005

380 54 46
                                    





— PRZESZŁO CI?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.






— PRZESZŁO CI?

Głupim to było pytaniem, jednak gdy Rindō zobaczył, że Ran ponownie zachowuje się normalnie, musiał je zadać. Czytał z niego, jak z otwartej księgi, lecz nie mógł wciąż zrozumieć skąd ta nagła zmiana.

— Ta.

Było jedynym, co uszło z jego ust podczas śniadania. Rodziców nie było, jedynie oni w samotności obok siebie, z podobnymi kanapkami na talerzach. Poprawiając brudne już okulary, nie wypowiedział nic. Cisza towarzyszyła im, nawet kiedy wychodzili równo z mieszkania.

Spotkanie Tenjiku podobno wieczorem miało miejsce. Rindō tak stwierdził, więc i Ran szedł z nim. Gdyby nie pojawili się, ach! Wielce bura na twarzach by wyskoczyła, a na to nie mieli chęci ani czasu.

Izana znowu coś ogłaszał. Słuchali z zapałem, a przynajmniej jeden. Drugi ni to uważał, ni to udawał, myślami lecąc po łąkach niebieskich owianych czymś więcej niż brutalność. Chociaż i one zbiegiem czasu stały się czerwone. Niczym te maki trujące, czające się na wszelkie istnienie.

Y/N lubiła maki i lilie pajęcze, co na cmentarzach sadzili ludzie. I co rosły na ziemiach zapomnianych. Oblane krwią i trucizną, kusiły pięknym wyglądem.

Ran czuł się, jakby był ugodzony tymże kwiatem. Co delikatnie jak chmura się nosi, a zabić może.

Starszy Haitani zdecydowanie już przepadł.



lmao, zapomniało mi się dodać ten rozdział...

[✔] 𝐖𝐀𝐍𝐓 𝐘𝐎𝐔 𝐁𝐀𝐂𝐊 ; h. ran x reader [tokyorev ; drabble]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz