RAN NIE znał się zbytnio na pozytywnych uczuciach. Rozumiał jedynie te najprostsze, lecz tylko w stosunku do swojego brata, bo przecież kochał go nad życie. Rindō był jego jedyną rodziną, a do obowiązku starszego należało dbanie o niego.Dlaczego więc w stosunku do Y/N czuł się podobnie?
Stawiał ją blisko rodzonego, chociaż nie łączyły ich więzy krwi. Właściwie nic nie zbliżało, prócz relacji, którą od wieków budowali.
W trójkę przechodzili przez góry i mimo że stawiali wiele kroków w przód, Ran wciąż miał wrażenie, że coś umyka mu przez palce. Jakby ten zatrzymywał się co jakiś czas i spoglądał na towarzyszy biegnących ku przyszłości.
Aż w końcu, kiedy i długowłosy zerwał się do biegu, zastał na mecie Rindō oblanego we krwi. Emocje, których dotąd nie znał zaczęły buzować w jego organizmie.
Słowa nie chciały wychodzić z gardła, kiedy poranne fiołki ujrzały śmierć. Y/N leżała w ramionach blondyna kaszląc czerwienią. Kości poharatane w kończynie górnej, a stawy? O matko lepiej nie wspominać. Wszak te żyły swym życiem własnym, od kiedy niemal łączenia pękły w pół.
Starszy Haitani nie wiedział co robić, jedynie zastygł. Przecież gdyby biegł szybciej, nic by się nie stało, prawda?
Ran obwiniał się za jej odejście.
CZYTASZ
[✔] 𝐖𝐀𝐍𝐓 𝐘𝐎𝐔 𝐁𝐀𝐂𝐊 ; h. ran x reader [tokyorev ; drabble]
Fanfiction❝𝐢'𝐦 𝐚𝐥𝐰𝐚𝐲𝐬 𝐠𝐨𝐧𝐧𝐚 𝐰𝐚𝐧𝐭 𝐲𝐨𝐮 𝐛𝐚𝐜𝐤.❞ ↳ Starszy Haitani zwariował. Na jej punkcie i na tym, że Y/N już nie było, a on zdecydowanie chciał żeby wróciła i została z nim jak najdłużej. ┊ ˚ 。˚ ❤️🔥 𝙨𝙩𝙖𝙧𝙩𝙚𝙙: 18.01.2022 𝙛𝙞𝙣�...