- Dziękuję Pani McGonagall, ta rozmowa dała mi do myślenia - powiedziałem i przytuliłem starszą kobietę.
- Pociąg Pana Weasleya będzie na peronie jutro o 11. Masz mało czasu by swobodnie działać. - dodała i mrugnęła jedynym okiem po czym lekko się uśmiechnęła.*Ta kobieta jest niesamowita*
Tylko skąd wiedziała o tym co dzieje się między mną i Draco. Dobra nie będę sobie zadręczał tym głowy, mam dość problemów.
Wychodząc z gabinetu udałem się od razu do biblioteki bo wiedziałem że mogę znaleźć tam Hermionę przed zajęciami. I faktycznie tam była, siedziała ze stosem książek przed sobą i szukała czegoś bo to zaglądała do jednej i do drugiej książki.
- Harry dobrze że jesteś! Słuchaj, nie ma żadnej baśni o dwóch książętach, którzy żyli długo o szczęśliwie. Co prawda gdybyśmy ominęli fakt że miłość jednego czy to drugiego była kobietą mogło by to mieć jakikolwiek sens. - powiedziała zaczytana Hermiona i spoglądała na mnie co jakiś czas.
- Dlaczego tego szukasz? Przecież to w niczym nie pomoże. - zapytałem i dosiadłem się do stolika.
- Przecież wróciłeś od Pani McGonagall to czemu jeszcze głupio pytasz. Znajduje rozwiązanie na twoje złamane serce, powinieneś mi dziękować. - spojrzała lekko poddenerwowana i założyła ręce. - Harry, on siedzi w pokoju i wylewa łzy za tobą bo całowałeś się z jego byłym..
- Z KIM?! Ursus to jest jego były chłopak? - dlaczego mi nie powiedziałaś? - wstałem zdenerwowany i uderzyłem rękami o stół. Większość osób będąca w bibliotece spojrzała na mnie, a Hermiona pociągnęła za rękaw i kazała usiąść, uciszając mnie.
- Cicho Harry! Myślałam że ci powiedziałam o nim.. Może coś mi umknęło.. Przepraszam - powiedziała cicho i założyła włosy za ucho. - Mniejsza, jakieś pomysły?
- Mam jeden...
Pov Draco
- Pansy możesz już sobie iść? Chce być sam. - powiedziałem do dziewczyny która siedziała na skraju łóżka i czytała gazetę.
- Stary, już mówiłem że nigdzie nie pójdziemy póki ty nie wyjdziesz z pokoju. - powiedział męski głos. Przypuszczalnie był to Blaise.
- A ty od kiedy tu jesteś? - zapytałem bo naprawdę nie zauważyłem żeby wchodził. Może dlatego że od 3 dni leżałem z twarzą w poduszce. Nie obchodziło mnie nic po za tym że moja poszewka jest słona i mokra. I tak zakończę rok z wyróżnieniem więc po co teraz mam się nudzić na lekcjach, zwłaszcza że dziś są zajęcia z Gryfonami. Ten kto układał ten plan zajęć powinien zdychać w Azkabanie.
- Weź się w garść Draco, kto to widział żeby ślizgon wylewał łzy za kimś a co dopiero jak ten ktoś jest Potterem. - powiedziała Pansy.
- Wyjdź stąd. Natychmiast.
- Co? - zapytała zdziwiona a Blaise tylko spojrzał w jej stronę i poprawił się na krześle.
- Powiedziałem wyjdź stąd do cholery! Chyba że mam ci w tym pomóc...- powiedziałem zdenerwowany zrywając się na równe nogi. Nie chciałem jej tu. - Dobrze wiesz że mnie się nie denerwuje Pansy a właśnie to zrobiłaś, więc jeśli chcesz się jeszcze zobaczyć z babcią to błagam wyjdź teraz!
- Ojejku, szanowny pan się zezłościł. No już już idę, zostaw mnie błagam! - powiedziała żartobliwym tonem. Po chwili wyszła a za nią trzasnęły tylko drzwi, które przez mój stan psychiczny z ostatniego miesiąca były w stanie krytycznym.
- To jakieś pomysły, czy nadal masz zamiar płakać jak ostatni gej. - zapytał Blaise.
- Po pierwsze, gejem to ja jestem więc morda. A co do pomysłu, mam jeden...
Pov Harry
Mój niesamowity plan miał zacząć się już za chwilę, kwadrans po 1 zaczynały się lekcje ze ślizgonami. Okazało się na szczęście że mamy zastępstwo a w ramach niego, spacer po błoniach. Świetnie.
