi ale jakoś mu się udało. 
Odstawił tackę na stolik obok łóżka. Teraz zdał sobie sprawę, że zostało najgorsze. Trzeba obudzić Kageyame. Chłopak bardzo nie chciał tego robić gdyż sam uwielbiał spać i nienawidził momentu, w którym ktoś go budził. 

"Dobra zrobię to najmilej jak się tylko da... Może nie będzie zły?" Pomyślał i już zaraz leżał obok chłopaka. Powoli objął Tobio w tali a następnie zaczął składać przyjemne i lekko gilgoczące pocałunki na szyi ciemnowłosego. 

- Hm.. - Usłyszał mruknięcie, co oznaczało, że chyba plan się udał i Kageyama się obudził. Zaprzestał więc całowanie. Obrócił chłopaka tak, żeby mogli widzieć swoje twarze. 

- Wszystkiego najlepszego mój królewiczu. - Szepnął Oikawa wybudzając przy tym Tobio całkowicie. 

- Huh?! Oika- 

- Tooru. Moje imię to Tooru i chcę żebyś tak do mnie mówił. Okej Tobio-chan? 

- Mhm, a więc Tooru... - To był pierwszy raz kiedy Kageyama powiedział do szatyna właśnie po imieniu. Było to dla niego dziwne jak i miłe. - Dziękuję. - Uśmiechnął się przyjemnie i spojrzał Oikawie prosto w oczy. - Masz śliczne oczy wiesz? 

- Wiem, wiem dziękuję. - Odpowiedział szczerze i dumnie. 

- Narcyz z ciebie, haha. - Śmiał się cicho ponieważ dopiero co się obudził i miał chrypę. 

- To również wiem. - Teraz już obaj się śmiali. - Dobra, dobra a teraz zjemy śniadanie? Głodny jestem. 

- Jasne. Tylko najpierw musisz mnie puścić bo inaczej nie usiądziemy. - Stwierdził Kageyama nie znając umiejętności Tooru. 

- Naprawdę? To patrz. - Powiedział i już chwilę później obaj siedzieli.
Dopiero teraz Tobio zauważył wszystkie dekoracje. Był zaskoczony. Nikt nigdy wcześniej nie przygotował mu takiej niespodzianki. Napis "Happy Birthday Love", który był powieszony nad drzwiami wisiał dość bardzo krzywo ale liczyło się tylko to, że chociaż tam wisiał. 

- Dziękuję to wszystko jest piękne! - Kageyama mocniej wtulił się w starszego i dziękował. 

- Mhm nie ma sprawy Tobio! Zjemy coś czy najpierw prezenty? 

- Prezenty? Nie za dużo już ich dostałem? 

- Wręcz za mało! Ale musisz zdecydować co pierwszee. 

All I want for Christmas is you~ || Oikage ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz