Yoonmin #15 - Maraton 8/18

28 2 0
                                    

Jungkook POV

Od kiedy Yoongi przyprowadził mnie do domu minęły dwa dni. Przez ten czas Tae nawet się do mnie nie odezwał. Jest mi strasznie przykro... No bo co ja mu zrobiłem...? Naprawdę nie wiem... Gdyby mi tylko wyjaśnił...

Wtedy usłyszałem głos Taehyunga. Rozmawiał z kimś przez telefon, i chyba, sądząc po głośności głosu, przechodził właśnie obok mojego pokoju.

Nie miałem zamiaru cierpieć przez tego pabo, więc prędko poderwałem się z łóżka, chyba odrobinę zbyt szybko, bo przed moimi oczami pojawiły się czarne plamki, a obraz lekko zawirował, jednak nie zwracałem na to większej uwagi, mimo iż może powinienem, i wypadłem na korytarz.

- Kim, kurwa, Taehyung!

Taeś spojrzał na mnie, lekko zszokowany.

- Wiesz co... Oddzwonię później... Trzymaj się hyung...

Alien rozłączył się i schował telefon do tylniej kieszeni. Spojrzał mi w oczy spokojnym wzrokiem.

- Jungkookie, posłu... - Przerwałem mu.

Dokładniej rzecz biorąc, po prostu rzuciłem się na niego, wpijając się w jego usta namiętnie.

Nie musiałem długo czekać, by pocałunek został odwzajemniony.

- Kocham cię, ty chory zjebie... - mruknąłem do Taesia gdy się od siebie oderwaliśmy.

- Ja ciebie też kocham... I przepraszam za tamto... Miałem paskudny dzień... A potem bałem się podejść i no...

Chłopak potarł dłonią kark, lekko zawstydzony, co uznałem za bardzo urocze.

Ponownie wpiliśmy się w swoje usta... Atmosfera coraz bardziej się zagęszczała, a namiętność wisiała w powietrzu...

- Taehyung! Zepsułeś mi ładowarkę!

Suga... Zabiję cię...

--------------------------------------------

Good night ~ 💜

I need love - YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz