Three

22 3 0
                                    

Gdy się obudziłam, nie było nikogo w dormitorium, popatrzyłam na zegarek i mocno się przeraziłam za kilka minut miały być lekcje, a ja kompletnie nie byłam przyszykowana

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Gdy się obudziłam, nie było nikogo w dormitorium, popatrzyłam na zegarek i mocno się przeraziłam za kilka minut miały być lekcje, a ja kompletnie nie byłam przyszykowana. Wstałam i zaczełam się pospiesznie ubierać. Gdy byłam już gotowa, wystrzeliłam z dormitorium jak z armaty, biegłam szybko w stronę sali lekcyjnej, nie chciałam dostać jakiejś kary za spóźnienie się. Weszłam do sali, na szczęście nie byłam spóźniona.

Lekcje mijały mi dosyć szybko i sprawnie, Riddle jak to Riddle, zgłaszał się praktycznie cały czas, na każdej z nich. Ostatnią lekcją były oczywiście eliksiry. Slughorn zaczą pytać o eliksirze Felix Felicis, ja i Riddle odpowiedzieliśmy w tym samym czasie. Czułam, że Tom się wścieka więc darowałam sobie odpowiadanie na pozostałej części lekcji.

Lekcja się skończyła, a ja miałam wychodzić już z sali, ale profesor Slughorn poprosił żebym chwilę została wraz z Tomem.

- Pewnie się zastanawiacie, czemu was zatrzymełem prawda? - profesor zachichotał pod nosem i z uśmiechem na nas patrzył.

- Musi być to ważne, skoro profesor kazał nam zostać. - Riddle staną kołomnie i zaczą się uśmiechać sztucznym uśmiechem, nie rozumiałam tego jak nauczyciele mogą tego nie widzieć, wszyscy się nim zachwycali, no może z wyjątkiem Dumbledore'a, zawsze coś u niego podejrzewał i za specjalnie go nie lubił.

- Oh, aż tak ważne to, to nie jest zależy jak się na to patrzy. - uśmiechał się i popatrzył na mnie. - Chciałbym pannę Evans zaprosić do klubu ślimaka, mam nadzije, że zgodzisz się Diano.

- Nie wiedziałam co powiedziec, nie wiedziałam czy się zgadzać, ale odezwałam się po chwili. - Dziękuję za propozycję profesorze, zastanowię się jeszcze nad tym. - usmiechłam sie w stronę profesora.

- Dobrze, rozumiem w razie czego spotkanie jest dziś o osiemnastej, w moim gabinecie. Widzę też, że ty i Tom się dobrze dogadujecie, cieszy mnie to bardzo, że moich dwóch najlepszych uczniów tak się dogaduje. - zachichotał.

- Tak profesorze, my też się bardzo cieszymy prawda Diono? - odrzekł i uśmiechał się sowim sztucznym uśmiechem. Ale moją uwagę przykuło to, że powiedział do mnie po imieniu, wiedziałam, że to było tylko przed Slughornem, żeby mu się podlizać ale i tak mnie to zdziwiło.

- Tak dogadujemy się bardzo dobrze. - powiedziałam i w duchu sobie pomyślałam, że przecież nawet się nie znamy, a on groził mi kilkukrotne na korytarzu, więc tak naprawdę świetnie się dogadywaliśmy.

- Świetnie, moi drodzy. Nawet nie wiecie jak mnie to cieszy. - uśmiechał się i patrzył to raz na mnie i raz na Toma. - Panno Diano, Tom powie ci o co chodzi w klubie ślimaka, mam ogromną nadzieje, ze się zgodzisz, miło byłoby wiedzieć razem waszą dwójkę.

- Jasne profesorze, opowiem wszytko Dianie i postaram się ją przekonać, by dołączyła do klubu ślimaka. - powiedział wesołym tomen, a ja miałam ochotę wyjść i nie patrzeć już na to przedstawienie.

Miałem cię zabić... ¦¦ Tom Riddle Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz