Dodatek - "Trzy godziny do szczęścia" [1/2]

251 19 2
                                    

- Jest czy nie jest, Kurokocchi...?- westchnął w roztargnieniu Kise Ryouta.- Oto jest pytanie...

Kuroko Tetsuya uniósł wzrok znad swojego lunchu i spojrzał na przyjaciela dużymi, błękitnymi oczami. Blondyn siedział naprzeciwko niego, z łokciem opartym o stół, podpierając smukły podbródek dłonią. Wyglądał dokładnie tak, jak na okładce jednego z czasopism, do którego kiedyś pozował, i który z jakiegoś niewyjaśnionego powodu podarował Tetsuyi w dniu premiery.

Błękitnowłosy przełknął powoli porcję ryżu z warzywami, którą właśnie przeżuwał. Jego spojrzenie powędrowało teraz do lunchu Kise, którego chłopak w ogóle nie ruszył – i nie byłoby w tym nic dziwnego, bo bywały takie dni, kiedy Ryoucie nie chciało się jeść stołówkowych posiłków, ale to był czwartek, czwartek dziewiątego lutego, czyli dzień, w którym gotowali ulubioną zupę cebulową Kise.

- To na pewno tak szło, Kise-kun?- zapytał Kuroko.

- Hm?- Ryouta spojrzał na niego znad długich ciemnych rzęs. Jego złote spojrzenie było oddalone, zupełnie jakby wcielił się w rolę i udawał pogrążonego w melancholii. Choć kto wie? Może naprawdę był.

- „Być albo nie być – oto jest pytanie" – zacytował spokojnie Kuroko, chwytając pałeczkami kolejną porcję swojego ryżu z warzywami.

- Hmm.- Kise znów odwrócił głowę, a potem westchnął ciężko, zagapiając się gdzieś przed siebie. Po chwili jednak uśmiechnął się nerwowo i, pomachawszy w kierunku dziewczyn, które najwyraźniej były przekonane, że to do którejś z nich tak wzdycha, obrócił się do swojego przyjaciela.- Kurokocchi, mam problem.

- Nie obcho-...

- Nie wiem po prostu, czy Aominecchi jest moim chłopakiem, czy nie jest.

Kuroko wydał z siebie najgłośniejsze westchnienie, na jakie było go stać (co w jego przypadku i tak nie dawało efektu).

- Niby się spotykamy, niby się całujemy – dodał ciszej, nachylając się lekko nad stołem.- Robimy też różne inne rzeczy, na przykład przy Netflixie...- Blondyn zarumienił się do swoich wspomnień, podczas gdy Tetsuya wbijał w niego pełne powagi spojrzenie.- I jest naprawdę fantastycznie, czuję się dokładnie tak, jak czułem się z każdym innym chłopakiem, z którym się umawiałem, ale... ale nadal nie wiem, czy Aominecchi się „sprawdza", czy może jednak ma mnie za swojego chłopaka?

- A nie możesz po prostu zapytać o to Aomine-kun?- zapytał Kuroko.- Codziennie masz okazję. Siedzi przecież o, tam.- Wskazał kierunek ruchem głowy.

Kise zerknął nerwowo za siebie. Oczywiście, wiedział doskonale, gdzie i z kim siedzi Aomine Daiki, chłopak, w którym był zakochany, i z którym robił różne rzeczy przy Netflixie.

Ciemnoskóry wyglądał jak zawsze świetnie! Miał na sobie czarne spodnie dresowe Adidasa, granatową bluzę z logo Levi'sa i nowe białe jordany, które nawet Ryouta sam pomagał mu wybrać, kiedy w zeszłym tygodniu wybrali się razem na zakupy. Na głowie miał czarną czapkę złodziejkę, która przysłaniała jego krótko ostrzyżone granatowe włosy. Chłopak siedział w swobodnej pozie, w połowie rozwalony na stole, opierając policzek na pięści i ze znudzeniem wgapiając się w swoją przyjaciółkę, Momoi Satsuki, która opowiadała mu coś, gestykulując przy tym z zapałem.

- Oczywiście, że nie mogę go o to zapytać – mruknął Kise, wracając spojrzeniem do Tetsuyi.- O takie rzeczy się nie pyta!

- Mnie pytasz o gorsze – mruknął z westchnieniem Kuroko, spoglądając z rezygnacją w kierunku Aominowego stołu, przy którym siedział również Kagami Taiga – jego chłopak. Błękitnowłosy nie potrafiłby określić w żadnej skali, jak ciekawy Kise był jego homoseksualnych doświadczeń i jakie pytania potrafił mu zadać, by tę ciekawość zaspokoić.

Do CiebieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz