Kise
- A co powiesz na założenie tindera?
Każdy kto w mniejszym lub większym stopniu poznał Kuroko Tetsuyę miał świadomość, że ten niepozorny błękitnooki chłopak zwykł nie wyrażać otwarcie swoich uczuć, emocji oraz myśli. Jego twarz była niczym nieprzenikniona maska i jeśli komuś udało się stwierdzić ze stuprocentową pewnością, o czym akurat myśli ten młody człowiek, było to w istocie coś niezwykłego.
Kise Ryouta znał Kuroko od prawie dziesięciu lat i nie miał bladego pojęcia, czy przyjaciel robi sobie z niego jaja, czy też mówi serio – jego twarz nie wyrażała kompletnie niczego. Spojrzenie błękitnych oczu było tak neutralne, że nie mógł go nazwać nawet „spokojnym", usta tak zwyczajnie ułożone, iż ciężko mu było stwierdzić, czy Tetsuya zaciska je lekko, by powstrzymać uśmiech. Nic na jego twarzy się nie poruszało – ani powieki, ani nozdrza, ani brwi. Kuroko zastygł w jednej pozycji, patrząc Ryoucie prosto w oczy i czekając na odpowiedź na pytanie, które zawisło w powietrzu.
- Tinder?- bąknął w końcu Kise niepewnie, wyprostowując się powoli na krześle i tym samym dystansując się od błękitnowłosego.
- Tinder – potwierdził prawdopodobnie z powagą Kuroko.
- Mówisz serio, Kurokocchi?!- Kise spojrzał na niego z niedowierzaniem.
- Czy wyglądam, jakbym żartował?- Tetsuya zmarszczył lekko brwi w konsternacji, ale Kise miał dziwne wrażenie, że robi to umyślnie i z premedytacją, że tylko udaje zdumienie po to, by ukryć rozbawienie.
- Ugh...- Kise znów zgarbił się, postanowił nie odpowiadać na drugie pytanie przyjaciela.- Ale tinder jest przecież dla hetero...- mruknął, rumieniąc się lekko.
- Nie tylko.- Kuroko spokojnie siorbnął swojego waniliowego shake'a. Chłopcy siedzieli w Maji Burgerze, ulubionym lokalu Kuroko z fast foodem, gdzie serwowali jego ulubione shake'i. Kise często powtarzał sobie w myślach, że Tetsuya jest jak taki stary dziadek – ilekroć blondyn próbował go wyciągnąć do popularnej naleśnikarni, lodziarni czy choćby na kebaba, zawsze kończyli w Maji Burgerze na shake'u. Zawsze.
A znali się przeszło dziesięć lat.
- Tinder jest teraz bardzo popularny – ciągnął dalej Tetsuya, przełknąwszy łyk.- Można tam zaznaczyć, czy szukasz chłopaków, czy dziewczyn.
- A ty masz tindera, Kurokocchi?- zapytał Kise niemrawo, podpierając policzek dłonią. Jego truskawkowy shake roztapiał się leniwie w kubku, powoli zaczynał przypominać różowe mleko.
- Nie, ale znam osoby, które mają tindera – odparł tamten.- Jeśli, jak mówisz, na gejowskich aplikacjach są same...
- Sugar daddy – podsunął.
- Nie zmusisz mnie, żebym powiedział to na głos – mruknął Kuroko całkiem grobowym tonem.- Sami starsi mężczyźni, którzy szukają jedynie uciech cielesnych...
- Teraz sam brzmisz jak taki staruch...
- ... to może powinieneś spróbować tindera? Mam przyjaciółkę, która znalazła tam sobie chłopaka i zakochali się w sobie. Są ze sobą od roku.
- Masz na myśli Riko?
- Tak.
- Przecież to też moja przyjaciółka!- obruszył się Kise.
Kuroko w odpowiedzi siorbnął jedynie swojego shake'a.
Zrezygnowany Kise westchnął przeciągle, wyglądając za okno. Wydawało mu się, że Tetsuya ma trochę racji. Blondyn co prawda nie krył się szczególnie ze swoją orientacją seksualną, ale też nie rozpowiadał tego na prawo i lewo. Nie mniej, ponieważ ciężko mu było znaleźć kogoś, do kogo poczułby coś więcej niż tylko zwykłą sympatię, założył sobie konto na dwóch gejowskich aplikacjach randkowych.
CZYTASZ
Do Ciebie
FanfictionKise Ryouta za namową przyjaciela zakłada profil na tinderze. Po drugiej stronie miasta to samo robi Aomine Daiki. Między ich historiami jest jednak pewna różnica: tylko jeden z nich szuka chłopaka. Przypadek chciał, że chłopcy trafiają na swoje pro...