Louis przekręcił kluczyk w zamku, wpuszczając mnie przodem do mieszkania. Niepewnie wszedłem za drzwi starając się odnaleźć włącznik od światła. Gdy wszędzie zrobiło się jaśniej dostrzegłem dość dużą kwaterę urządzoną w nowoczesnym stylu. Znajdowały się tu trzy pokoje, łazienka i kuchnia połączona z salonem. Prawie w każdym pomieszczeniu ściany były koloru kawy z mlekiem, co wprowadzało uspokajający nastrój. W domu panowała ogłuszająca cisza.
-Mieszkasz sam ? –spojrzałem na niego z zaskoczeniem wymalowanym na twarzy.
Pokiwał twierdząco głową po czym dodał:
-Moja rodzina mieszka kilka ulic dalej. Odwiedzam ich w każdy weekend.
-Skoro tak to, dlaczego się wyprowadziłeś ? –moja ciekawość wzięła górę.
-Wiesz. –położył torby przy drzwiach i zaczął się rozbierać –W domu było nas naprawdę dużo, więc od razu, gdy skończyłem 18 lat podjąłem decyzję, że zamieszkam sam. Chciałem mieć własne życie.
Uśmiechnął się do mnie delikatnie co od razu odwzajemniłem, mimo że zrobiło mi się naprawdę przykro. Ma możliwość mieszkania z rodziną, z mamą, rodzeństwem, z ludźmi, którzy go kochają. Jakim prawem się od nich wyprowadza ? Nie rozumiałem tego, ale może wcale nie musiałem. Nie chciałem się nad tym dłużej zagłębiać, więc pokierowałem się za brunetem do jednej z sypialni. Od razu mogłem stwierdzić, że to osobisty pokój Louisa. Z prawej strony przy ścianie, pod oknem znajdowało się dwuosobowe łóżko z dużą ilością fioletowych poduszek. Obok niego ułożone były dwie workowate pufy w różnych odcieniach zieleni. Dostrzegłem również biurko, na którym znajdowały się porozrzucane książki. W lewym rogu pokoju mieściła się duża, brązowa szafa z umiejscowionym na samym środku lustrem. Jednak największą moją uwagę przykuły zdjęcia porozwieszane na ścianach. Większość przedstawiała Louisa w towarzystwie mulata, blondyna i bruneta. Prawie na każdym z nich byli roześmiani, co czyniło zdjęcia bardziej naturalnymi. Skanowałem jedno po drugim aż natrafiłem na fotografię ślicznej brunetki. Nie było na nim chłopaka, tylko ona, uśmiechająca się w promieniach słońca. Miała bardzo łagodne rysy twarzy. Jej białą sukienkę delikatnie rozwiewał wiatr. To było magiczne… Była na nim taka szczęśliwa, że niemal przekazywała całą swoją pozytywną energie komuś kto tylko zechciał zatrzymać się na chwile i spojrzeć w jej radosne oczy. Dawno nie widziałem tak dobrze zrobionego zdjęcia. Autor dosłownie uchwycił ogrom emocji.
-To Eleanor.
Spojrzałem mu w oczy i dostrzegłem ogromny żal. Zrobiłem coś nie tak ?
-Jest piękna. –to jedyne co zdołałem powiedzieć.
-Prawda ? –mruknął cicho.
Wpatrywał się jej wizerunek jak zahipnotyzowany, a na jego usta wkradał się nieśmiały uśmiech.
-Kochasz ją ? –bardziej stwierdziłem niż zapytałem.
-Tak, nawet bardzo. –szepnął spuszczając głowę.
Poczułem ogromny, palący ból w klatce piersiowej, a uczucie pustki zaczęło wypełniać mnie całego. Miałem wrażenie jakbym właśnie go stracił. To co najmniej absurdalne, co się ze mną dzieje ? Dlaczego moje ciało reagowało właśnie w taki sposób, a ja nie miałem na to najmniejszego wpływu ?
CZYTASZ
Szansa upadłego anioła
RomansWszyscy mają swoją historię, na którą mają wpływ. Nikt natomiast nie może zmienić przeszłość ale każdy ma prawo decydować o swojej przyszłości, nawet ja, Harry Styles. Jednak moja życiowa historia jest nietypowa. Opowiada o szesnastolatku, któremu w...