2.Orzeźwiający prysznic i nowy przybysz

368 12 0
                                    


Obudziłam się rano. Spojrzałam na zegarek, była 9:15. Dzięki Bogu za sobotę! Poszłam zajrzeć do pokoju Nate'a. Uchyliłam lekko drzwi , żeby w razie czego , nie obudzić chłopaka. Razem z nim, spała smacznie Marnie, leżąc w jego objęciach.Korzystając z okazji, skoczyłam szybko do łazienki żeby wziąć orzeźwiający prysznic. Każda część mojego ciała tego pragnęła. Piętnaście minut później stałam przed lusterkiem, szybko myjąc zęby. Założyłam na siebie czarny cienki sweter ze skórzanymi rękawami który wpuściłam w moje jeansy z paskiem. Założyłam też czarne botki na niewysokim obcasie.

Ups - powiedziałam w momencie w którym poczułam burczenie w brzuchu- Ktoś tu jest chyba głodny- zaśmiałam się sama do siebie.

Zeszłam na dół, po coś do jedzenia. Weszłam do opustoszałej kuchni i przejechałam wzrokiem po szafkach. Na samym końcu dotarłam do lodówki. Otworzyłam ją i moim oczom ukazało się...

Wielkie nic.

-No pięknie. Taki wielki dom, a do jedzenia nie ma nic! -westchnęłam.

Ubrałam znoszoną ,skórzaną kurtkę, wyjęłam z torby szkolnej, która leżała na kanapie w salonie, portfel i komórkę. Gdy wyjrzałam przez okno, zauważyłam że zaczyna padać. Ostatnie co wzięłam to moja parasolka w kropki. Wyszłam z dwupiętrowego domu,mijając ogródek i oczko wodne. Moje królestwo roślin dosłownie pływało. Dzięki Bogu wszystko, oprócz mnie.

Szłam środkiem chodnika, pogrążając się w świecie muzyki. Teraz przyszedł czas na,, Let Me Go" - Avril Lavigne i jej męża. Gdy już miałam zacząć śpiewać refren, ( mogłam sobie na to pozwolić- w końcu szłam sama po obu stronach ),zdarzyło się coś czego się w życiu nie spodziewałam.

-CHOLERA!- wrzasnęłam na cały głos. - JAK TY JEŹDZISZ?!

Samochód który właśnie mnie minął pozostawił nam mnie piękny ślad swojej działalności. Zostałam podlana kałużą jak jakiś kwiatek. Auto przejechało jeszcze 5 metrów i zatrzymało się. Kierowca wysiadł z samochodu i podszedł do mnie.

-Hej, o matko- powiedział gdy przejechał wzrokiem po moich mokrych ubraniach- Słuchaj, przepraszam. Nie zrobiłem tego specjalnie- spojrzał na mnie psimi oczami próbując się wytłumaczyć.-Przepraszam słuchałem muzyki i zagapiłem się.

-Wiesz że mogłeś zabić niewinnego kotka ?!- wykrzyczałam mu w twarz- Lub jakieś inne nic Bogu winne zwierzę?

-Wiesz... To dziwne - powiedział podchodząc do mnie bliżej. - Bardziej martwisz się o to że mogłem zabić małe, słodkie, niewinne kociaki niż ciebie? -odsunął się ode mnie i popatrzył się na mnie tymi swoimi szaro-niebieskimi oczami unosząc prawą brew do góry.

Dopiero teraz zauważyłam jak bardzo mój oprawca jest przystojny. Wpatrywał się we mnie blondyn z idealnymi rysami twarzy , mający co najmniej metr osiemdziesiąt pięć. Miał na sobie szarą bluzę i czarne dresy. Ideał dla wielu dziewczyn.

-Wypchaj się,nie czas na to! Przez ciebie jestem cała mokra, muszę wrócić do domu i się wysuszyć, a potem znowu przejść dwa kilometry do sklepu! - powiedziałam ostro wkurzona - I jakbyś nie zauważył nadal stoimy w samym środku ulewy!

-Okej, jak mam odkupić swoje winy? - zapytał.

-Po prostu daj mi święty spokój! -odparłam.

-Chodź,zawiozę cię do tego sklepu i dam ci koc, bo jeszcze się rozchorujesz- oznajmił. - Adam jestem - powiedział chłopak, wyciągając do mnie rękę.

-Nina- odpowiedziałam - Dzięki,ale nie trzeba. Poradzę sobie. Wiesz, jestem silną i niezależną kobietą!

-Miło mi,nawet bardzo- powiedział chłopak unosząc prawą brew do góry - No ale muszę cię jakoś udobruchać!

-Niech ci będzie. - odparłam. - Poszliśmy do samochodu. Chłopak pomógł mi do niego wsiąść, otwierając mi drzwi.

-Zapraszam, mademoiselle. - gdy usiadłam w fotelu, zamknął mi drzwi i sam wsiadł do środka. - Łap- powiedział podając mi koc. - Wziąłem z bagażnika, spokojnie, czysty.

- Teraz nie pogardzę niczym - powiedziałam starając otulić się kocem jak najszczelniej.

Adam podwiózł mnie do najbliższego marketu. Całą drogę rozmawialiśmy. Dowiedziałam się że chodzi razem ze mną do szkoły. Przeprowadził się do Bostonu w wakacje. Mieszka z ciotką i grał w zespole, gdy mieszkał w Houston. Gdy podjechał pod sklep rozplątałam się z Jego koca.

-Dzięki - powiedziałam do Adama- Już jestem sucha,więc będę lecieć. Trzymaj się - żegnałam się z chłopakiem ,wychodząc z samochodu, gdy nagle zabierając torebkę, poczułam ciepłą dłoń na swoim nadgarstku.

-Chwila,chwila. Obiecałem że zawiozę cię o sklepu,a później do domu- oznajmił uśmiechając się do mnie.

-Z cukru nie jestem , nie roztopię się. Zresztą, jestem silną kobietą,zapomniałeś? - uśmiechnęłam się uroczo.

-Pozwól sobie pomóc- poprosił.

-Ech....- westchnęłam- No dobra.

Zamknęłam drzwi od jego Citroena C4 ( o czym zdążył mnie już powiadomić ) i skierowałam się z chłopakiem w stronę sklepu. Gdy kupiłam wszystkie potrzebne produkty, zajechaliśmy po drodze do pobliskiej kawiarni.

- Poproszę karmelową kawę z mlekiem i ciastko czekoladowe - powiedziałam do niskiej, na oko dwudziestoletniej kelnerki ze spiętymi w kitkę brązowymi włosami.

-A co dla ciebie, przystojniaku? - zapytała, patrząc na Adama tak jak ja na moje ciastko. Coś typu ,, Dałabym się zabić za Ciebie" . Nie ma i nie będzie większej miłości od mojej i mojego ciastka. Nigdy!

- Czarną, mocną bez cukru, do tego pączek z czekoladą- powiedział mój oprawca, uśmiechając się zalotnie do dziewczyny.

-Już przynoszę - oznajmiła i puściła oczko do Adama. Odeszła oczywiście kołysząc biodrami na prawo i lewo.

Gdy weszła do kuchni,szarooki wrócił do zagadywania mnie.

-Więc... Mieszkasz z rodzicami i Nate'em który jest Twoim kuzynem,tak?

-Dokładnie. A Ty masz jakieś rodzeństwo?-spytałam mimochodem.

- Miałem młodszego brata,ale zmarł 2 lata temu. - powiedział spuszczając wzrok.

-Przepraszam, nie powinnam pytać... - powiedziałam łapiąc go za rękę w geście pocieszenia . - Teraz są w lepszym miej...

- Adam? - usłyszałam znany mi kobiecy głos za plecami.

Kim okaże się dla Niny Adam?

Czy coś ich połączy?

Oraz kim jest tajemnicza postać która przerwała im rozmowę? To już w następnym rozdziale! :*

Rozdział trochę do dupy, ale obiecuję się poprawić :) Zapraszam do komentowania, bo nie wiem czy dobrze ze to w ogóle piszę:P Przede wszystkim dziękuję moim przyjaciołom za wsparcie i ciepłe słowa ❤

Zacznijmy Od NowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz