Dwa dni w domu rodzinnym uspokoiły moje emocje i dały odetchnąć. Stwierdziłam, że po czasie lenistwa trzeba zasmakować studenckiego życia i wybrać się na jakąś imprezę.
Założyłam na siebie obcisłą, cekinową sukienkę i wiązane na kostce welurowe szpilki, napisałam sms-a do Kingi, że jestem gotowa. Po dosłownie trzydziestu minutach usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Cześć piękna - powiedziałam do brunetki.
- Hej maleńka - przytuliła mnie.
- Wejdź na chwilę muszę włosy ogarnąć.
Przeczesałam moje długie ciemne włosy i ostatni raz przeciągnęłam po nich prostownicą, aby je wygładzić.
Wsiadłyśmy do ubera i ruszyliśmy na imprezę.°°°
Już przed klubem słychać było bardzo głośną elektroniczną muzykę, nie byłam jej fanką, ale wiedziałam, że wystarczy kilka szotów czystej i nic nie będzie mi przeszkadzało. Weszłyśmy do środka i od razu ruszyłyśmy do baru, zamówiłyśmy kolejkę i wypiliśmy ją na hejnał.
- Chodź tańczyć - brunetka złapała mnie za rękę i zaciągnęła na parkiet, byłam na tyle rozluźniona, że nie przeszkadzał mi fakt tego, że średnio lubię to robić.
Wróciłyśmy do baru i przechyliłyśmy kolejne kolejki kolorowych szotów.
- Dosiądziecie się do nas - podszedł do nas średniego wzrostu mężczyzna w okularach.
Spojrzałam na przyjaciółkę i wzruszyłam ramionami.
- Why not?
Podeszłyśmy do stołu, na kanapach siedziało dwóch mężczyzn jeden trochę grubszy o krótkich ciemnych włosach, a drugi wysoki brązowo włosy o głębokim błękitnym spojrzeniu.
- Ja jestem Dawid, to jest Kamil - mężczyzna w okularach wskazał na chłopaka siedzącego po lewej stronie stołu - a to jest Stasiu - kiwnął głową w stronę tego, który siedział naprzeciwko.
- Kinga jestem, a to Mary- roześmiane podałyśmy im dłonie.
Usiadłam obok tego drugiego, Kinga zajęła miejsce przy mnie.
- Co robicie na co dzień? - zapytał ten sam mężczyzna, który wcześniej zaprosił nas do stołu.
- Ja studiuję architekturę na politechnice - odpowiedziała moja przyjaciółka biorąc dużego łyka drinka.
- Ambitnie - odparł Kamil - a ty Marysia?
- Prawo w Londynie - odparłam obojętnie, patrząc na swoje obdrapane czerwone paznokcie.
- No no pani adwokat - wszyscy zaśmiali się - nie wyglądasz.
- Kolejkę czystej dla nas - poprosiłam kelnera przechodzącego obok naszego stolika - nie będę piła tego szajsu dla pizd.
Siedzieliśmy w tym towarzystwie do późnych godzin, Stasiek bardzo mało się odzywał i ogólnie był taki na uboczu.
- Dawaj zatańczmy - pijana złapałam niebieskookiego za rękę i zaciągnęłam w tłum ludzi - jakoś mało się odzywasz wszystko w porządku?
- Tak wszystko spoko - położył dłonie na mojej talii i zaczął bujać się w rytm muzyki.
- Masz śliczne oczy - położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, byłam tak pijana, że nie byłam świadoma tego co robię.
- Dziękuję - jego ręce powędrowały niżej, a dystans pomiędzy nami diametralnie się zmniejszył.
- Ty cała jesteś śliczna - szepnął mi do ucha obracając mnie tak żebym stała przytulona do niego plecami.
Nasz taniec stawał się coraz bardziej intensywny, moja pupa ocierała o przód jego spodni. Libido rosło w zastraszającym tępię.
- Chodź - złapał mnie za dłoń i razem wyszliśmy z klubu.
Nie byłam w stanie zarejestrować drogi jaką przebyliśmy przez ilość alkoholu, który płynął w moich żyłach. Przekroczyliśmy próg apartamentowca, nasze usta momentalnie się złączyły. Oplotłam go nogami wokół bioder, a dłoń wplotłam w jego włosy. Wjechaliśmy windą na najwyższe piętro, przygryzałam wargę mężczyzny, kiedy ten otwierał drzwi do mieszkania. Położył mnie delikatnie na łóżku i zaczął rozpinać rozporek. Mój film w tamtym momencie się urwał.
•••
Obudziłam się rano w obcym łóżku z pustką w głowie i sercu. Obok mnie leżał przystojny brunet, z którym jeszcze wczoraj zamieniłam może 3 zdania. Wstałam, moje ciało muskało zimne powietrze, które dostawało się przez częściowo uchylone balkonowe okno, ubrałam wczorajszą bieliznę i sukienkę wybiegłam z apartamentu. Trzydzieści nieodebranych połączeń i mnóstwo wiadomości od mojej przyjaciółki, wiedziałam, że to mój koniec.
Rozgoryczona napisałam wiadomość do Kingi: "Zajebiesz mnie".
Natychmiast dostałam odpowiedź: "Domyślam się".
Wsiadłam w najszybszy bus do Piaseczna i pogrążona w swoich myślach wróciłam do domu.
- Halo? Marysia - usłyszałam głos mojej przyjaciółki w słuchawce telefonu.
- Kinga kurwa przepraszam cię - odparłam będąc blisko płaczu.
- Jestem na ciebie wkurwiona i mam nadzieję, że masz na to wszystko jakieś sensowne wytłumaczenie.
- Możemy się spotkać? - zapytałam - mam wolną chatę wbij do mnie.
- Będę za 30 minut - rozłączyła się.
Przebrałam się w dres zmyłam resztki makijażu i związałam włosy w wysokiego koka. Zaparzyłam dwie owocowe herbaty postawiłam je na stoliku, a sama usiadłam na kanapie.
Dzwonek do drzwi.
To Kinga, wpuściłam dziewczynę do środka.
- Przepraszam - spuściłam głowę.
- Co się stało? - zapytała z wyrzutem - Dlaczego wczoraj tak po prostu zniknęłaś?
- Zjebałam - łzy napłynęły mi do oczu - przespałam się z obcym mi gościem kurwa - schowałam twarz w dłonie.
- Marysia naprawdę? - była zdumiona.
- Tak kurwa, jestem zwykłą dziwką - wpadłam w histerię.
- Ej mała nie mów tak nawet - zamknęła mnie w szczelnym uścisku.
- Ja nie wiem co we mnie wstąpiło - byłam roztrzęsiona.
Wstyd zżerał mnie od środka, wiedziałam, że to moment, w którym trzeba przestać pić alkohol.