10

13 3 4
                                    

siemano odrazu mowie ze nie jest to jakies dlugie ale nom sorki:((

~~~~~~~~~~~~~

Pov: Nick

Wstałem około 10 bo usłyszałem pukanie do drzwi od pokoju. Otworzyłem drzwi, stał tam Tommy.

T: Sorry jeśli cię obudziłem, idę i nie będzie mnie przez cały dzień. A i za niedługo się wyprowadzam, znalazłem mieszkanie.

N: To super, idź, baw się dobrze.

Pożegnał się i poszedł. Odwróciłem się, stał za mną Karl, objął mnie za szyje.

K: Dzień dobry Nick'uś.

N: Dzień dobry słońce.

Uśmiechnął się do mnie a ja do niego.

K: Co chcesz dzisiaj robić?

N: Hmm... może wykorzystajmy to że jesteśmy sami?

Zaśmiałem się, po czym zacząłem go całować. Odwzajemniał i pogłębiał pocałunki. Usiedliśmy na łóżku po czym położyłem go i zacząłem całować i robić lekkie malinki na jego szyi.

Nie - nie doszło do tego o czym myślicie.

Leżeliśmy na łóżku, chłopak był we mnie wtulony, przejżdzałem powoli ręką po jego głowie.

N: Mam dla ciebie niespodziankę.

K: Jaką?

N: Zobaczysz dzisiaj.

Karl się uśmiechnął i dalej się przytulał.

Po około 15 minutach leżenia i rozmawiania powoli wstałem.

N: Trzeba się ogarnąć, około 13 musimy wyjechać.

K: No dobrze.

Wstaliśmy i poszliśmy się ubrać i ogólnie ogarnąć.

Ogarnięty zszedłem na dół do kuchni, zrobiłem naleśniki.

Brunet po 5 minutach też zszedł i przytulił mnie od tyłu.

K: Mogę?

N: Oczywiście, nie pytaj się, po to to robię.

Podałem jedzenie chłopcu i zaczęliśmy razem zjeść.

Po zjedzeniu wyszliśmy do samochodu.

Pojechaliśmy nad jezioro, te samo co kiedyś.

Wziąłem chłopaka za rękę, a w drugiej trzymałem torbę z kocem i jedzeniem.

Usiedliśmy na kocu, jak zawsze nikogo nie było.

N: Kocham cię Karl.

K: Ja ciebie też Nick'uś!

Pocałował mnie.

Po pół godziny pojechaliśmy, jednak nie do domu.

K: Gdzie jedziemy?

N: Niespodzianka o której ci mówiłem.

Po 15 minutach byliśmy na miejscu.

Zasłoniłem chłopakowi oczy i wzięłem go za rękę.

Weszliśmy do budynku.

Odsłoniłem mu oczy.

K: O mój boże! Jaki uroczy!

Karl był szczęśliwy, przyjechaliśmy po kota o którym marzył

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Karl był szczęśliwy, przyjechaliśmy po kota o którym marzył.

K: Naprawdę dzisiaj go bierzemy?

N: Chyba tak, decyzja należy do ciebie.

K: Tak! Dziękuje Nick! Kocham cię!

Pani od kotów: Jak chcecie go nazwać?

N: Karl?

K: Pimpuś?

(to jest imie tego kotka co jest na zdjeciu
niestety juz nie zyje... [*])

Pani od kotów: Dobrze.

Brunet mnie przytulił. Odwzajemniłem uścisk, zapłaciłem za transporter i inne rzeczy dla kociaka, i za niego samego, pojechaliśmy z nim do domu.

W domu daliśmy kotu oswoić się z nowym miejscem.

K: Kocham cię słońce...

N: Ja ciebie też Karl...

~~~~~~~~~~~~~~

malo ale chcialam cos wstawic nom kc kolejne bedzie dluzsze!!!

tik tok: karlowiczv

addicted to himOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz