trzy

17.9K 1.1K 860
                                    

no witam, jednak się wam udało dostać rozdział

a jak pozostawicie po sobie rozpieprz pod rozdziałem i pod hasztagiem #elasticheartsoe żeby podpromować książkę to jutro również wleci rozdział!

co złego to nie ja

...

Spałam z zamkniętymi drzwiami od pokoju.

Nie wiem czemu, ale miałam taką potrzebę. Wiedziałam przecież, że mój współlokator nie wtargnie tutaj, gdy będę spała, ale i tak dzięki temu czułam się bezpieczniej.

To nie wynikało nawet z tego, że bałam się Ezry. Wiedziałam gdzieś w głębi duszy, że jest nieszkodliwy, bo udowodnił to na tamtej przeklętej imprezie. Jednak mała część mnie była nieufna.

Nie ufałam tak naprawdę nikomu. Na pewno nie w stu procentach.

Poza tym, niewiele spałam tej nocy. Wszystkie problemy nawarstwiły się w mojej głowie, uniemożliwiając mi to.

Otóż, groziła mi utrata pracy i mieszkania. A bez pracy już na pewno nie znajdę jakiegoś fajnego mieszkania.

Chwyciłam poduszkę, zasłaniając nią sobie twarz i warcząc w nią głośno.

Wszystkie długi, niespłacone ubezpieczenia szpitalne dobiją ostatni gwóźdź w mojej trumnie.

Wstając, czułam się, jakby wczorajszy wieczór wcale nie miał miejsca. Przeszłam na boso po jakieś świeże ubrania, idąc wziąć prysznic. Przemknęłam przez korytarz, nie słysząc żadnych oznak tego, że mój współlokator już wstał. Zresztą, była ósma trzydzieści, a on zapewne śpi do dwunastej.

Przewróciłam oczami, wchodząc do łazienki i oddychając z ulgą, że udało mi się uniknąć jakiejkolwiek konfrontacji. Cóż, to może być trudne, jeśli tak właśnie będę funkcjonowała, mieszkając z Ezrą.

Nie dam rady go nieustannie unikać. To będzie męczące. Jednak na razie sobie na to pozwalam, bo czuję się zbyt dziwnie. To wszystko spadło na mnie tak nagle i znienacka, że potrzebowałam chwili, żeby się uspokoić.

W łazience pachniało męskimi kosmetykami. Wow, to był cholernie ładny zapach.

Rozejrzałam się, widząc, że obok moich rzeczy dołączyły też rzeczy Ezry. Wciągnęłam głośno powietrze, po czym westchnęłam, zdejmując ubrania i wchodząc pod prysznic. Związałam włosy, nie chcąc ich pomoczyć i odprężyłam się pod strumieniem gorącej wody.

Nie miałam weny, żeby się dzisiaj malować, więc nałożyłam tylko kremik i rozczesałam włosy. Ubrałam zwykłe jeansy i granatową, wkładaną bluzę z kapturem.

Wróciłam do swojego pokoju, odkładając rzeczy i sprawdziłam telefon. Napisała do mnie Lana, pytając kiedy mam zamiar urządzić parapetówkę, bo nie widziała mnie od wieków. Cóż, muszę się z nią umówić na kawę i to wyjaśnić.

Odpisuję jej, idąc jednocześnie do kuchni, skąd dociera do mnie zapach świeżo mielonej kawy. Podniosłam głowę znad ekranu, widząc Ezrę, kręcącego się przy blacie.

– Witam moją lokatorkę – powiedział, nawet na mnie nie spoglądając, bo zajęty był przelewaniem kawy do kubków. Wyczuł jednak albo usłyszał moją obecność.

Nie mogłam się skupić, gdyż mój wzrok mimowolnie padł na to, co on na sobie, do cholery miał. Czyli cholernie obcisłe... rajstopy? Z elastycznego, czarnego materiału, który przylegał ciasno do jego ciała. Opinał mu tyłek tak mocno, że mogłam widzieć jego mięśnie.

Odchyliłam głowę do tyłu, błagając Boga o cierpliwość. Nie zniosę tego faceta.

– Z mlekiem, cukrem? Czarną? Jak lubisz pić swoją kawę z rana? – zapytał Ezra, odwracając się do mnie z uśmiechem na ustach. Jakby doskonale wiedział, gdzie właśnie wędrował mój wzrok.

elastic heart [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz