– Wyścig z czasem –
Mieli już Laskę, czyli podstawę Laski Przeciwieństw. Mieli już Piryt Goryczy, czyli jeden z kamieni, potrzebny do stworzenia Laski Przeciwieństw. Krótko mówiąc już z takim wyposażeniem byli wstanie choć podstawowo unieszkodliwić Czarnoksiężnika. Problem był jeden. Kamień leżał w klasztorze, dobrze strzeżony w sejfie. A Laskę mieli ze sobą i musieli ją dowieźć do klasztoru. Który był na drugim końcu miasta. A oni mieli teraz tylko motory.
I nie byłoby z tym żadnego problemu, gdyby nie to, że od kiedy opuścili budynek Klubu Podróżnika ścigało ich dwóch Zmiennokształtnych. Chociaż, ścigało to dużo powiedziane. Oni ich atakowali w czasie teraźniejszym. A jedyną osobą, która mogła w miarę korzystać w tej chwili z mocy była Lena. Reszta musiała się skupić na jak najszybszym dotarciu do klasztoru, gdzie mieliby przewagę liczebną.
– Siedzą nam na ogonie! – poinformowała Lena, odwracając się ponownie przodem do kierunku jazdy. Nie miała jeszcze swojego motoru, ani nawet prawa jazdy, więc musiała jechać z którymś z ninja. Tym razem wypadło na Lloyda. I choć co prawda w obecnej sytuacji nie było to dla niej zbyt komfortowe, szczególnie przez kotłujące się w jej głowie myśli, teraz nie miała czasu na głębsze zastanawianie się nad tym. Gdyby sytuacja wyglądała trochę inaczej, gdyby nie gonili ich wysłannicy Czarnoksiężnika, znając życie spaliłaby buraka na samą myśl o przytuleniu blondyna. Ale nie mogła sobie na to pozwolić. Musiała się skupić na ochronie Laski, którą cały czas trzymała w ręce.
– Widzę. Pix, znajdziesz nam jakiś dobry skrót? Tutaj nie mamy nawet jak z nimi walczyć – odezwała się Nya.
– Za pięćset metrów skręćcie w prawo. Potem pierwsza w lewo – powiedziała droidka przez telefon.
– Ludzie, oni mają wsparcie! – krzyknęła zdenerwowana Lena.
– Ile?
– Teraz jest pięciu.
– Sądzę, że dalibyśmy sobie z nimi radę – stwierdził Zane.
– Naszym celem w tym momencie jest transport Laski do klasztoru. Walczyć będziemy innym razem – odpowiedział Lloyd.
– Zane może mieć trochę racji. Jeśli są szanse, że z nimi wygramy, powinniśmy spróbować. Inaczej mogą donieść Czarnoksiężnikowi, że zdobyliśmy Laskę. A wtedy, on może zaatakować, albo szybciej dorwać Topaz Dobra – pomyślała Lena.
– Dasz radę walczyć i pilnować Laski? – upewnił się blondyn.
– Raczej tak.
– Jak wyprowadzimy ich z miasta musimy z nimi zawalczyć.
– To radzę się przygotować, bo za chwilę mijamy ostatnie budynki – oświadczyła Nya.
Zgodnie z tym co powiedziała, już chwilę później znajdowali się na prostej drodze nieposiadającej budynków dookoła. Paręnaście metrów za ostatnim budynkiem zatrzymali się i po raz pierwszy odbili atak Zmiennokształtnych, którzy widocznie nie zamierzali odpuścić. Wiadome było jedno. Tylko jedna grupa może wrócić z Laską do swojej bazy.
– Jeśli chcecie używać mocy to celujcie w potylicę! To ich słaby punt – powiedziała Lena odpychając od siebie jednego ze Zmiennokształtnych.
– Fajnie, że mówisz – stwierdził Lloyd.
– Zane niby jakim cudem mamy z nimi wygrać? – sapnęła Lena, gdy zaatakował ją drugi stwór. – Przecież ich jest pięciu. A nas jest czwórka.
CZYTASZ
Emocje || Lloyd Garmadon
FanficMiasto Ninjago nigdy nie ma chwili na oddech. Zawsze jest atakowane przez złoczyńców chcących albo objąć władzę albo się zemścić. Z tego też powodu Ninjago ma swoich obrońców - Ninja, czyli grupę młodych dorosłych prawie codziennie muszącą mierzyć s...