To dziś...

100 15 7
                                    

Kilka godzin po wypadku na lodowisku Kageyama mógł już wyjść ze szpitala. Na szczęście nic poważnego się nie stało. Chłopak miał lekki wstrząs mózgu oraz na nieszczęście rozciętą brew. Rana była na tyle głęboka że lekarze musieli ją zszywać. Oczywiście przez ten cały czas towarzyszył mu Hinata z siostrą. Kiedy wyszli, na dworze czekała na nich Miwa. Jak tylko dziewczyna ich zobaczyła szybko do nich podeszła. 

- Przepraszam! - Shoyo widząc starszą siostrę swojego przyjaciela poczuł się winny, że pozwolił na to aby ta sytuacja miała miejsce. Chłopak ukłonił się. 

- Heej, spokojnie! - Powiedziała głośniej, zaskoczona postawą Hinaty. - Nie musisz przepraszać, przecież to nie twoja wina. - Uśmiechnęła się kiedy rudzielec na nią spojrzał. Oczywiście Shoyo odwzajemnił uśmiech. - A ty? - Mówiąc to spojrzała na brata. 

- Przepraszam za sprawienie kłopotów. - Kageyama bardzo nie chciał tego mówić. Przecież to nie jego wina że jakieś dziecko się przewróciło! 

- Świetnie, w takim razie możemy wracać do domu. Shoyo podwieźć cię? - Spytała, a Tobio nie czekając na odpowiedź rudzielca, zaczął iść przed siebie. 

Chwilę później ciemnowłosego dogoniła reszta. Miwa wskazała drogę do samochodu. Kiedy wszyscy wsiedli, kobieta odpaliła silnik i ruszyła pod wskazany adres przez Hinate. Kageyama postanowił się nie odzywać. Po prostu był zmęczony. 

_________________________

Po powrocie do domu, Kageyama dalej nic nie mówiąc poszedł do swojego pokoju. Nie miał ochoty na rozmowę z nikim. No może mógłby porozmawiać z jedną osobą, ale jak na razie nie był w stanie. Kiedy wszedł do pomieszczenia zamknął za sobą drzwi, a następnie skierował się w stronę swojego łóżka. Po położeniu się włączył telefon. Pierwsze co zobaczył to 13 oznaczeń na Instagramie. Jak się okazało jego nie zawodny przyjaciel na bieżąco relacjonował wydarzenia nawet ze szpitala. Kolejne co zobaczył to wiadomości z grupy na messengerze "Karasuno", kilka od innych znajomych. No i na końcu od Oikawy. 

Chłopak odczytał wiadomości od Tooru. Między innymi szatyn wypytywał czy wszystko okej, a na końcu prosił tylko, żeby Tobio odpisał jak będzie w domu i czy dobrze się czuje. Jedyne na co Kageyama w tej chwili miał siłę to odpisanie; "Jest ok, jestem w domu.". Była to krótka wiadomość, jednakże według chłopaka wystarczająca. Ciemnowłosy nie mając już siły na cokolwiek, zasnął. Nie oszukujmy się ten dzień był wyczerpujący. 

_________________________

30 grudnia

Następne dni minęły bardzo szybko. Kageyama nie wychodził z domu. Całe dnie leżał, spał, czytał książki, odbijał piłkę lub oglądał śmieszne koty na youtubie. 30 grudnia został wręcz zmuszony przez siostrę do wyjścia z nią na zakupy. 

- Czemu nie możesz iść na zakupy nie wiem, na przykład z Akirą? - Jęknął Tobio podczas drogi do centrum handlowego. 

- Ponieważ potrzebuję mojego stylowego braciszka, żeby pomógł mi wybrać sukienkę! - Krzyknęła wręcz Miwa z ekscytacją na myśl o imprezie sylwestrowej, którą organizuje w tym roku u nich w domu. 

- Jasne. - Mruknął jeszcze i już więcej się nie odezwał. 

Po dotarciu do galerii od razu weszli do pierwszego sklepu, którym był H&M. Miwa znalazła jakąś granatową sukienkę, w której według chłopaka wyglądała "za wieśniacko" więc od razu z niej zrezygnowała. Jednakże kupiła czarną spódnicę do kostek, w małe kolorowe kwiatki. Następnie przeszli się jeszcze po paru sklepach. Na sam koniec chcieli coś zjeść. Jednogłośnie zdecydowali się na pizze. 

All I want for Christmas is you~ || Oikage ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz