trzydzieści jeden

17.9K 1K 209
                                    

co złego to nie ja

...

Tę noc spędziliśmy niemalże w całości poza domem.

Przemierzaliśmy kolejne ulice Nowego Jorku, trzymając się za ręce i rozmawiając o najprostszych, otaczających nas rzeczach. To miasto nie spało, ja również nie zamierzałam się jeszcze kłaść.

Ezra opowiedział o całym procesie postania tego pomysłu z odwzorowaniem sceny z To tylko seks. Poprosił swoich dawnych znajomych, których poznał, gdy uczył się tańczyć o pomoc. Jeden z nich miał szkołę tańca, więc wtajemniczył wszystkich swoich studentów, którzy wtopili się w tłum przechodniów.

Słuchałam Ezry z uśmiechem, nie mogąc wyjść z podziwu temu, jak cudowny jest ten mężczyzna i jak wiele dla mnie robi. To uczucie było nieopisane. Moje serce po prostu było szczęśliwe, że on jest przy mnie i mnie kocha.

Ja z kolei opowiedziałam mu wszystko o dyktafonie i dlaczego to zrobiłam. W końcu rozmawialiśmy ze sobą otwarcie, bez tajemnic i sekretów i sama poczułam się gotowa, aby powierzyć mu swoją przeszłość. W końcu najbliższe miesiące to będzie walka o normalną przyszłość.

– Wtajemniczyłeś w to wszystko Vivid i Dantego? – zapytałam, na co Ezra pokiwał głową.

– Przez te miesiące stali się ważną częścią naszego życia, a Dante jest mi aktualnie bliższy niż mój rodzony brat, więc nie zawahałem się poprosić ich o pomoc – wyjaśnił, po czym ścisnęłam mocniej jego dłoń.

– Naprawdę mi przykro, że Tom tak postąpił.

– Od zawsze nie byliśmy przykładnym rodzeństwem – odpowiedział, gdy zatrzymaliśmy się na moście Brooklyńskim, opierając się o barierki i spoglądając na spokojną wodę. – Mam wrażenie, że z roku na rok to eskalowało. Ciągła rywalizacja o uwagę i względy ojca. Ta rodzina była toksyczna od samego początku.

– Chciałabym kiedyś poznać twojego ojca – zauważyłam, po czym on posłał mi zdziwione spojrzenie. – Żeby mu wygarnąć to, jak chujowym był ojcem, podcinając skrzydła swojemu synowi i dokonując wyborów w sprawie przyszłości za niego.

– Czy to dziwne, że kręci mnie myśl o tym, że mogłabyś skopać mu tyłek?

– Zdecydowanie dziwne – odparłam rozbawiona. – Masz podręcznikowe daddy issues.

– Zanim się obejrzysz, będę kazał tobie mówić do siebie tato.

Roześmiałam się, odchylając głowę do tyłu. Ezra przybliżył się, przesuwając ręką po moich plecach i przyciągając mnie do siebie.

– Kocham cię – powiedział cicho do mojego ucha, wprawiając moje ciało w dreszcze. Spojrzałam mu w oczy, uśmiechając się szeroko.

– Kocham cię – odpowiedziałam, całując lekko jego dolną wargę.

– Wracajmy do domu – zaproponował, spoglądając na swój zegarek. – Jest prawie trzecia nad ranem.

– To znaczy gdzie? – spytałam, unosząc do góry brew. – Zatrzymałam się w motelu, a tak właściwie to jutro o szesnastej mam samolot do Portland.

– Wiem – odparł z uśmiechem. – Ustaliliśmy już, że posiadałem swoich informatorów.

– Zdrajcy – mruknęłam rozbawiona, wtulając się w bok Ezry i idąc w stronę zejścia z mostu.

– Ja zatrzymałem się w hotelu niedaleko stąd. Możemy pójść do mnie, a rano spakujemy się i wrócimy do Portland. No chyba, że chcesz dziś spać osobno. – Spojrzał na mnie. – To w porządku. Zamówimy ubera i cię odwiozę.

elastic heart [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz