epilog

432 21 13
                                    

ZELENSKY;

Dziś wstaliśmy dość rano obydowje,
dnie były przyjemne, wyspialiśmy
się za każdym razem więc też
rano w pełni energii
wstawaliśmy.

W tym momencie byliśmy w
kuchni, robiliśmy wspólnie
kanapki które zamierzamy zjeść na
śniadanie z herbatką.

Siedząc i jedząc posiłek rozmawialiśmy
o wszystkim, wchodziliśmy na przeróżne tematy a to o polityce a to o nas,
nie mieliśmy przed sobą żadnych
tajemnic można by powiedzieć.

— Może przejdziemy się po plaży tu niedaleko jest?- spytał popijając ciepłą herbatę.

— Oczywiście że możemy- uśmiechałem się zajadając posiłek.

— Szczerze mógłbym tu zostać na zawsze- powiedział i spojrzał za okno.

— Ja tak samo ale tylko z tobą- spojrzałem na niego.

— Jesteś niesamowity- wyszeptał, dotykając moją dłoń a za chwilę się pocałowaliśmy.

— Mieliśmy iść na plażę- oderwałem się od jego ust.

— i po co mi się zachciało plaży- wyszeptał

— Zaraz masz być gotowy- powiedziałem wstając od stołu idąc na górę ubrać się.

Niby ciepło było ale z rana zawsze chłodno jest więc wolałem ubrać
bluzę żeby nie zachorować.

Po chwili obydwoje byliśmy gotowi.
Droga na plażę minęła krótko i
szybko się na niej znaleźliśmy.

Szliśmy trzymając się za rękę
ku brzegu.

Było cudownie...









___________

Jak ktoś będzie chciał będę mogła też napisać dodatkowe rozdziały.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 23, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Duda x ZelenskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz