Rozdział 4

541 31 0
                                    

– Niepewność –

Zgodnie z prośbą @Anastazja1917 (oraz zgodnie z planem), oto wasz rozdział  

Miłego czytania :)

Poniedziałek zaczął się niewinnie. Lekcje były dopiero na dziewiątą, ciotki nie było w domu, a Lena nie miała się czym przejmować. Przynajmniej w teorii. Dopiero jak była już gotowa do szkoły przypomniało jej się, że ostatnimi dwiema lekcjami był wf. Lekcja, której nie znosiła pod każdym względem.

Miała mało czasu, bo ledwo pół godziny do rozpoczęcia pierwszej lekcji jaką była wychowawcza, ale musiała coś wymyśleć. Nie ma szans, że pójdzie na wf. Mogłaby zgłosić nieprzygotowanie. Chociaż nie za bardzo przepadała za tą metodą zwolnienia. Niedysponowanie zgłaszała tydzień temu. Czyli też odpadało. Wszelkie urazy, czy bóle głowy też. Czyli trzeba uciec się do ostateczności. Podrabiane zwolnienie z lekcji od opiekuna prawnego.

Spoglądając nerwowo na zegarek wyciągnęła kartkę, długopis i zaczęła pisać zwolnienie. Dodała na dole podpis ciotki i miała już gotowe zwolnienie. Włożyła kartkę do torby i wybiegła z domu zamykając go. Do szkoły weszła w ostatniej chwili. Odłożyła kurtkę i wrotki do szafli po czym poleciała biegiem do sali. Uczniowie już wchodzili, ale zdążyła. Weszła do klasy jako przedostatnia i zajęła swoje standardowe miejsce, jak zawsze od początku roku obok Lloyda.

– Zaczynałem się bać, że cię nie będzie. Od kiedy jesteś na ostatnią chwilę? – zagadnął blondyn.

– Od kiedy budzik mi nie dzwoni – odpowiedziała odkładając torbę pod ławką.

Po sprawdzeniu obecności nauczyciel zaczął omawiać wszelkie skargi, zażalenia oraz pochwały składane na klasę przez innych nauczycieli. Lena niezbyt go słuchała, ponieważ wiedziała, że i tak nie mowie nic, co będzie ją dotyczyć. Była bezproblemową uczennicą. Miała dobre oceny, nie wychylała się, nie sprawiała kłopotów. Mogła odpowiedzieć w jakiś sposób na każde pytanie. Była tak, jakby jej w ogóle nie było. Nie rzucała się w oczy. Przynajmniej dla nauczycieli. Dla uczniów była darmową skarbnicą wiedzy, która jak zawodowy diler przekazywała informacje na sprawdzianach, kartkówkach oraz odpytywaniach. Ale nikt tego nie wiedział. No prócz tych, którzy z tego korzystali.

Lekcja wychowawcza skończyła się wyjątkowo szybko. Na przerwie, tak jak podejrzewała, wokół ławki Leny ustawił się wianuszek osób, które nie rozumiały tematu.

– Zacznę od was ściągać kasę za korki przed lekcjami – zaśmiała się, wyjaśniając kolejnej osobie o co chodzi w przedziałach i jak się je robi.

– Siadać! Zaczynamy lekcję! – zakrzyknął nauczyciel, pojawiając się w progu klasy. – Ach, no tak, mamy dzisiaj kartkówkę – zauważył. – W takim razie, macie pięć minut na powtórkę. Każdy sam! A potem rozdam kartki!

Lena na spokojnie przygotowała sobie długopis i wlepiła wzrok w blat ławki. Nie musiała powtarzać sobie tematu. Doskonale go rozumiała. Był banalny. Słysząc nerwowe stukanie w ławkę podniosła wzrok, zauważając, że to Lloyd stuka długopisem w ławkę, przeglądając notatki. Uśmiechnęła się pod nosem, przygotowując również ołówek, żeby w razie potrzeby wspomóc go zapisując wyniki na ławce.

– Koniec! Schowajcie wszystko. Zaczynamy – ogłosił nauczyciel, po czym rozdał klasie kartki. Jak zawsze zrobił dwie grupy.

Lena przeleciała wzrokiem po kartce i natychmiast zaczęła notować odpowiedzi. Już dawno przestała przejmować się tym, jak trudno wygląda zadanie i po prostu je rozwiązywała. Nawet jeśli się pomyliła, trudno. Nigdy nie była umysłem ścisłym, a jednak w tym temacie sobie radziła.

Emocje || Lloyd GarmadonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz