- Naprawdę potrzebujesz aż tylu rzeczy na jeden weekend?- zapytał z powątpiewaniem Kuroko, który przez całą drogę w pociągu z niepokojem myślał o zawartości gigantycznej walizki Kise, którą model zabrał ze sobą do Kioto.
- No pewnie! Jedna czy nie jedna noc, muszę zadbać o włosy i twarz, mam niedługo kolejną sesję! Poza tym mamy w planach pozwiedzać tyle miejsc! Nie chcę na wszystkich naszych zdjęciach wyglądać tak samo...- dodał ze smutkiem.- Dzięki temu będę się czuł, jakbym spędził z tobą więcej niż jeden dzień, Kurokocchi!
- No dobrze – powiedział Kuroko, poprawiając małą torbę na ramieniu, do której zapakował książkę na podróż oraz bieliznę i jeden t-shirt na zmianę.- Czym dojedziemy do naszego hotelu?
- Możemy przejść pieszo, to tylko dziesięć minut! Wziąć twoją torbę na walizkę?
- Dziękuję, jest całkiem lekka – zapewnił zgodnie z prawdą Tetsuya.
- Ależ się cieszę na ten wyjazd! Mamy tyle do zwiedzenia, Kurokocchi! Powinniśmy zrobić sobie taką tradycję i wyjeżdżać co jakiś czas na takie małe wycieczki!
- W tym roku nie mam planów na wakacje, więc może pojedziemy gdzieś z Kagamim-kun i Aomine-kun?- zaproponował Kuroko.
- Pewnie, to świetny pomysł! Może zaoszczędzimy trochę i wybierzemy się na Okinawę? Och... plaża, słońce, wylegiwanie się i kąpiele w oceanie...!- Kise rozmarzył się.
- Na pewno nadarzy się jakaś okazja.- Kuroko uśmiechnął się leciutko. Choć Kise momentami trochę przesadzał z tym swoim entuzjazmem, Tetsuya doceniał jego energię i pozytywne nastawienie w niemal każdej sprawie. Przyjaźnili się tak długo, że zdążył już się do tego przyzwyczaić, ale nawet jeśli przez większość czasu ignorował tę stronę Ryouty, to jednak bywały momenty, gdy ona w pewnym stopniu go urzekała.
Do hotelu rzeczywiście dotarli szybko. Po tym jak zameldowali się w recepcji, wjechali windą na piąte piętro i odnaleźli przeznaczony dla nich pokój.
Kuroko musiał przyznać, że jak na tę cenę pokój był naprawdę ładny i przytulny – znajdowały się tu dwa osobne łóżka, zaścielone nienagannie ułożoną pościelą w kolorach ciepłego brązu, z żółtymi i miętowymi poduszkami, jedna duża szafa na ubrania oraz dwa skromne biurka, na których pozostawiono czajnik elektryczny, po dwie butelki wody (gazowanej i niegazowanej), a także tacę z dwiema szklankami i koszyczkiem kilku herbat oraz kaw w saszetkach.
- Mieliśmy szczęście, że udało się zabookować coś tak szybko – stwierdził Kuroko, rozglądając się po pokoju.- To dość spontaniczny wyjazd, do samego Kioto, i to na weekend... A udało ci się znaleźć pokój w dobrej cenie i blisko stacji.
- Co nie?- Kise uśmiechnął się z zadowoleniem, rozpakowując rzeczy z walizki i układając je w szafie.- I cena też naprawdę fajna!
- To prawda.- Kuroko skinął głową.
- Które zajmujesz łóżko, Kurokocchi?
- Obojętnie.
- W takim razie ja wezmę to bliżej okna.
- Dobrze.- Kuroko położył swoją torbę na łóżku położonym bliżej ściany oraz stojącej pod nią szafy.- Hmm, pójdziemy na początek zjeść coś na drugie śniadanie?
- Och, tak, koniecznie!- Kise zamknął szafę, kiwając głową.- Mam ochotę na jakieś europejskie śniadanie... może croissanty?
- Brzmi nieźle.
Kuroko nie był co prawda taki nastawiony na europejską kuchnię jak jego przyjaciel, ale wyjątkowo postanowił sprawić Kise tę przyjemność i spędzić ten weekend tak, jak blondyn tego chciał. Mimo wszystko czuł się nieco winny, że tak wykorzystał go w swoim niecnym planie wzbudzenia w Kagamim zazdrości. Oczywiście chciał ten weekend spędzić z Kise, bo rzeczywiście zauważył, że mało się ostatnio spotykali, ale jednak głównym powodem, dla którego zaproponował ten wyjazd, było utarcie nosa Taidze.
CZYTASZ
Do Ciebie
FanfictionKise Ryouta za namową przyjaciela zakłada profil na tinderze. Po drugiej stronie miasta to samo robi Aomine Daiki. Między ich historiami jest jednak pewna różnica: tylko jeden z nich szuka chłopaka. Przypadek chciał, że chłopcy trafiają na swoje pro...