Oczywiście całkiem naturalne wydawało się to, że Kise przestał odzywać się do Aomine. Zresztą, ciemnoskóry wiedział, że schrzanił na całej linii i nawet nie miał odwagi napisać do Ryouty. Bo co i miałby mu napisać? Że przeprasza? Już wytłumaczył Ryoucie jak doszło do tego, że przez przypadek polubił jego profil na tinderze i przez przypadek do niego napisał. Nie miał żadnego usprawiedliwienia na to, że przez trzy tygodnie nie poinformował go o fakcie, że nie jest gejem, o czym Kise również już wiedział. Zresztą, blondyn i tak mu nie wierzył. Więc co mógł zrobić Aomine?
Przestał już spotykać się z Kise na one on one, ale co z tego? Owszem, teraz też miał jedną osobę mniej do pisania i gadania, ale wciąż – co z tego? Nadal miał Kagamiego. Nadal mógł wyjść z nim do Maji Burgera albo na jakiś sparing, nadal mógł wysłać mu SMSa z informacją, że jest głupi, albo wysłać mu linka do jakiegoś sprośnego porno wideo.
Nie było więc tak tragicznie bez Ryouty. I tak znali się tylko trzy tygodnie, w tak krótkim czasie nie da się jednoznacznie polubić drugiej osoby, zwłaszcza w wieku dziewiętnastu lat. To już nie czasy szkolne, gdy wystarczyło raz zagrać w piaskownicy z kolegą i już się stawało nierozłącznymi przyjaciółki forewa.
To już tak nie działało.
Także, nieważne co, Aomine nie miał zamiaru nazywać tego uczucia, które w nim siedziało „tęsknotą", czy też innym podobnym gównem.
- Wyglądasz jakbyś za kimś tęsknił – oznajmił głośno Takao, który przebierał się obok niego w męskiej szatni. Niedawno drużyna zakończyła trening i wszyscy udali się pod prysznic.
- Stul dziób!- Aomine poczerwieniał. Nie wiedział, czy Kazunari rzeczywiście tak wyraźnie odczytywał wyraz jego twarzy, czy może po prostu rzucił tę uwagę przypadkowo.
- Ooo, czyli jednak!- Czarnowłosy roześmiał się wesoło. Aomine usłyszał ciche prychnięcie po swojej prawej stronie. Obrócił głowę i zobaczył, ze Kagami uśmiecha się pod nosem.
- Zaraz ci wykurwię!- warknął na niego.
- Nawet nic nie powiedziałem!
- Ale pomyślałeś!
- Ooo, umiesz w myślach czytać? To odczytaj to: spierdalaj, Aho.
- Powiedziałeś to na głos!
- Nie gadaj.
- Spierdalaj!
- Ty spier...!
- Uspokójcie się, do cholery jasnej!- warknął Midorima, stojący po drugiej stronie szatni i zakładający właśnie t-shirt.
- Spierdalaj!- krzyknęli na niego jednocześnie Aomine i Kagami.
- Banda kretynów, nanodayo – skomentował poirytowany Shintarou, zakładając okulary.- I o co ten cały hałas?
- Wygląda na to, że Aomine za kimś tęskni, a Kagami jest zazdrosny!- wyjaśnił ze śmiechem Takao, na co obaj wymienieni spojrzeli na niego morderczo.- Dobrze, że my nie mamy takich problemów, co nie, Shin-chan?
- Za kim tęsknisz?- Midorima wbił zielone spojrzenie w plecy Aomine, który drgnął nerwowo na to pytanie i spojrzał niepewnie na kolegę z drużyny. Shintarou rzadko okazywał jakiekolwiek zainteresowanie jego osobą (chyba że podczas uciszania go), więc to pytanie go zdziwiło.
- Za nikim – burknął.
- Pokłócił się z kumplem – burknął Kagami, pakując swoje rzeczy.
- Zamknij się!
- No i?- Midorima patrzył na Aomine wyczekująco. Ten speszył się jeszcze bardziej.
- No i co?- mruknął.- Nie odzywa się... Ale wcale za nim nie tęsknię, co do kurwy?! Po prostu czasem fajnie się gadało, no i mieliśmy grać one on one od czasu do czasu...
CZYTASZ
Do Ciebie
FanfictionKise Ryouta za namową przyjaciela zakłada profil na tinderze. Po drugiej stronie miasta to samo robi Aomine Daiki. Między ich historiami jest jednak pewna różnica: tylko jeden z nich szuka chłopaka. Przypadek chciał, że chłopcy trafiają na swoje pro...