- Jeszcze raz, ja mam zagadać Draco żebyś ty mógł pogadać z Blaisem i ustalić co dalej tak? A wykonalne, oboje wiemy że on mnie nie lubi, to się nie uda Harry.
- Hermiona spokojnie, to będzie bardzo szybkie, nie zdąży cię nawet odepchnąć. - powiedziałem i rozeszliśmy się w swoje strony zaczynając ustalone działania.
Gdy wzrokiem znalazłem Blaise'a ktoś szarpnął mnie na bok, była to Pansy.
- Harry, szybka sprawa. Draco płacze przez ciebie dnie i noce więc zrób coś z tym bo nie wytrzymam dłużej jego narzekania i wyrzucania po nim śmieci, a o podkradaniu ze spiżarni to nawet nie wspomnę. Co prawda płaci mi za to ale już mi się galeony nie mieszczą w skarbonce a wydam połowę na drugą taką. Będę ci dłużna. - powiedziała i szybko odeszła rozglądając się z nadzieją że nikt nie widział jak rozmawiamy.
Co mogłem zrobić jak nic nie mogłem. Szukałem wzrokiem czarnoskórego wysokiego chłopaka, który zniknął mi z oczu. Szedł obok Draco więc musiałem zwrócić jakoś jego uwagę tak żeby on nic nie podejrzewał. Zauważyłem Hermionę, która szła po drugiej stronie grupy i spojrzeniem oznajmiliśmy sobie że w równym czasie weźmiemy ich na bok. Gdy nadszedł czas chwyciłem chłopaka za ramię i pociągnąłem do siebie, ona zrobiła to samo z Malfoy'em. Nie było szans żeby się zorientowali.
- Chciałbym o coś zapytać... Wiesz może co jest z Draco?- zacząłem, nie wiedziałem co konkretnie mam mówić i gdy już ułożyłem zdania, przerwał mi.
- Słuchaj ja też mam ci coś do powiedzenia, jest plan który jest w trakcie realizacji. Widziałeś Hermionę? Muszę z nią pilnie pogadać. - powiedział. Przecież to się nie łączyło, kolidował z moimi planami swoimi. Jestem pewien że Draco mu kazał pogadać z Herm, bo ten typ sam z siebie niczego by nie zrobił. Chyba jestem za głupi żeby zrozumieć dlaczego to robi.
- Wracając, co z nim? Pomimo tego co się stało w ostatnim czasie nadal się o niego martwię i to nawet bardzo. Chciałbym mieć okazję z nim ostatni raz szczerze porozmawiać. Mógłbyś pozostać ze mną w korespondencji?- Kończąc swoją wypowiedź, zapytałem.
- Tak, jeśli ty przekażesz Hermionie o spotkaniu w bibliotece, to pilne. - odpowiedział krótko i odszedł dołączając sie do reszty ślizgonów.
Pov Hermiona
Byłam zmuszona porozmawiać z Draco, w 4 klasie mnie do niego ciągnęło ale to był ten okres, w którym przez hormony nie myślałam świadomie. Bardzo dużo się działo i po prostu szukałam chociaż chwili spokoju a Draco emanował taką cudowną energią. Nie wiem co miałam wtedy w głowie, to nieistotne.
Robię to na prośbę Harrego, jest dla mnie jak brat, znamy się od dziecka więc zasługuje na wszystko co najlepsze. Pomimo że Draco nie należał do najlepszych to widziałam w oczach mojego przyjaciela iskrę, która pojawiała się za każdym razem gdy widział, słyszał lub mówił o tym chłopaku. To niesamowite jak można zmienić nastawienie,od nienawiści do miłości.
Gdy dotarłam do Draco wystarczyło go porządnie chwycić i szarpnąć tak, żeby się udało. Cudem, ale się udało.- Draco, też nie chce z tobą rozmawiać ale to ważne. Czy mógłbyś coś dla mnie zrobić? - zapytałam niechętnie ale uśmiechnęłam się lekko żeby nie zwrócił uwagi.
Kącikiem uśmiechnął się i powiedział odchodząc.
- Jasne, jeśli spotkasz się z Blaisem w bibliotece o siódmej, dziś. - i odszedł, tak po prostu dołączył do reszty bandy i zostawił mnie zakłopotaną na środku drogi do szkoły.
Nie rozumiem co on knuje ale pierwszy raz podoba mi się taki rozwój akcji.
CZYTASZ
Bądź mój. ||Drarry
FanfictionPowraca chłopak który od początku pragnął przyjaźni z Harrym. Czy uda mu się spełnić cel?