Who you are?

799 53 57
                                        

Felix
Dzisiejszy dzień zapowiadał się jak każdy inny, już jesteśmy tu drugi tydzień i codziennie chodzimy na plaże jakby nie było tutaj nic innego.
Chyba muszę spróbować w końcu namówić mamę na coś innego.

Tylko teraz pytanie czy tutaj cokolwiek jest.
Sprawdziłem.
Nie ma.

Chociaż moglibyśmy dzisiaj iść na basen, w hotelu może i jest dużo ludzi ale zdecydowana większość woli chodzić na plażę.
Może i jest tam pięknie szczególnie jak się położy pod, lub obok jakiejś palmy których w Busan jest dużo.
Jest tam też piękna czysta woda wiec właściwie to się nie dziwie czemu tak dużo ludzi wybiera jednak plażę.

-może dzisiaj byśmy poszli na basen?- zapytałem niepewnie spoglądając na mamę.
-właściwie to możemy. Czekaj to jednak wziąłeś kąpielówki?-tym razem ona zapytała i spojrzała na mnie z wielkimi oczami.
Nie chciałem jej mówić ze je wziąłem bo zapewne by mi kazała się w nie przebrać i paradować na plaży.
A tego bym bardzo nie chciał.

-Tak, wziąłem.-odwróciłem wzrok bo było mi trochę głupio ze okłamałem własną mamę.
-Czemu mi nie powiedziałeś?
-Bo pewnie byś mi kazała w tym chodzić po plaży.- odpowiedziałem z wrednym akcentem
-Felix, od dzisiaj musimy więcej rozmawiać. Czemu nie chcesz pokazywać swojego ciała? Przecież jesteś piękny i praktycznie każda dziewczyna za tobą lata.- powiedziała ze zmartwieniem. Było mi teraz już strasznie głupio.

-Ja po prostu nie chcę żeby wszyscy mnie widzieli, nie lubię swojego ciała.- odpowiedziałem zgodnie z prawdą. Nie chciałem o tym mówić ale jednak było mi szkoda mojej mamy ze się tak o mnie martwi.
-Czemu?-zapytala znowu ze zmartwieniem.
-Pamiętasz Woojina?- zapytałem kolejny raz odwracając wzrok, zacząłem tez „bawić" się swoimi palcami żeby chociaż trochę się uspokoić bo jednak był to dla mnie dosyć wrażliwy temat.

-Jasne ze pamietam, przecież byliście przyjaciółmi.
-Po prostu, to było bardzo toksyczne. Śmiał się ze mnie, wyzywał i robił wszystko co najgorsze. A ja mu wybaczałem za każde wyśmianie mnie z innymi przyjaciółmi, za każde zwyzywanie mnie od idiotów, szmat, od wszystkiego co było tylko możliwe. Za każde uderzenie mnie.- Po wypowiedzeniu tych słów automatycznie się popłakałem, próbowałem to ukryć ale na marne.

Po tym co powiedziałem przeprowadziłem z mamą godzinną rozmowę.
Powiedziałem jej wszystko i czułem się z tym świetnie, wysłuchała mnie, doradziła, pocieszyła.
Po rozmowie czułem się o wiele lepiej, przez mamę zrozumiałem ze przecież każdy jest piękny na swój sposób.

***

Hyunjin
Dzisiaj musiałem przyjść do pracy o godzinę wcześniej bo facet który pracuje razem ze mną musiał się zwolnić o 15.
Może i nie miałem na to ochoty ale jednak zawsze to będzie jakiś dodatkowy zarobek.

Dzisiaj zamierzam wkroczyć do akcji skoro chodzi o Felixa.
Dzisiaj będzie dzień w którym go w końcu znajdę, lub on mnie jak przypadkowo znowu się gdzieś spotkamy.

Plan mam taki aby przed pracą chodzić po korytarzu gdzie są jego drzwi, gdy będzie wychodził musi mnie zobaczyć.
Wtedy ja zapytam o numer i może się umówimy czy coś, mam bynajmniej taką nadzieje.
Chociaż znając moje szczęście wszystko się spierdoli zanim się zacznie.

Jest właśnie godzina 12:38 a ja jadę do hotelu.
Może i to za wcześnie ale muszę go zdobyć. Okej, nie wiem jaki ma charakter, jakie ma zachowanie, ale jak tylko go zobaczyłem to poczułem tą chemię między nami.
Pomińmy fakt ze on nie wie o moim istnieniu...
Znaczy wie.
Bo przecież się widzieliśmy.
Ale wątpię żeby mnie pamiętał, wątpię żeby chociażby zwrócił na mnie uwagę.

Moje rozmyślenia zakończył koniec drogi, właśnie byłem na miejscu.
Wyszedłem z auta i skierowałem się w stronę budynku.
-Hej Hwang- powiedziała pani z recepcji uśmiechając się do mnie, to ta co ostatnio mi robiła wywiad. Czułem ze jestem gorący na policzkach kiedy tylko sobie to przypomniałem.
-Dzień dobry- odpowiedziałem jej po chwili.
Na szczęście nie mówiła już nic więcej a ja udałem się w miejsce w którym prawdopodobnie będę stać przez najbliższą godzinę.

***

Felix
Po rozmowie z mamą czułem się o wiele lepiej.
Nawet zgodziła się żebyśmy poszli na basen, jednak nie dzisiaj, niestety.

Postanowiliśmy dzisiaj iść na śniadanie zamiast go robić bo nikomu się nie chciało.
Dzisiaj postawiłem na kolor czarny, ubrałem się w czarną koszulkę z jakimś napisem na plecach i tak samo czarne spodenki.
Przyjrzałem się w lustrze i stwierdziłem ze wyglądam nawet dobrze.
Ułożyłem jeszcze tylko włosy i byłem całkowicie gotowy.

Mama ogarniała się troszeczkę dłużej wiec musiałem na nią czekać, norma.
Gdy wyszła z łazienki ubraliśmy buty i udaliśmy się w stronę wyjścia.
Wyszliśmy i zamknęliśmy drzwi, ruszyliśmy lecz po chwili zatrzymał nas jakiś chłopak.

-Hej, ty jesteś Felix?- zapytał a ja myślałem ze zejdę na zawał.
Nie znałem go ale mogłem stwierdzić ze jest piękny.
W chuj piękny.
Może i nie jestem gejem ale jestem w stanie stwierdzić ze on jest naprawdę ładny.
Spojrzał prosto w moje oczy i coś mruknął pod nosem a ja się ocknąłem.
-Yyy tak. Kim jesteś?- zapytałem zestresowany.
-Zacznijmy może tak. Jestem Hyunjin, a dokładniej Hwang Hyunjin. Jestem kelnerem w jednej z tych wszystkich restauracji oraz jestem synem właścicieli hotelu. Pierwszy raz zobaczyłem cię tydzień temu i stwierdziłem ze do ciebie zagadam.- powiedział z lekkim uśmiechem.
-Może jakieś spotkanie? Kawa? Herbata? Ciasto? Cokolwiek?- zapytał Hwang dopowiadając.
Z racji ze i tak nie miałem co robić chętnie się zgodziłem.

Poszliśmy do kawiarni która była naprawdę ładna.
Nie wiedziałem ze ona tu jest, była dosyć „skryta".
Była w miejscu w którym chodzi mało osób, żeby do niej dojść trzeba się trochę nachodzić ponieważ trzeba iść na około.
Zamówiliśmy sobie po kawie i po cieście, ja wziąłem brownie a mój towarzysz jakieś truskawkowe ciasto z kremem.

Summer Love |Hyunlix|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz