5.

24 1 14
                                    

Dni w posiadłości Komisarza mijały powoli i żmudnie. Od powrotu domu z bankietu nie rozmawiali ze sobą za dużo. Ola ograniczyła wspólne rozmowy do minimum. Nikołaj wracał wieczorem do domu a ona nic nie mówiła. Gdy tylko on próbował się do niej zbliżyć, ona tylko się dyskretnie odsuwała. Do pewnego momentu Komisarz tolerował zachowanie swojej narzeczonej.

-Czy możesz w końcu zacząć rozmawiać ze mną?- przerwał ciszę między nimi

-Mogłabym ale tego nie zrobię.- odpowiedziała nie wychylając wzroku znad książki

Nikołaj wstał z fotela i podszedł do siedzącej na kanapie dziewczyny a z jej rąk wyrwał książkę. Odrzucił ją na bok i usiadł obok Oli. Ona jedynie pokręciła głową z dezaprobatą.

-Zachowujesz się jak dziecko.- rzuciła

-Żartujesz sobie ze mnie, prawda?- zapytał

-Odpowiem Ci tak jak ty mi podczas mojego aresztowania: "oczywiście, że nie"- uśmiechnęła się sarkastycznie

Niezręczną rozmowę przerwało pukanie do drzwi. Ola momentalnie wstała i poszła otworzyć drzwi. Jezov słyszał jakieś rozmowy ale zbytnio się tym nie przejmował.

-Dobry wieczór, Towarzyszko Jeżov.- ku oczom narzeczonej Komisarza ukazał się oficer Pietrov

-Dobry wieczór.- odpowiedziała zaskoczona jego widokiem

-Towarzysz Komisarz jest w domu?- zapytał

Nagle przy swojej narzeczonej pojawił się Towarzysz Komisarz Nikołaj Iwanowicz Jeżov. Zdziwiony obecnością swojego podwładnego o tak późnej godzinie zapytał:

-Co tutaj robicie, towarzyszu?

Na pytanie Jeżova mężczyzna od razu się spiął. Stał na baczność i zestresowany.

-Kazano mi przekazać list dla Towarzysza.- odpowiedział podając kopertę do Komisarza

Jeżov zmarszczył brwi i przejął list. Złamał czerwoną pieczęć i otworzył kopertę. Rozwinął list, chwilę czytał i w końcu się odezwał.

-Dajcie mi chwilę, ubiorę się i pojedziemy..... Wejdź do środka Pietrov bo zimno jest.- nakazał wskazując by wszedł do domu

Oficer posłusznie wszedł do domu i zdjął czapkę z komunistycznym sierpem i młotem. Nikołaj poszedł na górę po swój płaszcz. W tym czasie Ola razem i Pietrovem stali w ciszy. Do czasu kiedy zapytała:

-Co się dzieje?

-Nie mogę Pani powiedzieć. Komisarz sam pani powie w odpowiednim czasie.

Zaraz po jego słowach na dole zjawił się Nikołaj w płaszczu. Podszedł do narzeczonej i pocałował ją w policzek.

-Nie czekaj na mnie. Idź spać bo pewnie wrócę późno w nocy.- powiedział odsuwając się od niej

-Dobrze.- odpowiedziała

-Kocham Cię.- powiedział na pożegnanie

-Ja ciebie też.- ty chociaż w to wierzysz?

Te dwa proste słowa wypowiedziane przez Komisarza przyprawiały młodą dziewczynę o dziwny ścisk w żołądku. Z jednej strony, czuła pociąg do Jeżova a z drugiej, niechęć i urazę.

Nikołaj razem z Pietrovem wyszli z domu a następnie odjechali czarnym samochodem w stronę radzieckiej stolicy.

Ola weszła do drewnianych schodach na piętro i udała się do sypialni. Podeszła do okna i odsunęła masywną, beżową zasłonę. Światło księżyca oświetlało drogę którą wcześniej Nikołaj odjechał ze swoim oficerem. Spojrzała na zegarek, była 19:00. Wiedziała, że on szybko nie wróci. Miała dużo czasu dla siebie. Mogła robić to co chciała nie obawiając się, że on w każdej chwili może wrócić do domu. Mimo wszystko ona i tak wolała iść spać.
Pewnie będzie was interesować jak mogła spać spokojnie gdy jej narzeczony w moskiewskiej siedzibie NKWD torturował niewinnych ludzi? Odpowiedź jest prosta, jeszcze wtedy nie wiedziała jak krwawy karzeł dzięki temu upadnie. Jego upadek miał pociągnąć ją ze sobą.

Ola wzięła szybki prysznic, przebrała się w swój satynowy szlafrok i położyła pod puchową kołdrą. Nawet nie wiedziała kiedy zasnęła. Nadal modliła się by już więcej się nie obudzić. Chciała zapaść w wieczny sen.

[...]

Olę obudził dźwięk trzaskających drzwi. Nikołaj nie trudził się by po cichu je zamykać. Zawsze nimi trzaskał.

Podniosła się do siadu i czekała aż on przyjdzie. I w końcu się zjawił ale nie wyglądał jak zwykle. Tym razem rękawy jego koszuli byly całe brudne z bordowej cieczy. Nie musiała się długo zastanawiać co to, na jego policzku też widniało kilka kropel krwi.

-Gdzie byłeś?- zapytała zdezorientowana

-W pracy.- odpowiedział chcąc udać się do łazienki

Już łapał za klamkę ale ona go powstrzymała szarpiąc za rękaw.

-Czyja jest ta krew?- zapytała zaniepokojona

-To krew wrogów rewolucji.- uśmiechnął się do niej.-Teraz panienka wybaczy ale chciałbym zdjąć z siebie tą brudną koszulę. Ty też byś nie chciała mieć takiej na sobie. To uwłaczające dla Komisarza NKWD.

Jak on może mówić coś takiego z powagą? Torturuje niewinnych ludzi i uważa to za coś normalnego?

Jeżov bez wahania wszedł do łazienki i stanął przed lustrem. Rozpiął guziki i odłożył ubranie na bok. Gdy chciał wychodzić zatrzymała go Ola kładąc dłoń na jego klatce piersiowej. Spojrzał na nią pytającym wzrokiem i miał się odezwać ale ona go wyprzedziła.

-Śpisz dzisiaj w salonie.- powiedziała stanowczo

-Dlaczego?- zapytał zdziwiony jej słowami

Ona nic nie odpowiedziała, jedynie podeszła do komody i wyciągnęła z niej koc. Podała mu go do rąk i uśmiechnęła się.

-Miłej nocy kochanie.- powiedziała

Jeżov był tak zmęczony, że nawet nie miał zamiaru się kłócić. Wyszedł z łazienki i udał się na dół do salonu. Położył się na kanapie i zasnął.

Kolejny dzień "młoda" Para zakończyła kłótnią

Żona Komisarza Bezpieczeństwa PaństwowegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz