war

444 19 24
                                    

Zelensky;

Wojna już trwała od tygodnia,
modliłem się tylko o to by najszybciej się skończyła.
Nie chciałem wojen, nie chciałem zabijanych ludzi ale
mus to mus. Bronić się trzeba choćby nieważne jaką przewagę miał twój przeciwnik.

Niby pomoc płynęła z całego świata ale
tą największą miałem od
Andrzeja byłem mu ogromnie wdzięczny,
Niewiem czy kiedykolwiek zdołam mu sie odwdzięczyć za to co robi.

Czasem gdy przymykam na chwilę oko by choć trochę się wyspać w głowie
mam jego, pamiętam to jak się do mnie przytulał chciałbym być znów w jego ramionach i czuć się bezpiecznie.

Jego ramiona to mój dom.

Ale dane mi było tylko w słuchawce słuchać jego głosu który mnie
uspokajiał

— Nad czym tak myślisz że się nie odzywasz?- spytał

— Zamyśliłem się.. czy ta wojna się kiedyś skończy? Co my takiego im zrobiliśmy?

— Skończyć się na pewno skończy a wy im nic nie zrobiliście tylko jemu skurwielowi jest mało ziemi kurwa nie dość że ma potężny kraj to jeszcze mu mało....

— Spokojnie Andrzej nie denerwuj się

— Jak mam się nie denerwować jak ci zagraża bezpieczeństwo- powiedział co trochę mi zaskoczyło ale fajnie jest widzieć że ktoś się o ciebie boi że nie chce by ci się coś stało.

— Chciałbym trochę spokoju- powiedziałem szczerze.

— Jak to się skończy pojedziemy na wakacje- powiedział.

— Ale że my we dwóch czy jak?

— Tylko my

— Trzymam za słowo

— wiesz co?- spytał

— Co wymyśliłeś?

— W sumie to mam plan....

— Zamieniam się w słuch

Duda x ZelenskyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz