Gdy zakochani dolecieli na miejsce Marinette od razu zachwycała się wspaniałymi widokami i architekturą Aten. Zawsze marzyła, aby przyjechać do tego pięknego miasta i w końcu jej marzenie się spełniło a nawet przyjechała tu z ukochaną osobą, co było dodatkowym bonusem.
- Pięknie tu prawda? - Zapytał dziewczynę Adrien stojąc przed wyjściem z lotniska oczekując na taksówkę
- Oh tak, szkoda, że nie zdążymy wszystkiego obejrzeć.
- Jak szybko załatwimy naszą sprawę to będziemy mieli więcej czasu dla siebie. - Wymruczał jej do ucha i pocałował ( zupełnie przypadkiem) to konkretne miejsce za jej uchem
- Jesteś niepoprawny. - Skarciła go dziewczyna odsuwając się lekko - O nasza taksówka, idziemy. - Powiedziała szybko i ruszyła w stronę pojazdu zanim Adrien mógł cokolwiek powiedzieć i z uśmiechem ruszył za nią.
Ich pokój hotelowy był dość duży. Na środku stało duże dwuosobowe łóżko, po obu jego stronach stały szafeczki nocne, pod oknem stała dość duża sofa a przy niej niewielkich rozmiarów stolik. Na przeciwko łóżka była duża szafa z lustrem a obok niej stała komoda a na niej telewizor.
Łazienka była również dość duża. Na przeciwko drzwi stała duża wanna, obok niej były szafki oraz dwie umywalki. Po prawej stronie stała toaleta na przeciwko niej prysznic.
- Może skorzystamy z tej wanny, co ty na to? - Zapytał uwodzicielsko blondyn swoją dziewczynę, gdy oglądali pomieszczenie.
- Co się dziś z tobą dzieje? Cały czas masz jakieś brudne myśli. - Zaśmiała się Marinette ruszając w stronę sypialni, aby się rozpakować
- Mam dobry humor, jestem na wakacjach, z ukochaną, czego chcieć więcej? - Zapytał rzucając się na łóżko i rozkładając się na nim
- To nie są wakacje tylko misja, musimy znaleźć ten medalion, bo Mnisi z Tybetu chcą go u siebie. - Powiedziała poważnie
Nie wiedziała jednak, że odnalezienie go nie jest wcale takie ważne. Owszem Mnisi woleliby, aby był u nich, jednak skoro przez setki lat nie był w ich posiadaniu to nie obraziliby się, jeśli jeszcze kilka lat pobyłby w Atenach.
- Ty zawsze stawiasz obowiązki nad przyjemność, a powinnaś odpocząć. - Powiedział i podszedł do niej przytulając od tyłu. - Powinnaś się zrelaksować, odpocząć i nie martwić, chociaż dziś. - Zaczął całować lekko jej szyję a później schodząc pocałunkami na jej łopatki.
- Może masz rację, może za bardzo się przejmuję tym wszystkim, w końcu mamy trzy tygodnie na to.
- Widzisz, już się trochę rozluźniłaś a ja wiem, co zrobić abyś całkiem była wyluzowana. - Wymruczał w jej szyję
Zostawiając na niej mokre pocałunki, gdzieniegdzie zasysając lekko skórę zastawiając w tym miejscu malinkę, na co dziewczyna lekko wzdychała
- To działaj kotku. - Zaśmiała się odwracając w jego stronę i całując go mocno w usta.
Ich pocałunek był namiętny i nie minęło wiele czasu a nastolatkowie leżeli już na łóżku całując się bez pamięci.
Po chwili Adrien zaczął całować jej szyję a ona złapała go za włosy przyciskając jeszcze bardziej do swojego ciała. Chwilę później wyciągnęła jego koszulę ze spodni i jedną dłonią wędrowała po jego plecach a następnie zaczęła powoli rozpinać jej guziki.
Nie śpieszyli się, mieli przed sobą cały dzień.
Oderwał się od jej skóry dopiero, gdy jego dłonie próbowały rozpiąć zamek jej sukienki, co poszło mu dość sprawnie i chwilę później sukienka jak i jego koszula, którą przy okazji zdjął leżały gdzieś na podłodze a on zaczął składać mokre pocałunki na jej brzuchu, na co ona głośno wzdychała.
Gdy stracił zainteresowanie jej brzuchem zaczął składać pocałunki na jej piersiach przyprawiając Marinette o zawrót głowy. Złapała w dłonie jego włosy i lekko jęknęła. Zaczynała się lekko niecierpliwić i postanowiła zająć się jego spodniami. Rozpięła pasek i spodnie a potem lekko za pomocą nogi zsunęła je z chłopaka. Chwilę potem on sam dokończył tę czynność i wrócił do jej ust.
- Może skończymy tę zabawę? - Zapytała między pocałunkami
- Taka niecierpliwa jesteś? - Zaśmiał się w jej usta i jedną ręką starał się rozpiąć jej stanik
- Nie masz nawet pojęcia jak bardzo. - Po tych słowach zmieniła pozycję i to teraz ona był nad nim, a stanik, który sekundę wcześniej rozpiął blondyn wylądował na podłodze z resztą ubrań.
-Purrrfekcyjnie Moja Pani.
----------
- Wyjdź za mnie. - Powiedział Blondyn do dziewczyny, która ciężko oddychając przytulała się do jego klatki piersiowej
- Co? - Zapytała podnosząc się lekko i patrząc na chłopaka niepewnie
- Zostań moją żoną. - Odpowiedział całkiem pewnie. - Kocham cię i chcę, aby inni o tym wiedzieli.
- Ty mówisz poważnie? - Zapytała niepewnie, ale gdy dostrzegła jego poważną minę zrozumiała, że to się dzieje naprawdę.- O Boże, jesteś tego pewny? Jesteśmy razem raptem chwilę a ty mi się oświadczasz. Aby inni o nas wiedzieli wystarczy, że to ogłosimy, zresztą, jeśli Alya się zorientowała, że jest coś na rzeczy już ostrzy na nas swoje noże.
- Możemy, fakt, ale ja chcę byś już zawsze była moja. - Powiedział podnosząc się, a chwilę później ich czoła się stykały. - Chcę byś była moją żoną, abyś nosiła moje nazwisko, abym codziennie budził się przytulony do ciebie i abyśmy założyli rodzinę.
- Ja też tego chcę, ale czy to nie jest za szybko? Na to wszystko przyjdzie czas, szczególnie na dzieci.
- Czy to coś złego, że chcę spędzić z tobą resztę życia? Kocham cię jak wariat, gdyby nie fakt, że zabiłabyś mnie za to, to w centrum Paryża postawiłbym bilbord, w którym to ogłaszam. Jesteś najpiękniejszym, co mi się w życiu przytrafiło i zamierzam do końca życia dziękować losowi za to, że postawił mi ciebie na mojej drodze, bo bez ciebie to życie nie miałoby najmniejszego sensu – wyznał patrząc jej w oczy, a Marinette zabrakło słów, nigdy nie usłyszała od niego takiego wyznania
Patrzyła na niego jak w ósmy cud świata, którym właściwie dla niej był i nie wiedziała, co powiedzieć, wiedziała za to, że kocha tego chłopaka do szaleństwa i nie wyobraża sobie życia bez niego.
Wzięła go za dłonie i spojrzała najpierw na nie a następnie wróciła do patrzenia w jego przepiękne zielone oczy.
- Kocham cię. Jesteś najlepszym, co mi się w życiu przytrafiło, nigdy sobie nie wybaczę, że tak długo zajęło mi zaakceptowanie i pokochanie zarówno Adriena jak i Kota, jednak cieszę się, że dostrzegłam to zanim było za późno. – Odpowiedziała uśmiechając się do niego szczerze
- To ja powinienem prosić ciebie o wybaczenie, że zawsze traktowałem Marinette tylko, jako przyjaciółkę.
- Nie musisz, pokazałeś tym, że jesteś wierny Biedronce. To ja kochałam was obu. – Przyznała niepewnie
- To już nie ma znaczenia, ważne, że jesteśmy tu teraz razem. – Uśmiechnął się i musnął lekko jej usta – Jednak nadal czekam na odpowiedź – przypomniał
- Po tym, co mipowiedziałeś to nie mam innego wyjścia jak tylko się zgodzić – zaśmiała się itym razem to ona go pocałowała
CZYTASZ
Misja Miłość || Miraculous
RomanceCo jeśli Mistrz Fu będzie miał dość podchodów dwójki bohaterów i postanowi, ich w końcu ze sobą połączyć wysyłając ich na misje, warunkiem której będzie poznanie swoich tożsamości ? Bohaterowie pewni, że misja która została im zlecona jest bardzo w...