Rozdział 11

1.7K 128 22
                                    

Obudził się cały spocony, z głośnym i głębokim oddechem - Cholera - potargał swoje już i tak  roztrzepane włosy - Co ja mam w głowie - wstał powoli z łóżka rozglądając się po swoich Hogwardzkich komnatach. Od rozmowy z Tomem minął już tydzień i od tamtego momentu śni mu się jak obciąga tutejszemu mistrzowi eliksirów, tak jakby miałby do udowodnienia to kim jest. Jeśli Severus chciałby wyjaśnień to by je dostał, gdyby przyszedłby do jego kwater po lekcjach, a nie robił mu awantury na środku korytarza, niszcząc przy tym jego reputację wśród uczniów Magicznej Szkoły - Byłem, aż tak zły Snape? - westchnął głośno, odchylając głowę do tyłu zawiedziony zachowaniem starszego nauczyciela


- Dzisiaj będziemy omawiać jedną z podstawowych tarcz obronnych jakie istnieją - zrobił krótką przerwę, aby spojrzeć na niezainteresowaną klasę - Drętwota - wyszeptał rzucając zaklęcie do ucznia, który z zaskoczoną twarzą padł jak długi - Będę za, za każdym razem rzucał zaklęciami, gdy nie będziecie mnie słuchać, rozumiemy się - gorliwe kiwania głową przecięły powietrze, a odczarował biednego ucznia - Za karę napiszecie cztery stopy o omawianym przez nas dzisiaj zaklęciu - machnął różdżką w stronę tablicy - Protego - spojrzał po klasie - Czy ktoś wie, jak wygląda ruch ręką przy jego rzucaniu? - westchnął ciężko, na brak odpowiedzi, postanowił być taki sam jak oni, ignorancki - Wyróżniamy pięć odmian protego - usiadł przy biurku i zaczął sprawdzać prace domowe pierwszaków - Jak rozumiem, mam w klasie bandę idiotów więc je wymienię - uniósł kącik ust słysząc oburzone prychnięcia - Protego Duo, Protego Horribilis, Protego Maxima, Protego Totalum i Protego Diabolica, chociaż Diabolica to już zakres czarnej magii więc wasze małe mózgi mogą tego nie ogarnąć - machnął ręką, a biurka i krzesła uczniów przesunęły sie pod ścianę - Zacznijcie ćwiczyć samo protego idioci, a jak nie wiecie ja poruszyć ręką to się dowiedzcie z podręcznika - prychnął rozbawiony i wrócił do oceniania kolejnych wypocin pierwszoroczniaków.


- Nie możesz tak się zwracać do uczniów, Harry - powiedziała oburzona dyrektorka podczas kolacji - Już spłynęły na Ciebie skargi, następnym razem bedę musiała Cię wyrzucić - westchnął ciężko - Postaram się Auroro, ale nie obiecuje, oni zachowują się jak banda idiotów, po za tym to nie moja wina, że poprzednia nauczycielka była niekompetentna i pobłażała im - wbił widelec w kawałek ziemniaka - Ja rozumiem pomoc, ale nie wykonywanie pracy za nich - prychnął wstając od stołu - Nie zamierzam zmieniać sposobu nauczania, tylko dlatego, że rodzicom się to nie podoba, przypominam Ci tylko, że tam gdzie się uczyłem było gorzej - skłamał, po czym opuścił Wielką Salę rozdrażniony. Jak oni śmieli, mówić mu jak ma nauczać tych idiotów, skoro nawet nie potrafią spojrzeć w podręcznik i zobaczyć jak rzuca się tak prostą tarczę! Do cholery oni byli w piątej klasie! Prychnął rozdrażniony, gdy został przyciśnięty do ściany i mocno pocałowany przez pełne usta kochanka - Co Ty tutaj robisz? - spojrzał w ciepłe jasnobrązowe oczy Dereka - Chociaż, wcale mi to nie przeszkadza - ponownie pocałował usta jasnowłosego - Panie Potter, korytarz to nie pańskie osobiste komnaty - usłyszał pełen kpin głos Severesa - Och, poczułeś się niekomfortowo? To chyba nie jest trasa do lochów, Snape, zgubiłeś sie? - warknął i pociągnał za sobą blondyna 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 08, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

These are my children? // SnarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz