" I'm looking for your eyesight. "
Leila jest spokojną, ale także upartą i pewną siebie, nastolatką, chcącą spełnić swoje marzenia. Zuko to temperamentny syn bogatej rodziny, niepotrafiący pogodzić się z własnymi demonami.
Obydwoje uczą się w szkol...
LEILĘ AŻ ZATKAŁO. Chyba lepiej nie można było opisać jej reakcji.
— Babcia?
— Kanna?
— Pakku?
— Katara?
— Oh, Sokka...
Leila nie wierzyła własnym oczom. Rodzeństwo tym bardziej.
Babcia Kanna prawie rozpętała ogromną awanturę. Prawie, ponieważ Katarze jakimś cudem udało się opanować sytuację. Pakku był w szoku, widząc swoją dawną przyjaciółkę po długim czasie rozłąki. Chyba że się w międzyczasie spotkali, a wnuki kobiety i Leila o tym nie wiedzieli, lecz to mało możliwe.
Leilę zaś zastanawiało skąd babcia Kanna miała informację o tym pojedynku. Joo Dee pozwoliła ugościć kobietę w pokoju dziewcząt. Wstawili tam materac na którym miała przez jedną lub dwie nocy przespać się Katara, a staruszka zając jej łóżko.
— Nie wierzę, ten stary obibok śmiał użyć magii wody przeciwko mojej wnuczce!
Kurczaczki, babunia Kanna użyła właśnie słowo "obibok"? Leila aż oniemiała. Ta kobieta ją podwójnie zaskoczyła.
— Babciu, co ty tutaj robisz? — zapytała niemal natychmiast Katara. Leila także była zaciekawiona tym faktem.
— Gdy tylko Yugoda zadzwoniła do mnie i powiadomiła o tym co się tutaj dzieje... — tłumaczyła kobieta. — Natychmiast wzięłam wolne w szpitalu, wsiadłam w samolot i przyleciałam. Czy ten człowiek powariował? Jak dyrekcja mogła na coś takiego pozwolić?
— Wie pani to dość skomplikowana sprawa...
Rozległo się pukanie. Leila wstała z parapetu ociągając się nieco i po drugiej stronie drzwi dostrzegła Pakku Wintersona. Leila wyszła do niego opierając się plecami o drzwi.
— Pan do kogo, panie Profesorze? — spytała, iście złośliwym tonem na który mogła sobie pozwolić poprzez plecy w postaci babci.
— Chciałbym pomówić z Kanną — odezwał się mężczyzna.
— Babunia Kanna, gdyby mogła to by pana klapkiem pogoniła, więc nie jestem pewna, czy to dobry pomysł — wyznała półgębkiem.
— Kto przyszedł, Leiluś? — rozległ się głos Kanny, która wyjrzała za drzwi. — Ty? Mało ci? Im starszy tym głupszy się stajesz.
Leila popatrzyła to na jedno to na drugie. Postanowiła ostrożnie się wycofać, zostawiajac ich samych pogrążonych w wymianie zdań której nie chciała słyszeć.
Miała nadzieję, że babunia Kanna da nauczkę Mistrzowi Wintersonowi.
Była pewna, że swoim zachowaniem skrzywdził wiele dziewcząt, które chciały nauczyć się magi, a on im odmówił. Co ciekawe według kroniki jeszcze rok wcześniej uczyła tutaj inny nauczycielka od technik magii wody. Hama Gazini. Poczciwie wyglądająca kobietka, która przeszła na emeryturę. Wpadli na nią tego dnia kiedy przeglądali zdjęć dawnych roczników. Leila chciała sprawdzić również kadrę nauczycielską.
— Proszę Kataro, zgubiłaś go — oznajmiła kobieta całą godzinę później.
Dziewczęta wymieniły ze sobą znaczące spojrzenia. Kanna nie kwapiła się do wyjaśnień sytuacji, prawie natychmiastowo poszła spać, więc one zrobiły to samo.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.