Yoonmin #1- Nocowanie u Taehyunga

116 4 0
                                    

Jimim POV

Biegłem spóźniony na spotkanie z szóstką moich najlepszych przyjaciół. Miałem cichą, szczerą nadzieję, że nie dotrę, po raz kolejny z rzędu, na miejsce ostatni. W minionych tygodniach często zdarzało mi się spóźniać na umówione spotkania. Byłem jakiś bardziej nieobecny i rozkojarzony. Nie zbyt skupiałem się na tym co dzieje się w moim otoczeniu. Przyjaciele się o mnie martwili, dawali mi to wyraźnie do zrozumienia, a nawet mówili mi wprost, że niepokoi ich mój stan, pisali, dzwonili. Zawsze odpisywałem i odbierałem, ponieważ, mimo faktu, że męczy mnie takie ich podejście, nie miałem zamiaru dawać im kolejnych powodów do niepokoju o moją osobę. Ale wracając. Dotarłem właśnie pod dom Tae. Spiesznie podszedłem do drzwi, i pewnie zapukałem. Nie musiałem długo czekać, by zostały one otwarte przez gospodarza.

- Cześć Tae. Wybacz spóźnienie...

Posłałem mu jeden z moich rozbrajających uśmiechów. Po tym nie mógłby mi nie przebaczyć tych piętnastu minut.

Dokładnie tak, jak spekulowałem, chłopak westchnął tylko, i mruknął kilka niezadowolonych słów, aby następnie wpuścić mnie do wnętrza swojego domostwa. Chętnie udałem się prosto do salonu. Przechodząc przez próg pokoju, od razu przebadałem wzrokiem twarze osób siedzących tam. Oczywiście, wszyscy moi przyjaciele dotarli przede mną, co było już, mogę chyba tak stwierdzić, na porządku dziennym. Przywitałem się z nimi, po czym usiadłem wygodnie na kanapie między Seokjin'em a Namjoonem. Na fotelu dokładnie naprzeciwko mnie  siedział Yoongi. Przypatrywał mi się z nieodgadnionym wyrazem twarzy. W jego spojrzeniu odczytać można było jedynie umiarkowaną ciekawość.

- Znów się spóźniłeś Jiminie. Już nawet nie liczę który to raz. Powiesz nam w końcu co się dzieje?

Z myśli o Min'ie wyrwał mnie głos Taehyunga wchodzącego do pokoju. Spojrzałem na niego lekko zmieszany. Prawdę mówiąc, dobrze wiedziałem z czego wynika moja drastyczna zmiana zachowania. Jeszcze kilka tygodni temu byłem punktualny, a nawet często byłem na miejscu przed czasem. Nie byłem tak nieobecny, nie pogrążałem się w myślach... Tak jak teraz...

Ocknąłem się z chwilowego  transu, i spojrzałem na twarze moich przyjaciół. Na każdego po kolei. Widać było, że martwią się o mnie. Chciałem im to w końcu wyjaśnić, bo przecież ja dobrze wiem co się dzieje, a oni się martwią. Ale nie mogę...

- Taehyung... Ja sam nie jestem pewien co się stało... Jestem nieobecny, popadam w zamyślenia, a czasem potrafię nawet nie myśleć o niczym, zawiesić się na dłuższy czas...

Uważnie dobierałem każde słowo, starając się ukryć drżenie głosu. Serce podpowiadało mi, żeby nie okłamywać przyjaciela, jednak nie chciałem z nikim, nawet z Tae dzielić się moim cierpieniem. Już miałem kontynuować mój monolog, jednakże przerwał mi opanowany, z resztą jak zawsze, głos Yoongiego.

- Znowu? Znowu się zaczyna Jimin?

Spojrzałem na niego z szeroko otwartymi oczami. Minowi chodziło najprawdopodobniej o depresję, którą przechodziłem pół roku temu... Ale to zamknięty rozdział. I nie rozpoczynam go z powrotem.

- Nie Yoongi. Możesz być spokojny, nic sobie nie zrobię.

Widziałem, jak sylwetka chłopaka się rozluźnia, dając wyraźny sygnał, że Yoongi odczuł w tamtym momencie ulgę.

Cieszyłem się, że ktoś się mną przejmuje... I cieszyłem się, że był to właśnie Min Yoongi...

Po pół godzinie, gdy byliśmy już wszyscy w piżamach, i gdy oglądaliśmy po raz chyba setny "Hwarng", by pośmiać się trochę z Taehyunga, a jednocześnie podziwiać jego zdolności aktorskie.

I need love - YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz