Ślub.
Słowo którego Atsumu nienawidził,
Zwłaszcza tego dnia gdyż dzisiaj miała przyjechać jego przyszła żona i przyszła królowa jakże tego pięknego królestwa.- Po co to wszystko?! Bez sensu- zwrócił się do chłopaka który przygotowywał kreację dla Atsumu.
-Typie po jakiegoż to chuja pytasz obcego człowieka?- zapytał
-Suna tyle cie znam a ty mi mówisz że jesteś obcy - zaśmiał sie brozowooki.
- uh...- szepnął krawiec- miło mi cie poznać! Jesteś Atsumu tak-? Zapytała blondynka o białej jak śnieg karnacji.
-mhm- mruknął chłopak,
-a ty to Amber?- dodał brunet
- mhm!- uśmiechnęła się ciepło.
- Chodźmy do ciebie do pokoju- powiedziała.
-no okej.- powiedział brozowooki, czuł sie nie komfortowo z blondynką znał tylko jej imie. Do tego gdy szli złapała go za rękę.Atsumu opowiadał jakieś żarty, robił głupie miny, tylko po to żeby oddepchnąć od siebie blondynkę.
A ona robiła tylko:"uh"
Chłopak wiedział że nie ma najlepszych żartów ale bez przesady.
Po chwili postanowił wyciągnąć jej jak najwięcej. Był w tym bardzo dobry—co za nie wychowane babsko— rzekł w myślach.
Gdy blondynka pojechała do królestwa, chłopak szybko sie wymknął z "domu".
Żeby pójść do swojego ukochanego miejsca.
Zerwał jedno z jabłek i zaczął sie rozkoszować smakiem.
-jebana wiedźma- warknął brunet.
-uh znów ty?- mruknął chłopak o czarnych włosach.
- wiesz może. Która godzina - zapytał brązowooki chłopak.
-nie wiem, czyżby król sie wkurzył?- zaśmiał się czarnowłosy.
- Aż tak widziać?- zakpił brunet.