Pov James
Siedzieliśmy z chłopakami przed kominkiem w Pokoju Wspólnym. Brakowało tylko Remusa. Na noc też nie wrócił do dormitorium. Trochę się martwiłem ale Syriusz powiedział że na pewno siedzi w bibliotece od samego rana, a całą noc miał randkę z Annie. Nie wiem dlaczego, ale wczoraj też odkryłem że Syriusz jest zakochany w mojej siostrze. Zarzekał się że to nieprawda, ale ja już wiem co jest prawdą a co nie. Graliśmy w gargulki kiedy drzwi od korytarza prowadzącego do dormitorium dziewczyn nagle się otworzyły a z nich wybiegła przerażona Lily. Miała łzy w oczach. Szybko podniosłem się z dywanu i podbiegłem do niej uspokajając ją. Zapytałem.
- Lily, co się dzieje?
- Annie... Ona... Ona... - nie dokończyła tylko wcisneła mi list do ręki i usiadła w fotelu płacząc.
List był zaadresowany do Lily. Otworzyłem go i przeczytałem na głos:
Kochana Lily,
Jak się czujesz? Co tam u ciebie i twojego chłopaka. Wiem że pewno bardziej interesuje cię fakt, dlaczego nie ma mnie w łóżku i piszę ten list. Zaraz wszystko wyjaśnię.Kiedy wczoraj wyszłam z dormitorium pobiegłam korytarzami na randkę z Remusem. Kiedy weszłam na ostatni schodek prowadzący do Wierzy Astronomicznej usłyszałam odgłosy. Użyłam zaklęcia Kameleona i się przysluchałam. Były tam dwie osoby. Remus i Alicja. TA Alicja. Obściskiwała się z Remusem. Powiedział on że myśli że go zdradziłam. A potem zrobił najokrutniejszą rzecz na świecie - pocałował ją. Szybko ściągnęłam z siebie zaklęcie i dałam mu plaskacza. Rostaliśmy się. On nawet nie wie jak bardzo teraz cierpię.
Ale pewnie bardziej wolisz się dowiedzieć gdzie jestem.
Spakuje się i pujde do gabinetu Dumbeldore'a. Poproszę go o wezwanie moich rodziców. Poproszę ich trójkę żebym przeniosła się do Beauxbatons. Jeśli to czytasz to znaczy że się zgodzili i teraz jestem w domu. Jeśli tego nie czytasz znaczy się że zostaje w Hogwarcie.
O więcej informacji poproś Dumbeldore'a. O mnie się nie martw. Będę pisać codziennie. Przekaż ten list komu chcesz. Nawet temu idiocie Lupinowi.
Twoja przyjaciółka na zawsze,
Annie Euphemia PotterSkończyłem czytać w szoku. To na pewno jest głupi żart, przecież to właśnie robią huncwoci. Żartują. Popatrzyłem się na moich przyjaciół. Lilka dalej płakała. Glizdogon wstrzymał oddech. A Łapie spłynęła łza z oka ale szybko ją wytarł. Rzuciłem list na kanapę i szybko pognałem do dormitorium. Annie na pewno gdzieś jest w Hogwarcie. Przecież to tylko żart! Prawda...? Dotknąłem różdżką mapę i wyszeptałem.
- Uroczyście przysięgam, że knuję coś niedobrego.
Mapa szybko ukazała się i poszukałem szybko Annie. Albo chociaż Remusa. Nie było obojga na mapie. Są na pewno w pokoju życzeń i na pewno to zaplanowali oboje. Na pewno... Wybiegłem z dormitorium z mapą w ręku i wybiegłem na korytarz. Biegłem ile sił w nogach aż wkońcu dotarłem do Pokoju Życzeń. Drzwi ukazały się a ja tam wbiegłem. Pokój był mały, ale przytulny. Była kanapa przy kominku, dywanik i stół. Widziałem blond włosy wystające z ponad kanapy. Szybko podbiegłem i chwyciłem Remusa za koszulkę. Podniosłem go lekko do góry i krzyknąłem.
- Debilu, coś ty narobił?!!
- Że co?
- Nie udawaj debila, chodzi o Annie.
- Czyli już wiesz? Nie chciałem tego.
- Ooo wiem już za dużo, więcej nawet od ciebie. Przez ciebie debilu moja siostra jest w drodze albo już jest w Beauxbatons!
- Co?!
Walnąłem go w nos tak że stróżka krwi poleciała mu z nosa. Wybiegłem z Pokoju Życzeń i pobiegłem do gabinetu dyrektora. Powiedziałem hasło, ponieważ przed wczoraj narobiłem sobie szlabanu i usłyszałem jak McGonagall je wymawia. Podałem gargulcowi hasło a ten mnie przepuścił. Zapukałem do gabinetu Dumbeldore'a. Usłyszałem krótkie "Proszę" i wszedłem. Dumbledore przeglądał jakieś papiery, kątem oka zauważyłem że to wypisanie ze szkoły. Momentalnie serce zabiło mi szybciej. Podeszłem do biurka i spojrzałem na Dumbeldore'a.
- Spodziewałem się dzisiaj pana, panie Potter.
- Dyrektorze, czy ona... Czy Annie... Czy to jest prawda, że...
- Tak, panna Potter przepisała się do szkoły Beauxbatons. Jeśli o to panu chodzi, panie Potter.
Pobladłem jeszcze bardziej niż byłem przed chwilą. Usiadłem na fotelu i milaczłem. Długo milczeliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy. Wkońcu dyrektor się odezwał.
- Wie pan dlaczego panna Potter się wypisała?
- Napisała list do Lily Evans, w którym było napisane że przenosi się do Beauxbatons i że... Że to przez to że Remus Lupin ją zdradził.
- Zgadza się, panie Potter. Mam pytanie. Czy pan wiedział że panna Potter dostała list z Beauxbatons?
- Co..? To ona dostała list z Beauxbatons?
- Na to wygląda. Opowiedziała mi o tym wczoraj. Zapewne chce pan to wszystko przemyśleć. Proszę przekazać profesor McGonagall żeby przyszła.
- Dobrze, profesorze... Do widzenia...
Wyszedłem zasmucony z gabinetu Dropsa. Dlaczego mi o tym nie powiedziała? Dlaczego rodzice mi nie powiedzieli? Dlaczego ona to zrobiła? Lily cały czas mnie odrzuca. I co z tego? I tak wiem że kiedyś zostanie panią Potter. A dlaczego Annie tak na to zareagowała? Te pytania kłębiły mi się przez cały czas w głowie.
Witajcie!
To jest ostatni rozdział pierwszej części tego ff. Jak wam się spodobała? Mam nadzieję że jest chodziaż zadowalająca. To ten... Widzimy się w drugiej części!
CZYTASZ
Panno Potter ?
Fantastik- Remus. Remus Lupin. Miło poznać.- chłopak odwzajemnił ušcisk dłoni. Gdy tylko dotkną moich palców poczułam jakby motylki w brzuchu. Czy to normalne? Czy ja dorastam? Nie umiem sobie na to odpowiedzieć. ______ Nie pytać o co chodiz z okladką