Pov Harry
- Rozmawiałem z Blaisem. Chce się spotkać z tobą w bibliotece - powiedziałem mojej przyjaciółce od razu gdy weszła do pokoju.
- Tak właściwie wiem o tym, Draco mi powiedział że mam się dziś z nim spotkać. Właściwie to i tak miałam w planach iść tam wieczorem. - powiedziała Hermiona, co było do przewidzenia. Zawsze chodzi do biblioteki wieczorem, rzekomo na lepszy sen.Dochodziła piąta, czyli dwie godziny do spotkania. Oczywiście że poszła wcześniej bo przecież książki same się nie przeczytają, gdzie ona to wszystko mieści... No nic. Zostałem sam krążąc po pokoju i zastanawiając się co robić dalej. Zostałem z niczym, wiem jedynie to co powiedziała Pansy. Że Draco płaci jej za obsługę i zaszywa się w pokoju bo obawia się konfrontacji ze mną.
Pov Draco
Ona wszystko wie. Harry jest bardzo wrażliwy i niespokojny więc gdyby nie powiedział nikomu co się u niego dzieje nie wytrzymał by tego. Zebrało by się w nim zbyt dużo emocji, a to by źle wróżyło.
- Jak ty niby chcesz z nią porozmawiać kiedy dobrze wiesz że nie da dojść ci do słowa? - zapytał mnie chłopak siedzący na wprost mnie i zastanawiało go po cholerę w ogóle ma rozmawiać z Hermioną.
- To nawet lepiej dla mnie, im więcej powie tym więcej będę wiedział. Wszystko będzie tak jak myślę, o nic się nie martw. Zbieramy się, im szybciej się dowiemy tym więcej czasu nam zostanie. Ciężko będzie jutro dokonać więcej jeżeli ten rudy przyjedzie i będzie chodził za Harrym jak kula u nogi. - dodałem i założyłem szatę wychodząc z pokoju.Oczywiście że rozmawiałem z McGonagall. Coś tam gadała ze Ron nie pochwala znajomości mojej i Harrego więc mamy rozwiązać między sobą sprawę szybko, dokładnie i precyzyjnie żeby się nie dowiedział. Rzekomo wpadłby w szał i mogłoby dojść z jego strony do rękoczynów. Odkąd gra jako pałkarz jest strasznie agresywny. No coś nowego, zawsze pamiętałem go jako grubego rudzielca i ofiarę losu, która chowała się za swoim rozpoznawalnym kumplem. Do dziś tak zostało, jednak wydoroślał i ustawiło go trochę do pionu.
- Krótkie pytania, nie przeciagaj tematów, wyciągniemy jak najwięcej. - powiedziałem do Blaisea przed wejściem do biblioteki.
- Jasne.
Hermiona siedziała tam gdzie zawsze i zawsze tak samo. Przykrywał ją stos książek, a czytała tylko dwie na raz robiąc przy tym notatki w zeszycie obok. Dziwadło. Kto by mi kazał tyle siedzieć nad książkami kiedy mam problem ledwo z jedną. I wmówią mi że ona to robi dla przyjemności.
- Cześć, jesteśmy wcześniej. Mam nadzieję że nie przeszkadza ci to? - zaczął mój kolega, a ona nawet nie drgnęła. Spojrzała kątem oka zza książki i zapisała coś na stronie. Zerknąłem na niego, a on na mnie. Nasza reakcja była identyczna. W ogóle nie zwróciła uwagi na to że przyszliśmy.
Cierpliwie czekaliśmy aż łaskawie odłoży książkę. W pewnym momencie zamknęła ja gwałtownie na co podskoczyłem z wrażenia.- Tak, przeszkadza. Jesteście dokładnie 48 minut przed czasem. Z jakiej racji? - powiedziała i machnęła różdżką, a książki powędrowały na swoje miejsce. Poprawiła się na krześle i splotła dłonie. - Słucham, co to za ważna sprawa.
- Harry ma nic nie wiedzieć.
- Jeśli będę chciała powiem mu wszystko.
- Słuchaj młoda, jeżeli mówi że nie to nie. Dotarło? - powiedział Blaise dość chamskim tonem na co ona zrobiła wielkie oczy i lekko się uśmiechnęła.
- Jak dobrze wiemy, mnie i Harrego łączy sporo, a przynajmniej łączyło do tej pory, więc chce wiedzieć co czuje on. Żeby rozwinąć i przede wszystkim rozwiązać nieporozumienie muszę wiedzieć Hermiona. - Zacząłem, głos lekko mi się załamał na co ona momentalnie zmieniła całkowitą postawę.
- Harry jest załamany, nie wiedział że ciebie i tego chłopaka coś łączyło. Nie wiem co tam zaszło bo nie widziałam tego, więcej powie ci Luna. - powiedziała, a w jej oczach było widać skruchę. Kurczę, serio było jej przykro, nawet jeśli sprawa jej nie dotyczyła. Potrafiła okazać empatię kiedy było trzeba, widać że nie na marne mówią że ma złote serce. - Harry wielokrotnie mówił jak bardzo czuje się winny, że nie wiedział o tym chłopaku że no wiesz... Luna mówiła że to wszystko było wbrew woli Harrego. Niezauważona siedziała na tyle blisko że pamięta jak do tego doszło. Z nią też moglibyście porozmawiać, jeśli będzie chciała cokolwiek powiedzieć. Ona...- zawahała się - ona nie należy do typu osób ktore dzielą się tym co wiedzą. Wątpię że powie wam coś wiedząc ile krzywdy jej wyrządziliście. Nie tyle co wy ale może reszta ślizgonów. Jakieś pytanie? - przerwała sobie i spojrzała na nas oboje czekając aż coś powiemy.
- Właściwie to mam jedno. - zacząłem. - Blaise możesz wyjść?
- Mam? Wyjść? - powiedział zdziwiony chłopak i bez żadnego komentarza wyszedł po prostu. Wiedział że wyjdzie mu to na lepsze. Rozejrzałem się dookoła i zacząłem niepewnie.
- Czy ty.... Hermiona... no wiesz czy ty... - nie potrafiłem, to było dla mnie bardzo ciężkie i odziwo niekomfortowe.
- Czy wiem co do ciebie czuje? Wiem Draco, przynajmniej wiem to co mi powiedział. Sama nie wiem jak on czuje się w środku. Raz wszystko jest cudownie, a drugiego dnia nagle chodzi przygnębiony a na samo pytanie "co się stało?", rzuca się w ramiona i zaczyna płakać bez słowa. Jest ciężko ostatnio ale jakoś sobie radzi. Co konkretnie chcesz wiedzieć? - powiedziała i lekko objęła moje dłonie. Czułem się pewniej.
- W zasadzie to po prostu chce wiedzieć co on powiedział, jak słowami wyraził swoje uczucie do mnie. Nie wiem o co mam zapytać, zazwyczaj byłem pewien co czuje druga osoba. Teraz nawet ja nie jestem pewien co czuje jak to wszystko słyszę. - powiedziałem i spojrzałem jej w oczy. Moje oczy napełniły się łzami i czułem się słabo. Ona wyciągnęła z szaty chusteczkę i podała mi do ręki.
- No już, nie rozklejaj się. Wystarczy że Harry chodzi taki smutny. - i uśmiechnęła się do mnie. - Wielokrotnie mówił że mu zależy, ze zniszczył to wszystko przez Ursusa i nie potrafi zrozumieć dlaczego tak się stało. Gdy cię widzi, pomimo że nie rozmawiacie jego humor poprawia się na resztę dnia, jesteś dla niego takim promykiem słońca w deszczowy dzień. Z mojej perspektywy on cię po prostu kocha Draco. Nawet przy Ginny nie jest tak szczęśliwy jak przy tobie. Zrób coś z tym bo stracisz osobę która oddała by za ciebie życie. Jedynie to mogę ci doradzić. O Ronalda się nie martw, dam sobie z nim radę. Oboje wiemy co lubi Harry najbardziej o każdej 16 więc postaraj się go tam znaleźć i spróbować się odezwać. Wszystko będzie dobrze Draco. - skończyła i wstała. Podeszła w moją stronę i ku mojemu zaskoczeniu, po prostu mnie przytuliła. Poczułem się lepiej i wiedziałem że ta dziewczyna wcale nie jest taka głupia.
- Dziękuję Hermiona, pomogłaś mi. Co prawda nie jesteśmy w dobrych relacjach no ale uznajmy że dzięki tej rozmowie tak troooochę cię polubiłem. Ale nie schlebiaj sobie, nadal jestem lepszy- powiedziałem i lekko się zaśmiałem, a ona zachichotała i uderzyła mnie zeszytem w ramię po czym odeszła.
Idąc do pokoju, zdałem sobie sprawę z tego że ten Potter wcale nie jest mi taki obojętny. Zależy mi na nim i nie pozwolę nikomu tego zepsuć. Ten chłopak będzie mój.
CZYTASZ
Bądź mój. ||Drarry
FanfictionPowraca chłopak który od początku pragnął przyjaźni z Harrym. Czy uda mu się spełnić cel?