Rozdział 9 (ostatni)

232 26 4
                                    

@MrsShadoow :3
Patrzyłem na kartkę ze wskazówką aż w końcu mnie olśniło.
"Paper Street'' Krzyknąłem w myślach. Kiedyś tam byłem, tylko co tam się znajduje... Stary cmentarz... Natychmiast pobiegłem do samochodu i usadowiłem się na stanowisku kierowcy tak, aby szybko ruszyć do wyznaczonego przez Kevina miejsca. Myślę, że tam go spotkam, ponieważ często bywa w takich miejscach. To są jego klimaty.
Jadę już od kilku minut a na wskaźniku prędkość przekracza 120 km\h. Niecierpliwie się coraz bardziej i boję o zdrowie mojej gwiazdki.
Po jakimś czasie znalazłem się na wielkim Cmentarzu na Paper street. Jak myślałem mój przyjaciel z dawnych lat czekał pod nagrobkiem swojego ukochanego ojca a przy nim... Przy nim stała Mercedes. Była wycieńczona i ledwo trzymała się na nogach. Jej twarz była cała czerwona i pełna szram. Na rękach i nogach było widać pojedyńcze rozcięcia oraz czerwone ślady od sznura i bata. Ten widok wprawił mnie w kompletne osłupienie.
- Jednak zdecydowałeś się przyjechać. - Zaczął patrząc w moją stronę
- Przyjechałem po to co moje - wskazałem na dziewczynę, która patrzy na mnie ze łzami w oczach. Już nie miała siły na nic a ja chciałem tylko żeby znalazła się w moich ramionach. Żeby tylko była bezpieczna.
-Widzę, że stylówa Ci się nie zmieniła. - Ciągnął dalej. - Myślałeś, że uda Ci się mnie oszukać? Teraz zobaczysz jak to jest stracić ważną dla ciebie osobę. Zacząłem robić małe kroki i przybliżać się coraz bardziej do Kevina w czasie kiedy on przypatrywał mi się z żalem.
- Dlaczego nic nie odpowiadasz?! - Krzyknął po czym wyciągnął nóż. - Jak mogłeś mnie opuścic i mnie wydać! Myślałem, że mogę na ciebie liczyć jak na przyjaciela, kumpla, drucha....
- Wypuść Merci to pogadamy. - Odpowiedziałem z udawanym spokojem w głosie. - Proszę zrób to dla mnie i pozwól do siebie podejść.
Kevin przecioł liny i oswobodził dziewczynę, która od razu pobiegła w moją stronę i rzuciła mi się w ramiona
- Jak dobrze, że jesteś - Szepnęła mi do ucha.
Powoli podchodziłem do dawnego przyjaciela a on wyciągnął nóż i przyłożył sobie do gardła.
- No wypuściłem ją! I teraz mnie opuścisz a ja zostanę tu sam! Zostawisz mnie jak tego psa! - krzyczał
- Odłóż ten nóz Kevin i daj do siebie podejść. - Uspokajałem go
- Nie! Zabiję się! Nigdy nie byłem dla ciebie tak ważny jak ta dziewczyna. - Krzyknął z żalem i z gardła przyłożył sobie narzędzie do ręki.
- To nie prawda... Gdybyś nie zmuszał mnie do takich rzeczy ciągle byłbym twoim...
- Kłamiesz! - wrzasnął - Przyjacielem?! Nigdy już nim nie będziesz! - Przycisnął ostry metal do dłoni a po chwili z jego nadgarstka zaczęła kapać czerwona jak róża krew. Natychmiast porwałem się do chłopaka i wyrwałem mu nóż po czym rzuciłem go przed siebie najdalej jak potrafiłem a towarzysz zsunął się na kolana zanosząc się płaczem, powtarzając : Już nigdy Ash... nigdy..
Popatrzyłem na Mercedes i kiwnąłem głową aby zawiadomiła karetkę aby zabrała go do szpitala i opatrzyła jego nadgarstek.
Do przyjazdu karetki siedziałem obok Kevina powtarzając mu, że nie wszystko co dla nas cenne w życiu zostaje.
Kiedy ambulans zabrał starszego chłopaka od razu podszedłem do Mercedes i uściskałem ją najmocniej jak mogłem.
- Nawet nie wiesz jak się o ciebie bałem. Gdyby nie to, że znam tego psychopatę jak własną kieszeń to... - Dziewczyna nie pozwoliła mi dokończyć łącząc nasze usta w namiętnym, pełnym uczuć, tęsknoty i pragnienia pocałunku.
- Cieszę się, że znowu możemy żyć normalnie. Mam nadzieję, że będziesz moim bohaterem już zawsze kiedy będę w potrzebie. Blondynka podtrzymywała się mnie w drodze do auta a kiedy dotarliśmy do domu dotarło do mnie, że w końcu możemy żyć jak prawdziwa para. Bez kłopotów, konsekwencji wykonywanych przez nas czynów.

*
*
*
Kevin spowrotem znalazł się w szpitalu psychiatrycznym nie robiąc już nikomu przykrych kłopotów. Uznano, że podczas porwania był nieobliczalny i nie świadomy swoich czynów.

*

*
Mercedes POV

- Ash, zamknij oczy. No zamknij i daj rękę. Prowadziłam go na strych. W końcu musiałam mu to pokazać. Bez tego to wszystko nie miałoby sensu. Od tego zaczęła się cała historia. - Wiesz dlaczego zakochałam się w tobie od pierwszego wejrzenia? - W tej chwili zdjęłam wielką płachtę z płótna pokazując identyczną podobiznę Ashtona. - Bo jesteś moim idealnym Chłopakiem z obrazu.


KONIEC


-----------------------------------------------------
Dziękuję wam za te chwile, w których byliście ze mną i tym opowiadaniem. Dziękuję wam za gwiazdki, vote i komentarze, które strasznie mnie motywują do daleszego pisania. Niedługo na moim koncie pojawi się Oneshot "By words" , na które gorąco zapraszam.

Kocham was! ♥

☀Chłopak z obrazu A.I ☀Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz