dwadzieścia jeden

16.7K 1.1K 698
                                    

co złego to nie ja

pamiętajcie o gwiazdkach, komentarzach iii hasztagu na tt #elasticheartsoe

...

Miałam już iść wziąć prysznic, bo było po dziewiętnastej, żeby móc w piżamie oglądać netflixa na telewizorze w pokoju hotelowym, gdy zdałam sobie sprawę, że zgubiłam gumkę do włosów.

Nienawidziłam brać prysznica w rozpuszczonych włosach, gdy nie zamierzałam ich myć. To było cholernie niewygodne. Uświadomiłam sobie jednak, że chyba zostawiłam ją na umywalce w pokoju Ezry, gdy zdjęłam ją z włosów, żeby je poprawić.

Zacisnęłam więc usta, wstając z łóżka i zabierając kartę do jego pokoju, którą miałam ze sobą, bo zamykałam go, wychodząc z niego dwie godziny temu. Dobrze, że ją zabrałam, bo gdybym zostawiła ją w środku, a on nie pamiętałby kodu do drzwi, musiałby wyjaśniać to na recepcji.

Nie zamykałam swojego pokoju, bo zamierzałam wyskoczyć tylko na chwilę i to na drugą stronę korytarza. Otworzyłam więc pokój Ezry, wślizgując się do środka i idąc prosto do łazienki, zapalając światła. Zgarnęłam gumkę z umywalki, wiążąc nią włosy w koka i miałam już wyjść, gdy usłyszałam pipnięcie, oznaczające wpisanie kodu do drzwi.

Ucieszyłam się, że to Ezra, ale męski głos wcale nie należał do niego.

– To nie jest ważne, Ezra! – powiedział stanowczo, a ja na moment spanikowałam.

Nie ma mowy, że Dante przyłapie mnie po raz drugi na jakiejś żałosnej sytuacji, gdzie wychodzę z łazienki Ezry. On i tak ma mnie już za idiotkę. Dlatego szybko zgasiłam światło i w ciszy przylgnęłam do ściany, skąd spoglądałam na pokój przez szparę w drzwiach.

– Jestem z nią w kontakcie i zgodziła się na rozmowę, więc w najbliższym czasie zawitam na twoim zadupiu.

– To nie jest zadupie – odparł Ezra.

– Lokalny patriota się odezwał – rzucił Dante, po czym westchnął ciężko. – Gdzie masz te dokumenty?

– Czekaj – mruknął ponuro, przechodząc obok łazienki, ale na szczęście się tutaj nie popatrzył.

Chyba sięgnął do swojej walizki, wyjmując z niej jakiś plik i podając Dantemu. Przesunęłam się w bok, żeby lepiej ich widzieć. Mina pana prokuratora była nietęga, gdy to oglądał.

– W porządku – powiedział jedynie.

– To wszystko?

Zapadła na chwilę cisza, w której pobrzmiewało coś groźnego. Nie umiałam tego wytłumaczyć, ale tak właśnie było.

– Poszukałem informacji na temat tej twojej dziewczyny.

– Słucham? – wypowiedział moje myśli Ezra.

Wzdrygnęłam się, bo te słowa nie zabrzmiały dobrze. Przepełniły mnie niezrozumiałym lękiem.

– Nie prosiłem cię o to, Dante – oznajmił ostro Ezra, na co zmarszczyłam brwi.

Przylgnęłam do ściany mocniej, nie chcąc być zauważoną.

– Jesteś moim klientem, ale też dobrym kolegą – zauważył jednak Dante. – Sprawdziłem ją, bo nie chcę, aby wciągnęła cię w jeszcze większe gówno. Bo nie wiem, czy będę umiał cię z niego wyciągnąć.

– Nie wierzę – powiedział bez tchu Ezra. – Lorelai nie jest częścią tego szaleństwa. Masz jeszcze większe problemy z zaufaniem niż ja.

– Może i mam, ale to chyba zrozumiałe po tym jak przeorało mnie życie. Po tym jak ograła cię Macy, również powinieneś być ostrożny – rzucił z przekąsem Pan Prokurator. – Trzymaj – mruknął, więc wychyliłam się, widząc jak położył na toaletce z lustrem teczkę. – Są tam nieciekawe, dziwne rzeczy.

elastic heart [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz