Social Love (J. Kaczyński x M. Morawiecki Love Ship / Yayoi)

27 Października

Drogi Pamiętniczku, dzisiaj jest wyjątkowy dzień. W końcu spotkam się sam na sam z Matim... To będzie piękna chwila, której nigdy nie zapomnę. Co prawda moja wiara wyklucza miłość homoseksualną, ale nie! Moje uczucia do Mateuszka są silniejsze od omnipotencji Chrystusa! Zakładam stylową marynarkę, żeluje włosy na lewy bok. Wypachniam się perfumami ojca. JESTEM GOTOWY! Archikatedra Św. Jana Chrzciciela na Starówce, czekam na mojego księcia z bajki. Przychodzi. MMM! Bez mundurka szkolnego, w normalnej odzieży jest dwa razy bardziej przystojniejszy. "Hej Jarek, sorki za spóźnienie" - mówi Mateusz. "Nic się nie stało skar... Tzn... Mateuszu... Po chwili Mati bierze mnie w swoje ramiona, "Skarbie?" "Skarbie, chciałeś powiedzieć, nie?" "Nie, nie, nie. Ja tylk..." - próbuje się obronić, ale bardziej się kompromituje... "No już, ciiii... Ja ciebie też kocham, mój liliputku". Zaczynamy się wykwintne całować, lecimy w ślimaczka, Mati nie przestaje. Rozpina mi rozporek zagląda mi pod moją pieluszkę, wyciąga z niego jakiegoś 2cm węża, chwila co? Ja miałem węża bobasa w spodnia... A nie, to tylko mój penis. TRZEPIE GO! MACNO, BARDZO MOCNO! MOCNIEJ NIŻ KSIĄDZ NATANEK W OSTATNIĄ NIEDZIELE! OH! JAK DOBRZE! CZUJE DOBRZE, DOCHODZE! DOCHODZE! BANG! Mój wąż kichnął białymi smarkami w sześcio-kolorową koszulkę Matiego. "Ojej, przeze mnie nasz teraz ubrudzon...". Ponownie Mateuszek swój wskazujący palec podkłada pod moje usta, "Ciii, nic się nie stało Jaruś, mogę do Ciebie mówić Jarusiu?" Po chwili podszedł do nas Ksiądz Natanek i przerwał naszą "zabawę". "Jarusiu, co ty najlepszego robisz? Przecież Biblia mówi jasno i wyraźnie że homoseksualizm jest zabroniony". Zatkało mnie totalnie. Co mam robić? Na szczęście już nic. To był tylko sen i znowu sfajdałem się w łóżko. Na moje wylegowisko przyszedł mój kotek: Czaruś i zaczął lizać białą maź, z myślą że to mleko.