Six

20 3 0
                                    

Dziś nie poszłam na lekcje nie chciałam widzieć Riddla i też czułam się nie najlepiej, więc zostałam w dormitorium i czytałam książki, dziewczyn nie było, bo były na lekcjach, nagle usłyszałam pukanie do drzwi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Dziś nie poszłam na lekcje nie chciałam widzieć Riddla i też czułam się nie najlepiej, więc zostałam w dormitorium i czytałam książki, dziewczyn nie było, bo były na lekcjach, nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

- Proszę. - zawołałam, a drzwi się otwarły, do pomoju wszedł mój brat.

- Nie byłaś dziś na lekcjach? Nigdzie cię nie widziałem. - powiedział i usiadł obok mnie na łózku.

- Owszem nie było mnie na lekcjach. - powiedziałam i przykryłam się kocem.

- Czemu? Źle się czujesz, martwie się o ciebie. - powiedział odziwo nie sarkastycznie, a po chwili mnie przytulił.

- Poprostu rano nie czułam się zbyt dobrze, więc tu zostałam. - oparłam głowe o jego ramie i zamkłam oczy.

- No rozumiem, a teraz jak się czujesz? - popatrzył na mnie i przechyliłam głowę lekko w bok.

- Teraz czuję się dobrze. - rozczochrałam jego włosy we wszytkie strony.

- O ty. - rzucił się na mnie i zaczą mnie gilgotać. - A taka mądra byłaś. - odrzekł i przez cały czas mnie gilgotał.

- Z-zo-zostaw mn-mnie. - śmiałam się w niebo głosy i próbowałam się wyrwać.

- Powtórz jeszcze raz bo nie słyszałem. - zaczą się ze mnie nabijać.

- Puść mnie. - powiedziałam na jednym wdechu.

- Nie, nie puszcze zepsułaś mi włosy, to teraz masz. - śmiał się ze mnie. W pewnym momecie się wyrwałam, a on na mnie popatrzył ze strachem, że teraz oberwie się mu bardziej, ale nie chciało mi się mu dokuczać tylko połozyłam sie na plecach lekko chichocząc. - Chcesz się gdzieś przejść? W końcu nie będziesz siedzieć cały czas w dormitorium. - popatrzył na mnie i podniósł jedną brew do góry.

- Dobrze, możemy się przejść tylko muszę się przebrać proszę wyjdź na chwilę. - poprosiłam, William natomiast wyszedł z dormitorium, a ja mogłam się w spokoju przebrać, gdy się przebrałam wyszłam przed dormitorium i podeszłam do mojego brata.

- To choć idziemy. - uśmiechał się cwanie, a ja zmruzyłam na nim oczy.

- Ty coś kombinujesz. - miałam podejrzenia, że chce coś zrobić.

- Nie, akurat teraz nie. - popatrzył na mnie i zmarszczył swoje brwi.

- Teraz nie? - zasmiałam sie lekko z tego co powiedział.

- A skąd ci przyszedł taki pomysł do głowy? - spytał i widać było, że był ciekawy.

- Po twoim uśmiechu, jakoś tak dziwnie się zachowujesz i jesteś dla mnie miły. - obserwowałam jego zachowanie.

- No to co, już miłym nie można byc? - zmruzył oczy i na mnie patrzył.

- Nie nie można, bo to nie jest normalnie zachowanie dla ciebie. - byłam bardzo podejrzliwa.

Miałem cię zabić... ¦¦ Tom Riddle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz