Rozdział 31- Nie każę mu wybierać.

3.5K 119 10
                                    

Naszą imprezę zakończyliśmy nad ranem. Pierwsi wrócili do domu Lilly i Thomas, ale to jak najbardziej zrozumiałe.

Wracając do domu, oparłam się o ramię Alana i zasnęłam. Obudziłam się dopiero w łóżku. Nie pamiętam nawet tego, jak Alan zanosił mnie do łóżka.

Przeciągnęłam się i odwróciłam w stronę okna, z zaskoczeniem ujrzałam Alana leżącego obok i przyglądającego mi się.

-Witam księżniczkę.- powiedział i pocałował mnie.

-Hej.- odpowiedziałam przeciągle i przylgnęłam do niego.

Błądziła dłońmi po jego torsie, aby następnie usiąść na nim okrakiem i odkryć, że jest nagi. Jeknęłam czując jego erekcję na przy swoim wejściu.

Alan przesunął się lekko i zatopił w moim wnętrzu, a ja po raz kolejny jeknęłam głośno.

Pochyliłam się nad moim mężczyzną i pocałowałam go namiętnie, a kiedy oderwaliśmy się od siebie, a Alan rzekł.

- Starania czas zacząć.- zaśmiał się i nadał nam odpowiednie tempo.

***

Dni mijały szybko, a ja dałam się trochę pochłonąć pracy. Nadal pracowałam z domi, jednak były takie momenty, kiedy musiałam jechać do firmy i wtedy najczęściej wracałam kolejnego dnia.

Starałam się jakoś równoważyć ten czas między rodzinę a pracę, jednak latwo nie było. Dużo nowych wyzwań, którym musiałam podołać i jeszcze te hieny, które czekały praktycznie na każdym rogu, żeby tylko wywęszyć jakąś sensację.

Wiele rzeczy zaczynało mnie męczyć, a ja często byłam niechętna do jakiś wypadów, spotkań ze znajomymi, rodziną. Przez to też kłóciłam się z Alanem, jednak nie przestawaliśmy starać się o dziecko.

Niestety ostatnimi czasy nasz seks bardziej przypominał obowiązek, niż chęć i przyjemność. Wyglądało to jakbyśmy kochali się tylko po to, abym zaszła w ciążę. Może to głupie i tylko moje wrażenie, ale tak było, martwiłam się tym, jakie mamy kontakty i jak często się kłócimy.

Szukałam mieszkania w Denver, aby nie musieć zatrzymywać się w hotelu, albo u rodziców. Potrzebowałam miejsca, gdzie będę mogła wszystko na spokojnie przemyśleć, bez dobrych rad i tego, ze ktoś wie lepiej od mnie bo jest starszy i bardziej doświadczony przez życie.

Co do starania się o dziecko, to byłam ostatnio na wizycie u ginekologa, chciałam żeby pani doktor mi doradziła co mogę zrobić, żeby się udało i tak od dobrego tygodnia codziennie przyjmuję jakieś tam zastrzyki, które mają pomóc mi zajść w ciążę. Pani doktor nie daje mi gwarancji, po są one stosowane bardziej przy innych przypadkach, kiedy kobieta nie może zajść w ciążę, ale ja liczę na jakiś cholerny cud, że akurat mi się uda.

Siedziałam właśnie w salonie, czytałam książkę i popijałam herbatę, kiedy do domu wrócił Alan z Will'em.

-Mama!- krzyknął malec i od razu znalazł się obok mnie.

-Hej kochanie, co tam?- zapytałam i przytuliłam malca do siebie.

- Było fajnie! Podobało mi się, może kiedyś pojedziemy razem.

-Jasne, że tak. Skoro tak ci się podobało, to koniecznie musimy tam pojechać jeszcze raz razem.- powiedziałam,a malec po chwili pobiegł do swojego pokoju.

-Ty w domu? Czemu zawdzięczamy tę przyjemność?

-Alan, przecież wiesz jak jest. Staram się być tutaj kiedy tylko mogę a dzisiaj zrobiłam sobie wolny wieczór. Chciałam go spędzić z WAMI.- powiedziałam podkreślając ostatnie słowo.

BabysitterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz