2

230 11 0
                                    

Prosta startowa potem pierwszy i drugi zakręt następnie trzeci, długa prosta i czwarty zakręt...

Powtarzałam w głowie kolejność zakrętów i prostych toru z nadzieją, że jakimś cudem pomoże mi to. Stałam przed bolidem i wpatrywałam się w jego przód oraz mechaników biegających w okół niego. Może jeśli dobrze wystartuje to nadrobię kilka pozycji.

Nadzieja matką głupich...

Czułam się jeszcze gorzej niż przed kwalifikacjami... Już raz wszystko zniszczyłam, to nie może się znowu powtórzyć. Dodatkowo, nie wiem czemu, ale stwierdziłam, że świetnym pomysłem będzie przeczytanie co maja do powiedzenia moi rodacy na mój temat na wszelkich social mediach. To był błąd, wielki błąd. Tyle nienawiści i seksizmu, to już dawno nie widziałam. Ponoć przynoszę wstyd mojemu tacie i powinnam się zająć to do czego zostałam stworzona (dokładniej to do gotowania czy też sprzątania), a nie rozpraszaniem mężczyzn na padoku oraz rozbijaniem się, jak typowa kobieta za kierownicą. Nikt nie potrafi demotywować tak jak osoby tego samego pochodzenia...

Po chwili siedziałam już w bolidzie i zajmowałam swoje P11.

Zapaliło się pierwsze czerwone światło i wzięłam głęboki oddech, a gdy kolejno zapalały się następne czułam jakby serce miałoby mi wyskoczyć z klatki piersiowej. Kiedy tylko zgasły, puściłam sprzęgło i wcisnęłam gaz. Miałam trochę lepszą reakcje od Stoll'a, co dało mi delikatną przewagę nad nim, więc już po chwili nasze bolidy się zrównały. Przez prostą jechaliśmy równo, dopiero na pierwszym zakręcie udało mi się wcisnąć przed niego.  Teoretycznie wystarczyłoby mi utrzymać to do końca wyścigu, bo zdobyłabym punkty w pierwszym wyścigu, ale teraz to mi nie wystarczyło...trzeba odpracować te tragiczne kwalifikacje i zdobyć jeszcze wyższą pozycje.

Zaczęłam nadrabiać do Alonso przede mną, kiedy to na torze pojawiły się czerwone flagi. Bolidy zostały sprowadzone do alei, gdzie większość zdecydowała się na zmiany opon. Jak też się dowiedziałam czerwona flaga była spowodowana przez Maxa, który najechał na tarkę podczas manewru wyprzedzania, a jego bolid zatrzymał się na bandzie.

„Alicja zmieniamy strategie"

Usłyszałam w swoim radiu ten krótki komunikat. Ciekawe co to za strategia...

-Na jaką?

„Po wyjeździe na tor się dowiesz"

Na tę informację wywróciłam tylko oczami, jednak lepiej by było poznać ją od razu...

-Przyjęłam.- westchnęłam tylko.- Zmiana strategii, której nawet nie mogę poznać...zajebiście.- powiedziałam sama do siebie trochę wkurzona, jeśli nie chcą mi powiedzieć o strategii to znaczy, że mi się nie spodoba.

„Słyszałem, masz niewyłączone radio"

-Ups, sorry.- powiedziałam tym razem wyłączając radio i kilkukrotnie sprawdzając czy napewno to zrobiłam. Po uprzątnięciu bolidu Verstappena, dla którego wyścig się już skończył, wreszcie zdjęli czerwoną flagę i wyścig wystartował po raz drugi.

Na 40 okrążeniu goniłam Tsunode w celu zdobycia P9. Jednak niepokoił mnie Bottas, który właśnie odbijał mi się w lusterku. Dosyć niebezpiecznie się zaczął do mnie zbliżać. Kiedy zaczął przygotowywać się do wyprzedzania dosyć oczywiste, że zaczęłam się bronić.

„Na następnej prostej puścisz Valtteri'ego"

-Co?- spytałam trochę zdziwiona tą decyzją. Przez cały wyścig mam lepsze tempo od niego i właśnie udało mi się go zostawić w tyle, a teraz mam go tak po prostu puścić?

„Puścisz Bottasa na tej prostej"

Powtórzył jeszcze raz inżynier. W myślach zaczęłam wyzwać cały zespół, ale gdy znalazłam się na prostej puściłam nogę z gazu i zjechałam trochę na bok, żeby Valtteri mógł mnie wyprzedzić. Oczywiście z okazji do wyprzedzenia bolidu, który znacznie zwolnił, skorzystał też Vettel, który znajdował się niedaleko nas. Dwie pozycje w tył...świetnie.

-Że to niby ma być ta strategia?- spytałam ironicznie inżyniera.

„Przykro mi ale taka decyzja zespołu"

-Beznadziejna ta decyzja.- znowu powiedziałam to sama do siebie tym razem będąc pewna, że radio jest wyłączone i tylko ja to słyszę. Na ostatnich okrążeniach nie udało mi się nadrobić już pozycji wręcz przeciwnie spadłam jedną. Miałam już dość tego wyścigu, byłam zmęczona tymi dwoma godzinami na pustyni... Chciałam już po prostu dojechać do mety. Skoro i tak nie miałam szansy na punkty to już mi nie zależało tak bardzo jak wcześniej. Gdy wreszcie wysiadłam z bolidu, wręcz nie czułam własnych nóg. Właściwie to już tylko marzyłam o powrocie do hotelu, żeby zapomnieć o tym wyścigu i skupić się na następnym.

-Gratulacje Valtteri, świetny wyścig.- no dobra jestem wkurzona, ale nie na Bottasa tylko na zespół, który zmienił strategie. Nie będę aż taka okropna, więc praktycznie od razy podeszłam do Valtteri'ego i uścisnęłam go w celu pogratulowania mu.

-Dzięki, tobie też świetnie szło przez cały wyścig. Trochę dziwnie wyszło z tą strategią zespołu, więc przee...

-Nie przepraszaj nawet.- przerwałam mu szybko.- To już wina zespołu, a nie twoja.- dopowiedziałam. W garażu naszego zespołu jak można się domyśleć panowało dosyć duże zamieszanie w ogół Bottasa i jego P9...które miało być moje.

Dobra nieważne. O tym weekendzie muszę zapomnieć. Będą jeszcze szanse żeby się popisać przed zespołem na innym torze.

From Hell To Heaven On Track |F1|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz