008

307 51 14
                                    





RAN NIE znał się zbytnio na pozytywnych uczuciach

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






RAN NIE znał się zbytnio na pozytywnych uczuciach. Rozumiał jedynie te najprostsze, lecz tylko w stosunku do swojego brata, bo przecież kochał go nad życie. Rindō był jego jedyną rodziną, a do obowiązku starszego należało dbanie o niego.

Dlaczego więc w stosunku do Y/N czuł się podobnie?

Stawiał ją blisko rodzonego, chociaż nie łączyły ich więzy krwi. Właściwie nic nie zbliżało, prócz relacji, którą od wieków budowali.

W trójkę przechodzili przez góry i mimo że stawiali wiele kroków w przód, Ran wciąż miał wrażenie, że coś umyka mu przez palce. Jakby ten zatrzymywał się co jakiś czas i spoglądał na towarzyszy biegnących ku przyszłości.

Aż w końcu, kiedy i długowłosy zerwał się do biegu, zastał na mecie Rindō oblanego we krwi. Emocje, których dotąd nie znał zaczęły buzować w jego organizmie.

Słowa nie chciały wychodzić z gardła, kiedy poranne fiołki ujrzały śmierć. Y/N leżała w ramionach blondyna kaszląc czerwienią. Kości poharatane w kończynie górnej, a stawy? O matko lepiej nie wspominać. Wszak te żyły swym życiem własnym, od kiedy niemal łączenia pękły w pół.

Starszy Haitani nie wiedział co robić, jedynie zastygł. Przecież gdyby biegł szybciej, nic by się nie stało, prawda?

Ran obwiniał się za jej odejście.

[✔] 𝐖𝐀𝐍𝐓 𝐘𝐎𝐔 𝐁𝐀𝐂𝐊 ; h. ran x reader [tokyorev ; drabble]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz