Clouds, tears and cigarettes

746 53 40
                                    

27.02.2019. Londyn.

Drogi Ethanie,

piszę ten list z nadzieją, że masz się dobrego zdrowia, a słoneczne promienie świata, wynurzające się z szarych chmur codziennego życia ogrzewają Cię serdecznie.

Kochany chłopcze, celu mojego listu zapewne się domyślasz. Zanim jednak przejdę do najważniejszej części, pozwól mi wspomnieć o kilku sprawach, które są — moim zdaniem — również godne uwagi.

Gdybym miał przywołać początek tej historii, to musiałbym zacząć opowiadać o czasach odległych; gdy dwaj przyjaciele mieli jedno marzenie i ani grosza, żeby je zrealizować. W tej opowieści byłoby dużo przygód, zabawnych anegdotek, dużo tańca, teatru i tylko trochę łez. Być może kiedyś chciałbyś usłyszeć tę historię — Lys wspominał, że bardzo je lubisz — a ja podobno jestem wyśmienitym gawędziarzem. W każdym razie to opowieść na inne czasy.

Zacznę więc od chwili, gdy Lys po latach powrócił do teatru. Muszę wyznać Ci ze wstydem, drogi chłopcze, że nie od razu go poznałem. Wyrósł, zmężniał, spoważniał. Nie był już chłopcem, który biegał po teatrze z figurkami królów, księżniczek i kapitanów. Był młodzieńcem, który jakby nigdy nic powrócił do miejsca, w którym nic się nie zmieniło, od czasu, gdy był tu po raz ostatni.

Musisz wyobrazić sobie moje zdziwienie, gdy Lys oznajmił, że pragnie poprowadzić ze mną teatr i kontynuować pracę swego dziadka, Cilliana. Jeszcze bardziej zdziwiony byłem, gdy Lys powiedział, że znalazł chłopca, który byłby idealny do naszego teatru.

Nie wiedziałem co działo się z Lysem przez te wszystkie lata. Oczywiście czytałem o firmie i sukcesach jego rodziców, ale od tego co było dla mnie najważniejsze — ten mały wówczas, pogrążony w żałobie po dziadku chłopiec — zostałem całkowicie odsunięty. Dorosły Lys okazał się chłodnym dorosłym, zdystansowanym i jakby pozbawionym emocji. Musisz uwierzyć mi, drogi chłopcze, że serce rozdzierało mi się na dwoje, gdy patrzyłem na niego i wspominałem to jasnowłose dziecko, tak energiczne i pełne radości. Kochany chłopcze, wybacz to sentymentalne wzruszenie głupiego starca — w pewnym wieku sentyment wprowadza się do naszego serca i za nic nie chce się wyprowadzić.

Lys okazał się więc inny, niż sądziłem, że będzie. Nie był jednak taki przez cały czas. Pozwól mi w tym momencie przyjąć postawę niepoprawnego romantyka. Zachowanie Lysa zmieniało się zawsze wtedy, gdy padało twoje imię. Proszę, nie posądzaj mnie o przesadę. Twarz Lysa wtedy się rozjaśniała. Jego wiecznie napięta szczęka jakby momentalnie się rozluźniała, a oczy stawały się większe i żywsze.

Kiedy przyprowadził Cię po raz pierwszy do teatru, myślałem, że wstąpił w niego inny duch. Bardzo mu zależało na tym, abyś się do nas przyłączył, żebyś dostrzegł magię tego miejsca, którą on sam dobrze czuł i widział. Myślę, że chciał Cię — wybacz mi to okropne sformułowanie, ale w tej chwili nie przychodzi mi do głowy inne - "zarazić" naszym teatrem, dzielić właśnie z Tobą to doświadczenie, które niegdyś łączyło Cilliana i mnie.

Lys niecierpliwie na Ciebie czekał, Ethanie. Mogłem to dostrzec w jego oczach i napiętych wiecznie ramionach, gdyż, jak sam wiesz, Lys nie mówi zbyt dużo. A tym bardziej nie mówi o swoich uczuciach.

Teraz chciałbym poruszyć sprawę, która zbliża nas do sedna tego listu. Wiem, co zaszło między wami, drogi chłopcze. Nie ja jestem od osądzania i oceniania ludzi i w żadnym wypadku nie zamierzam tego robić. Nie chcę też wysuwać żadnej odważnej tezy, gdyż to nie o moje serce chodzi i nie o moje uczucia. Chciałbym jedynie podzielić się z Tobą obserwacjami i myślą, która krąży mi cały czas po głowie.

Lys mieszka teraz u mnie i pracuje godzinami w teatrze, dzięki czemu mogę go często widzieć. Ze smutkiem donoszę Ci kochany chłopcze, że z Lysem jest bardzo źle. Bardzo zbladł, niewiele je i o wiele za dużo pali. Kiedy nie ma go w teatrze, siedzi zamknięty w swoim pokoju. Z nikim nie rozmawia, chyba że z Premierem i Finnem, okazjonalnie także z Seanem i ze mną. Ciągle jest roztargniony, trudno mu skupić się na rzeczywistości. Widać, że cały czas jego myśli są gdzieś daleko, jakby zatapiał się z wolna w innej, niedostępnej dla innych krainie. Bardzo nie chcę, aby zatopił się w niej bez reszty. Pragnąłbym, aby ten świat był dla niego tak samo piękny, jakim był, gdy Ty byłeś przy nim.

High Hopes [ boyxboy ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz