8.

11 1 4
                                    

--------------
07.09.1928r.

Było już po lekcjach ale Ola musiała zostać na świetlicy i czekać na swojego starszego brata, dlatego też postanowiła wyjść na plac przed szkołą. Zaraz za nią biegły inne dzieci, które chciały wyjść na zewnątrz by skorzystać z ostatnich chwil dobrej pogody zanim ubiorą grube, zimowe kurtki i sowiecka stolica zostanie przykryta warstwą śniegu. Gdy tylko wyszła z budynku, udała się pod ogromną wierzbę która dawała bardzo dużo cienia. Usiadła pod nią, a z plecaka wyjęła podręcznik do matematyki. Licząc na spokój zaczęła czytać zagadnienia z zakresu geometrii. Ignorowała krzyki bawiących się dzieci, chciała tylko się uczyć.

Jednak jej spokój nie trwał długo, poczuła czyjąś obecność. Podniosła wzrok znad podręcznika i ujrzała wysokiego ale chudego chłopca. Jego włosy były brązowe ale miały rudy poblask, na twarzy miał trądzik. Ubrany był "normalnie" , jak typowy, przeciętny chłopiec. Oczy miał smutne, w pięknym zielonym kolorze. Były tak piękne, że mogłaby patrzeć w nie godzinami. Postanowiła jednak zapytać się go, dlaczego tak się w nią wpatruje.

-Przepraszam, coś się stało? Mogę Ci w czymś pomóc?- zapytała tak miło, jak tylko potrafiła

-Tak patrzę na nich wszystkich i oni jacyś dziwni... Ty wyglądasz na normalną.- powiedział siadając obok niej

Ola czuła jakby ją zamurowało. On był taki bezpośredni. Postanowiła jednak, że nie będzie go skreślać na starcie.

-To super....- westchnęła

-Jestem Wasilij Iosifowicz Stalin, a ty?- zapytał wyciągając rękę w jej stronę

-Aleksandra Marianna Chyvkov ale możesz mówić mi "Ola"- powiedziała ściskając delikatnie jego dłoń

Od teraz już wiedziała, że nie będzie mogła skupić się na nauce dlatego postanowiła schować podręcznik. Teraz już jej się nie przyda.

-To świetnie, mi możesz mówić "Wasilij" albo "Wasil". Tylko nie mów na mnie "Wasia" bo mój tata mnie tak nazywa ale nie lubię tego.- powiedział uśmiechając się

Wasia...

Ola poczuła się dziwnie słysząc jak jej nowy znajomy powiedział, że jego nazwisko to "Stalin". Nie chciała pokazać tego po sobie więc uśmiechała się bo czuła, że on jest zwykłym nastolatkiem tak jak ona. Tylko, że on jest synem Dyktatora, a ona majora enkawudzisty. Ich światy nieco się różniły.

Żona Komisarza Bezpieczeństwa PaństwowegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz