Pov: Y/n
Pomysł małych wakacji bardzo mi się spodobał. Tym bardziej, że już od dłuższego czasu chciałam polecieć do Polski. Nim się zorientowaliśmy minął tydzień. Następnego dnia mieliśmy mieć lot, więc w domu panowało małe zamieszanie. Głównie z pakowaniem się. Ja na spokojnie pakowałam swoje rzeczy, gdy nagle usłyszałam że ktoś wchodzi do mojego pokoju.
W - No witam witam, i o zdrowie pytam. Ty jeszcze nie spakowana? - szatyn zamknął za sobą drzwi.
-No niestety. A ty już jesteś że przyszedłeś? - zapytałam wkładając do walizki moją ulubioną czarną bluzę.
W - Gdybym nie był, to bym tu nie przylazł - usiadł na łóżku, i zaczął patrzeć jak się pakuję.
Nastąpiła chwila niezręcznej ciszy. Nagle Will wstał a następnie podszedł do mnie .
W - Mogę? - postanowiłam zgrywać głupią, i udawać że nie wiem o co chłopakowi chodzi. Jednak doskonale wiedziałam, że chce się przytulić.
- Ale co możesz? - uśmiechnęłam się pod nosem.
W - Nie udawaj, że nie wiesz o co mi chodzi.
- Naprawdę nie wiem - zapięłam walizkę na zamek.
W - No... czy mogę cię przytulić.
- Hahaha. Oczywiście że możesz- Wilbur podszedł do mnie jeszcze bliżej, i przytulił mnie od tyłu.
W - Oj mój głuptasie...urocza jesteś wiesz? - to co powiedział do mnie Will lekko mnie zakłopotało.
- Po pierwsze, nie jestem głuptasem. A po drugie, nie jestem urocza. Z której niby strony?
W - Z tej z której cię widzę. Czyli z każdej.
- Oj Wilby, Wilby...- wtedy ktoś wbił nam do pokoju
Tubbo - Y/n widziałaś gdzieś moje pier - brunet urwał - emm...Chyba przyszedłem w niewłaściwym momencie i o niewłaściwym czasie... - no fakt. Wilbur cały czas był wtulony w moje plecy, a ja nie wiedziałam co odpowiedzieć przyjacielowi.
Tubbo - Wiecie...ja chyba przyjdę później... - chłopak wybiegł z pokoju trzaskając drzwiami. Tyle co wyszedł zaczął krzyczeć.
"TOMMY! TOMMY SHIP SIĘ SPEŁNIA! SZYBKO"
W - To mamy przejebane.. .- powiedział cicho. Jednak nie na tyle, żebym go nie usłyszała.
- Oj prawda... - przyznałam rację przyjacielowi, a ten przestał mnie przytulać.
Tm - WIEDZIAŁEM! WIEDZIAŁEM ŻE TO SIĘ SPEŁNI! - do pokoju wszedł Tommy z puszką coli.
W - Ale o co ci chodzi - Wilbur udawał jak by nic się nie stało.
Tm - Przyznajcie się. Jesteście razem - gdy to usłyszałam, prawie padłam ze śmiechu.
- Nie Tommy, nie jesteśmy razem - oznajmiłam, kiedy lekko się opanowałam.
Tm - Nie kłam.
W - Nie możemy być razem, bo Y/n ma chłopaka - wtedy przypomniało mi się, że nikt oprócz szatyna nie wie że jestem w związku.
George - CO PROSZĘ? NASZA Y/N MA CHŁOPAKA? ILE JA ŻYCIA PRZESPAŁEM?!- znikąd do małego "zgromadzenia" dołączył George, który przechodził obok.
Tm - Człowieku, ty przesypiasz 3/4 dnia. Ty nigdy nic nie wiesz.
Jeszcze chwilę porozmawialiśmy a potem poszliśmy spać mimo wczesnej pory. O 4 mieliśmy mieć lot, więc musieliśmy wcześnie wstać.
CZYTASZ
Melodia || Wilbur Soot x reader
Fanfikce"Melodia - dzień który zmienił moje życie" Opowieść pisana we współpracy z @mar_skaa Pewnego wieczoru Wilbur wpada na pomysł, żeby przyjechać do swoich przyjaciół na święta. Jednym z powodów jego przyjazdu, jest brak weny do jego nowej piosenki potr...