Po tej feralnej nocy, gdzie znowu nawiedził mnie koszmar, mama zaproponowała, żebym została w domu, ale ja nie chciałam opuszczać lekcji drugiego dnia szkoły. Długo nie mogłam zasnąć, przez co byłam zmęczona, a moje cienie pod oczami stały się jeszcze bardziej widoczne. Zrobiłam trochę mocniejszy makijaż, aby je przykryć. Z szafy wzięłam pierwsze lepsze ciemne jeansy, a na górę ubrałam białą bluzę z kapturem. Zjadłam szybkie śniadanie i już po chwili znalazłam się w aucie.
Weszłam do szkoły kierując się pod odpowiednią klasę, gdzie czekała na mnie Ashley. Przywitałam się z nią krótkim uściskiem.
-Co powiesz na zakupy dzisiaj? - zapytała z błyskiem w oczach - Pokazałabym ci to nudne miasto i przy okazji kupiła sukienkę na najbliższą imprezę. Pójdziesz na nią, prawda? Marcus robi ją co roku na rozpoczęcie szkoły.
-Nie przepadam za imprezami - mruknęłam.
Nie po tym, co stało się rok temu.
Dziewczyna kiwnęła głową, a ja byłam szczęśliwa, że nie próbowała mnie namawiać, ani nie pytała o nic. Po dzwonku weszłyśmy do klasy i zajęłyśmy wolne miejsca w czwartej ławce od okna.
***
Na stołówce panowała wrzawa. Siedziałam z Ashley i dwójką jej znajomych, których imion nie byłam w stanie zapamiętać. Jednym z nich był niski blondyn, którego włosy żyły własnym życiem, a niebieskie oczy wciąż na mnie spoglądały. Natomiast dziewczyna, która opowiadała aktualnie jakąś historię miała sięgające za łopatki czarne włosy z niebieskimi pasemkami i duże szare oczy. W jej nosie znajdował się srebrny kolczyk, a na palcach liczne pierścionki.
-Climb, skończ! - ktoś krzyknął z końca stołówki, przez co każdy spojrzał w tamtym kierunku. Dostrzegłam Aidena siedzącego przy stoliku i stojącego obok niego Marcusa, który patrzył wrogo na jakiegoś wysokiego chłopaka. Miał brązowe włosy sięgające przed ramiona i szeroki szyderczy uśmiech.
-Ten z długimi włosami to James - mruknęła Ashley - syn naszego wychowawcy.
-Wesly - zaśmiał się wspomniany przez rudowłosą chłopak - nie potrafisz się sam obronić? Tatuś nie nauczył?
Po tych słowach Aiden wstał i złapał chłopaka za poły rozpinanej bluzy. Popchnął go na stojący nieopodal stolik, a następnie uderzył kilka razy w twarz. Kilku chłopaków próbowało ich rozdzielić, ale czarnowłosy zdawał się być w jakimś amoku. James próbował się bronić, ale niezbyt mu to wychodziło. Przymknęłam oczy, gdy chłopakowi udało się wyswobodzić z sideł Aidena i przyłożyć mu w nos, przez co polała się krew. Na stołówkę wbiegło dwóch nauczycieli, którzy krzycząc zakończyli bójkę. Wyprowadzili chłopaków z pomieszczenia, a ja spojrzałam na Ashley, która zdawała się nie przejmować całym zdarzeniem.
-Kłócą się od zawsze - westchnęła ruda - takie bójki są na porządku dziennym. Aiden nie jest zbyt konfliktowy w przeciwieństwie do Jamesa, który uwielbia prowokować i wszczynać bójki, bo zawsze uchodzi mu to na sucho.
Kiwnęłam głową i nie powiedziałam nic więcej. Zastanawiało mnie, co tak bardzo wkurzyło Aidena.
***
Po lekcjach pożegnałam się z Ashley, która musiała odpuścić dzisiejsze zakupy na rzecz rodzinnego obiadu, który wymyśliła jej mama. Niezadowolona dziewczyna wsiadła do swojego samochodu, a ja ruszyłam na tyły szkoły, gdzie znajdowała się palarnia.
Usiadłam na murku i wyciągnęłam swoją paczkę. Nieczęsto paliłam, ale akurat dzisiaj tego potrzebowałam. Zaciągnęłam się pierwszy raz i rozejrzałam się. W oczy rzucił mi się Aiden, który stał niedaleko mnie również paląc. Był tyłem, dlatego nie wiedział, że na niego patrzę. Zaraz jednak, jakby wyczuł mój wzrok, ponieważ spojrzał na mnie. Jego twarz po raz kolejny nie wyrażała żadnych emocji. Jedynie patrzył, co chwilę sięzaciągając. Zdeptał niedopałek i ruszył w moją stronę, a ja spięłam całe ciało.

CZYTASZ
THEY THINK THEY KNOW US
RomanceCzułam jego ręce na swoim ciele. Czułam jego wygłodniały wzrok. Czułam jego obleśne usta na swoich. Czułam jego odurzający oddech. Czułam przeszywający ból. Czułam się brudna.