Rozdział 1

589 15 33
                                    

Nitka POV

Tej nocy obudziłam się zlana potem. Nie mogłam zasnąć, wierciłam się strasznie na łożku, bałam się że obudzę dziewczyny. Patrzałam w sufit. Ciągle miałam przed oczami akcję sprzed tygodnia. Od tamtej pory nie śpię. Ten okropny moment, w którym Zyga odepchnął mnie i sam został postrzelony przez Karla Meiera. Pózniej już wszystko byl jak za mgłą. Klęczałam przy nim trzymałam go za rękę i policzek, patrzałam mu w oczy, ona ma takie piękne oczy. Pozniej go zabrali krzyczałam że chcę z nim

- On żyje- powiedziała Leokadia. Żyje Antoś żyje. Ulżyło mi ale niepokój pozostał. Marysia też płakała ona chyba coś czuła do Meriera.

Przysnełam obudziła mnie Mela

- Nikta wstawaj musimy iść do piekarni na odprawę Ewa już poszła- powiedziała z troską w głosie.

- Zyga?- zapytałam pół żywa.

- Zaraz się dowiemy, będzie dobrze.

Nie miałam wyjścia . Ubrałam się w pierwszą lepszą skukienę .Marysia chciała żebym coś zjadła ale ja nie byłam w stanie. Kiedy wyszłysmy szłyśmy w milczeniu.

-Nitka, przepraszam- powiedziała Marysia zatrzymując się.

- Maryś, ale za co ty mnie przepraszasz?-zapytałam zadziona.

- To jest moja wina, to ja przyprowadziłam tam Meriera gdyby nie to Zyga by...

- Przestań , jeśli ktoś się ma obwiniać to tylko ja , po co ja tam stanełam...- rozpłakałam się.

- Już dobrze- powiedziała i mocno mnie przytuliła- On cię po prostu kocha i chciał cię ratować.

-Co nie, on mnie nie kocha my się po poprostu przyjaznimy- powiedziałam zmieszana.

-Ta jasne- powiedziała z usmiechem. Wzieła mnie pod rękę i ruszyłyśmy w dalszą drogę. A,ja zastanawiałam się nad słowami Marysi, czy on mnie serio kocha?

Gdy dotarłyśmy czekali już na nas Homer, Leokadia i Ewa.

-Co tak długo?-zapytała Ewa stając obok nas.

-Co z Zygą?-zapytałam bez zastanowienia.

- Niestety...

Dalej już nie słuchałam zrobiło mi się słabo i czarno przed oczmi. Nagle nastała ciemność .Gdy się ocknełam zobaczyłam Leokadię, siedziałam na krzesle.

-Nitka, on żyje tylko niestety musieliśmy go umiesćić u Jadwigi Szczęsnej- powiedziała kładąc mi dłoń na ramieniu.

- Mogę do niego isć?- zapytałam.

-Oczywiście , ale jutro teraz muśicie odpocząć to były ciężkie dni.- powiedziała Pani Major.

Ewa wzieła mnie pod rękę.

- Mela ty zostań- powiedziała.

Wyszłysmy z Ewą przed piekarnię.

- Już ci lepiej?- zapytała

- Trochę- odpowiedziałam opirajac się o ścianę.

- Ty wogulę jadłaś coś dzisiaj, bo że nie spałaś to wiem , słyszałam jak się wiercisz-powiedziała wyciągając papierosa z torebki.

-Mogę?-zapytałam .

-Na pusty żołądek. Zwariowałaś chcesz tu wykitować, idziemy do Bronki ona cię postawi na nogi.

-Dziewczyny, ja muszę iść zanieść meldunki. Widzimy się w domu- powiedziała Mela podchodząc do nas.

-Dobra, my idziemy do jadłodajni widzisz jak ona wygląda jak trup- powiedziała.

- Dobra-odpowiedziała Mele i odeszła.

Poszłam z Ewą. Szłyśmy w milczeniu, gdy dotarłyśmy na miejsce i weszłyśmy do haulu. Zobaczyłam swoje odbicie w lustrze naprawdę zlę wyglądałam. Miałam straszne wory pod oczami,byłam blada, włosy miałam całe potargane i pognieciona sukienkę.

- Mowiłam że zlę wyglądasz- powiedziała Czarna gdy weszłam za nią na salę.

-Witam was dziewczyny, - powiedziała Bronka wychodząć z kuchni.- Na Boga Panienka Karolina to wyglada jak z krzyża zdjęta. Panienka siada, akurat mam placki ziemniaczne Panienki ulubione.

Usiadłyśmy z Czarną przy stole,a po 10 minutach Bronka wróciła z całą tacą placlów. Oczywiście od razy nałozyła mi 5.

-No zajadaj- powiedziała blondynka jedząc pierwszego - Słuchaj, Zyga na pewno by nie chciał żebyś, aż tak się zamartwiała, a na pewno by nie chciał żebys nie jadła, musisz jeść i musisz być dzielna ,dla niego. I dożyć do momentu aż się obudzi.

-A, jak się nie obudzi?- łzy napłyneły mi do oczu.

-Obudzi się, nie martw się ma dla kogo.

Zjadłam pierwszego placka,a potem drugiego.

- No grzeczna dziewczynka- powiedziała Czarna ze śmiechem.Trochę się pośmiałysmy i jadłysmy. Chyba naprawdę byłam głodna ,ponieważ zjadłam aż 10. Pozniej Bronka przynosła herbatę i....wodkę.

- No, dziewczynki pijemy- powiedziała siadając obok nas i stawiając przed nami kiliszki.

- O tej porze?- zapytała Ewka patrząc na zegarek.

- Na wódkę zawszę jest dobra pora- powiedziała kucharka.

Chwyciłam kieliszek prawie nigdy nie piłam. Ostatni raz piłam z Zygą...

- No to co? za Zygę- powiedziała blondynka. Stuknełyśmy się kieliszkami i wypiłyśmy jeszce po dwie kolejki było to nawet dobre. Wypiłysmy jeszcę herbatę i zjadłyśmy po kawałku ciasta. Pózniej musiałyśmy już iśc gdyż zbliżała się godzina policyjna.

- Wie Pani może jak się czuję Zyga?- zapytałam jak wychodziłyśmy.

- Dobrzę, podobno już się przebudza i nawoływał Panienkę, ale spokojne ma gorączkę i majaczy- powiedziała. Poczułam jak się czerwienie.

Wyszłyśmy na zimny dwór,a jak cały czas o nim myslałam, tak bardzo tęskniłam za jego głosem i wszystkim. Zadałam sobie pytanie, a może ja go naprawdę kocham?.Gdy weszłyśmy do mieszkania Marysia leżała na łożku i czytała książkę. Już o 22 byłyśmy gotowe do snu ale ja nie mogłam zasnąć. Leżałam tak prawie do połnocy usłyszałam jak Ewa wstaje i podchodzi do mojego łożka.

-Karolina, może chcesz coś na sen?- zapytała.

-Tak,poproszę

Gdy łyknełam tabletkę prawie od razu zasnełam lecz myślałam o tym co gadała Bronka, ale pewnie coś pomyliła ona najpierw gada ,a potem myśli.

>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

Witam, was

Jest to moja pierwsza tego typy książka i mam nadzieję że się spodoba. Uwielbiam Wojenne dziewczyny , a Nitka i Zyga to moja ulubiona para. Nie widziałam o nich jeszce żadnego opowiadania więc chyba moje jest pierwsze. Z góry przepraszam za błedy


Nitka i Zyga | WOJENNE DZIEWCZYNY|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz