21.

359 20 10
                                    

Pov: Wilbur

Te dwie i pół godziny minęło bardzo szybko. Nawet za. Kiedy obdarowałem dziewczynę kwiatkami, a ta nazwała mnie Wilby,  lekko zaróżowiłem się. Modliłem się, żeby tego nie zauważyła. Po skończonej grze poszliśmy spać. Musiałem być w miarę wypoczęty, bo na następny dzień miałem zaplanowanego stream'a.

~Następny dzień. Rano, godzina 8.00

Obudziłem się dosyć późno jak na siebie. Stream'a miałem zaplanowanego na 16. Gdy zszedłem na dół nikogo nie zastałem. Dopiero jak wszedłem do salonu, zobaczyłem Tommy'ego i Tuboo oglądających jakiś serial na telewizorze.

W - Cześć chłopaki co rob.. - moją wypowiedź przerwał Tommy.

Tm - Wilbur cicho! Tutaj się teraz akcja dzieje! NO AURORA POCAŁUJ DO CHUJA DAVID'A! TY GO KOCHASZ! - blondyn zaczął unosić głos.

Tubbo - AURORA! TY NIE SRAJ GŁUPOT ŻE KOCHASZ THOMAS'A, BO TY KOCHASZ DAVID'A! NO JA PIERDOLE!

W - idioci...- poszedłem do kuchni, i ogarnąłem sobie jakieś śniadanie. Postawiłem na płatki z mlekiem, bo na nic innego nie miałem ochoty. Gdy usiałem do stołu, od pomieszczenia wszedł Dream.

D - Oni dalej oglądają ten serial? Przecież siedzą tam już od 6 rano..

W - Widać wciągnął. Jak ja tam byłem, to gadali coś o jakieś Aurorze, David'ie i Thomas'ie. Ale co i jak to nie wiem.

- Dzień dobry. Możecie mi powiedzieć co takiego oglądają Tubbo i Tommy że tak się drą?- nagle przestaliśmy słyszeć krzyki, a po jakieś minucie szlochy i płacz.

D - Co się tam kurwa dzieje? - wszyscy weszliśmy do salonu, i zobaczyliśmy płaczącą dwójkę.

- A Wam co się stało?

Tubbo - Bo, bo A-aurora umarła - brunet zakrył swoją twarz dłońmi i płakał jeszcze głośniej

Tm - J-jejku jakie muszą być zaniki ludności jeśli we wszystkich serialach ktoś umiera - próbował opanować się Tommy.

W - Ale wiesz że oni tylko to grają, a nie umierają naprawdę?

Tubbo - CICHO BĄDŹ! AURORA... BIEDNA AURORA DLACZEGO TY! - zostawiliśmy chłopaków w świętym spokoju. Ja się bałem, że zaraz czymś oberwę.

Każdy wrócił do siebie do pokoju, i siedział tam przez większość ranka.

Kiedy siedziałem sobie i myślałem nad życiem zauważyłem w rogu moją kochaną gitarę. Wstałem z łóżka i podszedłem do niej.

W - No dzień dobry maleńka. Stęskniłem się, nie grałem na tobie od tygodnia - usiadłem z powrotem na swoje miejsce i zacząłem myśleć co tu zagrać. W pewnym momencie na coś wpadłem.

( Freaks - Jordan Clarke )

I've been locked in the locker

I was picked last in soccer

And they say that it's all fun- zacząłem nucić pod nosem

But their fun, it ain't fun, man

I'm done

And I know we're all different

In me, you Your, tu

Or moi, vous

 So if you've had enough, Then...

Come to the land of the lost and lonely Don't be afraid, we'll be one big family Of freaks like you and me - nie nuciłem już, jednak śpiewałem na fula.

 I know a place where the brui - chciałem grać i śpiewać dalej, jednak przerwał mi mój budzik. nastawiłem go sobie żeby nie pilnować czasu. Miałem równe 15 minut do stream'a. Idealnie.

~15 min później

W - HI CHAT!

Pov: Y/n

Siedziałam w salonie i przeglądałam dc na tt. Nic szczególnego. W pewnym momencie do pomieszczenia wszedł mój brat.

D - Hej Y/n. Wiesz.. jest sprawa...

-Zamieniam się w słuch - wstrzymałam tt i zaczęłam słuchać co ma tym razem do powiedzenia mój brat.

D - Dzisiaj robimy wieczór filmowy. Tak jak w każdy weekend. Tylko że nie mamy nic do jedzenia. Karl zaraz ma nagrywki z takim jednym przyjacielem, a my zaczynamy za 10 minut trening na MCC. I czy byś nie poszła do sklepu? - blondyn wytłumaczył całą sytuację.

-Spoko - wstałam z kanapy.

D - A! Wilbur ma stream'a, więc będziesz musiała iść sama - trochę się bałam iść sama, bo robiło się już ciemno. Ale przecież dam radę.

-Dam radę. Jakieś życzenia? – zapytałam.

D - Na pewno jakieś chipsy, pudełko pierniczków dla chłopaków i coś do picia - wymienił małą listę blondyn, a ja wszystko napisałam w notatniku na telefonie.

-Dobra..to do później - pożegnałam się z Dream'em, i ruszyłam się ubrać.

D - Do później. Uważaj na siebie - uśmiechnęłam się po czym ruszyłam stronę przedsionka .

Kurtka, szalik, buty, pieniądze, i jakaś siatka na zakupy. Chyba wszystko mam. Wyszłam na dwór i zamknęłam za sobą drzwi. Ruszyłam w drogę. Do sklepu było jakieś 10 minut, ale jak przechodziło się przez park było szybciej. Przez to poszłam na skróty. Założyłam jeszcze słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playlistę. nie lubiłam iść w ciszy.

Po kolej leciało:

"Perfect"

"My Alcoholic Friends"

"American Boy"

W pewnym momencie poczułam że ktoś mnie obserwuje. Zignorowałam to, bo myślałam że coś mi się wydaje. Po paru minutach poczułam że ktoś przykłada mi coś do ust. Wszystko działo się szybko. Nawet bardzo. Próbowałam się wyrwać, ale z każdą sekundą czułam się coraz bardziej bezsilna i sennie...

GDZIE JEST Y/N!?

Melodia || Wilbur Soot x readerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz