rozdział 5

57 3 0
                                    

SKIP TIME (trzy lata do przodu)
Dziś jest 22 grudnia. Dziś też odbędzie się bal z okazji Bożego Narodzenia. Annie szykowała się na wypad do Hogsmeade z Evans by kupić sukienki i buty. Dziewczyna szła z Remusem, jej chłopakiem. Nie mogła się doczekać bo to ich pierwszy bal z okazji Bożego Narodzenia. Ubrała się i czekała aż dziewczyna skończy się malować.
- Lily, szybciej. Ile jeszcze?
- Minutka, An.- odpowiedziała Lily.
- Cały czas to powtarzasz. Ja już nie mogę wytrzymać.
- To idź beze mnie. Spotkamy się w Trzech Miotłach. - powiedziała Ruda.
- Mówisz poważnie?
- Jak najbardziej. Jeśli już nie możesz się doczekać, to czemu mam cię zatrzymywać?
- Lily, dziękuję. Spotkamy się o 13.30 pod Trzema Miotłami?
- Tak.- powiedziała.
- To do zobaczenia!
Pobiegła przez Pokój Wspólny i wybiegła przez obraz Grubej Damy. Zbiegła do Sali Wejściowej i wyszła na podwórze. Był mroźny grudniowy poranek. W nocy napadało mnóstwo śniegu i teraz Filch odśnieżał plac. Brunetka wesoło wybiegła poza mury Hogwartu i pobiegła wzdłuż drużki prowadzącej do Hogsmeade. Gdy dotarła najpierw skierowała się do Miodowego Królestwa by zakupić trochę słodyczy (a szczególnie czekolady, której zaczęło w jakiś magiczny sposób ubywać). W Miodowym Królestwie spotkała Huncwotów (czyli Jamesa, Syriusza, Petera i Remusa, byli oni żartownisiami i nazwali tak swoją bandę, do której Annie należała). Przywitała się z nimi.
- Hej braciszku.- potargała włosy Jamesa. - Cześć kochanie.- cmokneła Remusa w policzek. James się obruszł.
- Mi potargałaś włosy a jemu dałaś buziaka w policzek? Coś mi tu śmierdzi, i to nie jest Peter.
- Hej!- obruszł się Peter. Dziewczyna oparła się o ramię Remusa.
- Braciszku, powiedz mi. Który z was jest moim chłopakiem?
- No niby Remus... Ale ja jestem twoim bratem!
- O boże. - Annie pocałowała Jamesa w policzek.- Pasuje?
- Pasuje.- wyszczeżył się James. Brunetka zapytała:
- Gdzie już byliście i co zdążyliście kupić?
- Noo, byliśmy u Zonka i kupiliśmy kilka łajnobomb, różową farbę i fajerwerki na dzisiejszy bal. Oczywiście je trochę podrasujemy, by było wiadomo od kogo.- mrugnął Syriusz.
- Chyba domyślam się, dla kogo ta różowa farba. Dla Ślizgonów, czyż nie?
- Kurde, ty czytasz w myślach czy przewidujesz przyszłość?- zapytał zdumiony James. Annie zachichotała.
- Za dobrze was znam..
- Tia, czyżby tu tylko chodziło o "za dobrze was znam"?- zapytał szeptem Remus. Annie go szturchneła, patrząc na niego morderczym spojrzeniem.
- Uważaj, bo znowu ci się zmienił kolor oczu.- szepnął jej do ucha blondyn. Annie szybko zamrugala, by nie było widać że jest metarmofomagiem. Remus już od prawie czterech lat znał jej tajemnice tak jak ona jego.
- No dobra, chłopaki, ja się będę zmywać bo miałam jeszcze kupić sukienkę na dzisiejszy bal. Do..
- Poczekaj, a gdzie Lilcia? - zapytał James. Od roku podobała mu się Evans. Annie przewróciła oczami.
- Spotka się ze mną za jakąś godzinkę pod Trzema Miotłami, więc jak chcesz ją spotkać, to przyjdź tam o 13.30. Ty też kochanie przyjdź.- teraz patrzyła się na Remusa. Lupin przytaknął w odpowiedzi. - No dobrze, do zobaczenia chłopaki. Na razie, kochanie.,- i pocałował Remusa na pożegnanie w usta.
Tak jak przed laty na wieży astronomicznej.
Poszła do sklepu z ciuchami. Szukała sukienek idealnych dla niej ale długo jej to zajęło. W końcu znalazła jasno różową sukienkę, do kolan która idealnie pasowała do jej włosów. Wyszła ze sklepu i skierowała się do Trzech Mioteł. Była już spóźniona 10 minut. Weszła do baru i poszukała wzrokiem przyjaciółki. W oddali zauważyła rudą czuprynę Evans. Spojrzała na stół. Za stołem już siedzieli huncwoci. James próbował przekonać Lily by się z nim umówiła ale ta odmawiała. Annie uśmiechnęła się do siebie i poszła zamówić do baru kremowe piwo. Poszła do przyjaciół z kremowym piwem i usiadła na przeciw Remusa, obok Lilki. Ruda kłuciła się dalej z brunetem. Remus rozmawiał z Peterem, a Syriusz... Syriusz wlepił swój wzrok w Potter. Ich spojrzenia spotkały się.

