One

65 3 1
                                    

Diana Evans - uczennica hogwartu, należy do Slytherin'u, jest jedną z najlepiej uczących się uczennic. Jej status krwi jest czysty. Ma 16 lat.

William Evans - jest to brat Diany, jest uczniem hogwartu, należy do Slytherin'u tak jak jego siostra. Jest dosyć słaby w uczeniu się. Jego status krwi jest czysty. Ma 15 lat.

Tom Riddle - uczeń hogrwatu, jest jednym z najlepszych uczniów w szkole, wybitne sobie radzi z czarną magią i zaklęciami obronnymi. Należy do Slytherin'u. Jest czarodziejem półkrwi.

- Diana wstawaj! - usłyszałamkrzyki i otwarłam oczy przecierając je

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Diana wstawaj! - usłyszałam
krzyki i otwarłam oczy przecierając je. - No wstawaj, na co czekasz! - popatrzyłam na osobę która ciągnę mnie za kołdre, to oczywiście był mój brat.

- Boże, czego ty chcesz?! Daj mi spokój chce spać! William zostaw mnie! - niestety tym jeszcze bardziej pogorszyłam sytuację, zaczą mnie bardziej ciągnąć i krzyczeć.

- Dziś wracamy do szkoły więc się zbieraj. - usiadł na łózku.

- Otworzyłam gwałtownie oczy i spojrzałam na niego - Co?! - krzykłam- Która jest godzina? - przeraziłam się lekko, bo zawsze gdy się zbierałam trwało dłuższy czas.

- O proszę, teraz to się ksiezniczka obudziła. - podniósł jedną brew do góry i patrzył chwilę na mnie lecz po chwili spojrzał na zegarek, który miał na ręce. - jest już dziewiąta, a za dwie godziny mamy być na dworcu.

- O cholera. - szybko wstałam, podeszłam do szafy, wzięłam ubrania i pobiegłam do toalety się przebrać i uszykowac. Po godzinie byłam już gotowa, uwinełam się w miarę szybko jak na siebie. Wzięłam walizkę i zeszłam na parter, gdzie już wszyscy na mnie czekali. Wyszliśmy z domu podróż do dworca strasznie mi się ciągła więc poprostu czytałam książkę o zaklęciach, które będziemy mieć dopiero za rok. Lubiałam być do przodu z materiału, zawsze się zgłaszałam na lekcjach, a nauczyciele mnie za to chwalili i dzięki temu też zdobywałam punkty dla mojego domu. Dawało mi to niezłą satysfakcję, lecz był też jeden chłopak, a mianowicie Tom Riddle, można nawet powiedzieć, że chłopak był wybitny i osiągał duże stopnie w nauce, a napewno w eliksirach. Widywałam go zawsze w bibliotece na dziale ksiąg zakazanych. Czesto na lekcjach z nim rywalizowałam, ale nie znałam go bliżej w zasadzie to odzywał się do swoich kolegów o ile można było ich tak nazwać bo słuchali się go jak psy. Chłopak był skryty i tajemniczy. Wszytkie dziewczyny gdy go widziały wzdychały i mdlały na jego widok, grzechem było by gdybym nie przyznała, że nie jest przytojny, ponieważ jest i to bardzo. Zawsze chodził ze swoimi sługusami wiem, że jeden z nich to Lestrange warto też wspomnieć, że wszyscy się go panicznie bali.

Po niecałym kwadransie byliśmy już na dworcu.

- Będę tesknic Mamo - popatrzyłam na nią i ją uściskałam.

- Wiem córeczko, ja za tobą tez - usmiechła się czule i pogłaskała mnie po włosach.

- odsunełam się od niej i dałam się z nią pożegnać mojemu bratu, a ja w tym czasie pożegnałam się z tatą. Gdy już oboje pożegnaliśmy się z rodzicami weszliśmy do pociągu, William oczywiście poszedł do swoich kolegów, a ja szukałam wolnego przedziału, po kilku minutach znalazłam przedział, był w nim chłopak, otworzyłam drzwi do przedziału i popatrzyłam na chłopaka. - Mogę się dosiąść? - spytałam i wyczekiwałam na odpowiec.

- Nie ma innych wolnych miejsc? - chłopak odprał tak chłodnym tonem, że aż się wzdrygłam. Dopiero po chwili dotarło do mnie, że to Riddle. Nie poznałam go. Dużo się zmienił, jeszcze bardziej wyładniał o ile to było możliwe.

- No właśnie w tym problem, że nie zabardzo. - powiedziałam pod nosem lecz chłopak to usłyszał. Nie czekałam na jego odpowiedź tylko usiadłam i wziełam głęboki wdech.

- Ktoś Ci pozwolił? - powiedział chłodno i uniósł brwi do góry.

- A musiałam dostać od kogoś pozwolenie? - spytałam i popatrzyłam na niego w tym samym czasie spotykając się z jego ciemnymi tęczówkami i przerazającym wzrokiem. Chłopak już się nie odezwał i milczał.

Reszta podróży minęła spokojnie, ja i Riddle nie odzywaliśmy się do siebie. Gdy byliśmy już w hogwarcie, dyrektor oczywiście znowu gadał swoją przynudzjącą gatke i też przydzielono pierwszoroczniaków do domów. Po tym wszytkim zaczęła się uczta, nie zjadłam dużo bo zwyczajnie nie byłam głodna ale za to, byłam bardzo zmęczona więc poszłam do swojego dormitorium wzięłam książkę, a gdy ją czytałam zaczęły zamykać mi się oczu i zasnełam.

Oł łał, to pierwszy rozdział

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oł łał, to pierwszy rozdział. Nie jest długi ale myślę, że nie jest zły. Jak będą błędy ortograficznie to przepraszam, bo możliwe, że ich nie zauważyłam. Mam nadzieje, że wam się podoba. Jutro możliwe, że będzie następny ale nie jestem pewna. To do następnego rozdziału. <33

Miałem cię zabić... ¦¦ Tom Riddle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz