Było już dość ciemno na dworze...
Wiatr wiał zimny...
Lecz pomimo tego Vanilia stał na altanie i nasłuchiwał nocnego śpiewu ptaków...*Podchodzi do Vanilii Łozesek ubrana cieplutko*
Vanilia -?... *spogląda na nią* witaj moja droga... Czy coś się stało...
Łozesek - *pokazuje mu pytanie od -_Mosi_- *
Vanilia - to jest akurat dość... Bolesne wspomnienie... Przez które mój wzrok się pogarszał przez lata...
Lozesek -...?
Vanilia - to się zaczęło Gdy byłem dzieckiem...
Flashback z dziecinnych lat Vanilii (wiek 5 lat)...
*mały Vanilia wyszedł się pobawić z innymi dziećmi*
Vanilia - *mówi dość cicho i nieśmiało* hej
Jakiś dzieciak - "hej" *naśladuje dość wrednie Vanilie*
Vanilia -...?
Jakiś inny dzieciak - naprawdę myślisz że będziemy spędzać czas z dziwakiem?! To się myślisz!
Jakiś dzieciak - no właśnie! Idź sobie stąd! Nikt tu ciebie nie chce!
Vanilia - *w cichy odchodzi od nich*
*Słychać z oddali śmiechy i jakieś nie miłe komentarze w Stronę Vanilii*
Vanilia -... *leci mu łza po policzku lecz pomimo tego jest cicho*
Jakiś czas później...
*mały Vanilia przechodzi przez korytarz z nadzieją że znajdzie swoich rodziców*
*Słychać rozmowy pomiędzy rodzicami Vanilii*
Vanilia - *szept* mama...? Tata...? *podchodzi do wejścia po cichu od tego pomieszczenia w którym byli jego rodzice*
Matka Vanilli - skarbie... Proszę uspokój sie...
Ojciec Vanilli - jak ja mam być spokojny kiedy dosłownie nas syn jest uważany za dziwaka przez to że jako jedyny z naszej rodziny ma heterohremie! A ty dobrze wiesz że heterohremia to jest wręcz jak klątwa i hańba dla naszej rodziny! Nikt nie może się o tym dowiedzieć!
Matka Vanilli - on nie jest przeklęty skarbie...
Ojciec Vanilli - czasami mam wrażenie że jednak jest! On przynosi nam pecha! I nawet nie warto się jest nim chwalić! On nic dobrze nie potrafi! On nawet się odezwać normalnie nie potrafi!
Matka Vanilli - ale to jeszcze dziecko...
Ojciec Vanilii - ON MA 5 LAT! INNE DZIECI W JEGO WIEKU COŚ PRZYNAJMNIEJ POTRAFIĄ!
Matka Vanilli - ale on nie jest jak inne dzieci...
Ojciec Vanilli - ALE CZASAMI JA MARZĘ BY ON BYŁ JAK INNE DZIECI BYM SIE WSTYDZIĆ ZA NIEGO NIE MUSIAŁ!
Vanilia -... *odchodzi*
Po chwili...
*mały Vanilia przechodzi koło złotej figury*
Vanilia -...? *spogląda na nią*
*w złocie odbija się twarz Vanilii i jego oczy*
Vanilia -... *zaczyna płakać i biegnie w stronę swojej komnaty*
Wracając do teraźniejszości...
Vanilia - i tak ja miałem bardzo często... Aż na moje 7 urodziny dostałem tego kwiata... Bym mieć z nim mistyczną więź... A to tylko dlatego bym nie musiał pokazywać oczu...
Ale przez lata chodzenia z zaufaniem do kwiata miałem zamknięte oczy i to sprawiło że mój wzrok się pogarszał z dnia na dzień...Łozesek - *przytula Vanilie by go jakoś pocieszyć*
Vanilia - aww... Nie trzeba malutka... *bierze Łozeska na Ręce*
*do nich podchodzi Cacao*
Cacao - wszędzie was szukamy...
Vanilia - hehe...
Cacao - czy wszystko w porządku?
Vanilia - tak...
Wszystko w porządku Cacao, dziękuję że pytaszCacao - nie ma za co...
Łozesek - *ziewa bo jest zmęczona*
Vanilia - aww...
Cacao - to może już Chodźmy... Reszta sie martwi
Vanilia - dobrze
*Vanilia i Cacao wrócili razem z Łozeskiem na rękach*
Koniec...
×°. °. °>--------------------<°. °. °×
Pytania dalej czynne
I raczej zostaną na długo czynne hehe
Do zobaczenia
CZYTASZ
Dzieciństwo Ancientów - Cookie Run Kingdom
FanfictionTutaj przedstawiam wam moje AU do CRK pod nazwą "dzieciństwo Ancientów" i tutaj będzie opowiadanie na podstawie waszych pytań i wgl I mam nadzieję że się wam spodoba ta książka i historia A i mówię od razu! ⚠︎TUTAJ JEST WYMYŚLONE TONĘ RZECZY WIĘC JE...