POV. SYRIUSZ

Jaka ona piękna... A te jej błękitne oczy... Jak niebo nad bloniami... A czarne włosy jak noc... Dlaczego wcześniej tego nie dostrzegałem?
Złapaliśmy kontakt zwrokowy. Annie patrzyła na mnie ze zdziwieniem. Od razu odwróciłem wzrok do kłócących się obok Lily i Jamesa. Mam nadzieję że nie zauważyła jak długo się na nią patrzyłem. Choć mógłbym się na nią ciągle patrzeć... Całować ją... Robić prezenty... Zamieszkać z nią... Mieć dzieci, potem wnuki... Nie, stop Syriusz. Nie mogę odebrać najlepszemu przyjacielowi dziewczyny. Ale ona taka piękna... W mojej głowie biły się dwie strony - dobra i zła. Nie, nie mogę jej odebrać Remusowi. Końec, kropka. Muszę o niej zapomnieć.

POV. ANNIE

Syriusz natychmiast odwrócił wzrok. O co mu chodziło? Nagle poczułam że zbliża się jakieś niebezpieczeństwo. Odwróciłam się do okna. Śmierciożercy. Atakują Hogsmeade. Powiedziałam:
- Nie wychodzicie z baru. Nie ruszajcie się z tąd.
- Co się dzieje, Annie? - zapytała Ruda.
Pokazałam na okno. Wszyscy gwałtownie wstali.
- Nie ruszajcie się stąd, mówię! Zaraz wracam. - już chciałam wyjść ale ktoś złapał mnie za nadgarstek.
- Siostra, nie będziesz ryzykować życiem, ja z Syriuszem pójdziemy.
- Nie, James, Annie musi. Tylko ona zdoła ich pokonać. Kochanie, chyba czas pokazać wszystkie karty. - powiedział Remus.
W rzeczywistości miał rację, czas pokazać wszystkie karty. Ale później. Teraz liczyli się ludzie.
- Remus, jak wrócę, nie teraz. Teraz liczą się ludzie. Wyjdźcie tylnymi drzwiami i wejdźcie też tylnymi drzwiami do Miodowego Królestwa. W piwnicy jest klapa w której jest korytarz prowadzący do pomniku jednookiej wiedźmy w Hogwarcie.
- Dobrze, ale musisz powiedzieć później prawdę. Trzymaj się, siostra.
- Do zobaczenia...
Wszyscy wyszli i tylko Syriusz został. Spojrzał się na mnie. Podszedł tak, że dzieliło nas tylko krok. Spojrzałam na niego.
- Syriusz, czy ty chcesz umrzeć?
- Co? Nie! Chodzi tylko...- zmniejszył dystans do minimum.-  Boje się o ciebie, An. Wróć do nas.- i pocałował mnie w policzek. Nie wiedziałam co zrobić. Odwrócił się i poszedł do tylnego wejścia ale mój głos go zatrzymał.
- Syriusz... Wrócę.
Uśmiechnął się i wyszedł. Ja tymczasem odwróciłam się do głównego wejść i powiedziałam:
- Czas zacząć zabawę.

_______________________________
OD AUTORKI
Hej, hej, hej. Nie miałam pomysłu na rozdział ale mam nadzieję że jest dobry. Przeczytałam jeszcze raz ten rozdział i jedyne co mi się spodobało to miłość Syriusza do Annie. A wam?  Rozkręcę go trochę ale nie będę zdradzać szczegółów. Jak by co teraźniejsze wydarzenia dzieją się kiedy huncwoci są w czwartej klasie.
Do zobaczenia!

Panno Potter ? Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz