" I'm looking for your eyesight. "
Leila jest spokojną, ale także upartą i pewną siebie, nastolatką, chcącą spełnić swoje marzenia. Zuko to temperamentny syn bogatej rodziny, niepotrafiący pogodzić się z własnymi demonami.
Obydwoje uczą się w szkol...
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
KATARA spoglądała na swój plan zajęć z niemałymi obawami w kwestii jej samopoczucia, oraz czasu który będzie mogła przeznaczyć na odpoczynek. A tego czasu do dyspozycji wydawało się być naprawdę niewiele. Choć mogła trochę przesadzać.
— No i zdecydowanie mamy napięty grafik — stwierdziła Leila, wpatrując się plan zajęć, który właśnie odebrała od Joo Dee.
Zajęcia rozpoczynały się o ósmej, albo dziesiątej. Zajęcia technik magii wody w tygodniu, rozłożone na cztery dni. Ogólnie całokształt nie wyglądał źle. Wszystko dało się przetrwać. Leila starała się pozytywnie nastawić, zduszając w sobie wątpliwości.
— Po zajęciach z technik magii przez resztę dnia będziemy rozłożeni na łopatki — podsumowała Katara.
Leila była jednak dobrej myśli.
— Damy radę — mruknęła. — W weekend będziemy mogli na luzie wyjść pospacerować.
W sobotę organizowano wyjścia do miasta. Na zakupy, do restauracji, albo zwiedzanie, czy też inne oferowane atrakcje. Może nawet wyjazd do domu, gdy ktoś miesza w pobliżu. Ogólnie w godzinach od dwunastej do osiemnastej można było opuścić teren szkoły. Ówcześnie zgłaszając to w sekretariacie.
— Na spacer? — powtórzyła z jawnym sceptycyzmem Katara. — W weekend to ja będę pewnie zakuwać na poniedziałek.
— Jeny, Kataro... — urwała, przenosząc uwagę na uchylające się drzwi ich pokoju.
Sokka znowu wszedł bez wcześniejszego zapytania, rzucając się z brudnymi buciorami na łóżko Leili. Siedząca na parapecie dziewczyna przewróciła oczami.
— Ten gość jest nieznośny! I wredny!
— Nie przesadzasz troszeczkę — oburzyła się Leila, podpierając rękoma biodra — brudne buty na moją czyściutką pachnącą kwiatami pościel kładziesz?
Miał szczęście, że nie założyła poszewki z małymi brokatowymi twarzami młodego Leonardo DiCaprio, wtedy dopiero miałby jesień średniowiecza.
— No błagam — żachnął się Sokka. — Nie ma tutaj pokoi jednoosobowych?
— Przecież przeczesałeś całą stronę oficjalną, sam powinieneś wiedzieć — przypomniała Katara, zerkając na niego. — Dobrze, że nie trafiłeś na dwóch współlokatorów, wtedy to dopiero byś stękał.
— Nie skreślam ludzi tak szybko, Sokka może za jakiś czas się porozumiecie — dodała Leila.
— Ty nic nie rozumiesz bo mieszkasz z Katarą, a nie z kimś obcym — zarzucił jej Sokka. — Nie mogę zamieszkać z wami?