- Część 5 -

418 31 2
                                    

Przed nami kolejne treningi. Radziłam sobie całkiem dobrze i byłam wysoko ponad czerwoną linią. Martwiłam się jednak o Clem, której imię wciąż jawiło się na czerwono. Zauważyłam jednak, że coraz lepiej jej szło i stopniowo pięła się w rankingu. Miałam swoje podejrzenia, dlaczego tak się dzieje. Myślała, że nie widziałam, jak wymyka się w nocy, jednak nie chciałam się wtrącać. Widziałam również jej wzrok na każdym treningu. Coś było na rzeczy.

Tak samo, jeśli chodzi o Will'a i Christinę, czułam, że świetnie się dogadują. Życzyłam im jak najlepiej.

Ja na szczęście w ostatnim czasie miałam spokój zarówno od Molly - dziewczyny, która zaczepiła mnie przy śniadaniu, jak i mężczyzny, który zaatakował mnie na imprezie. Być może było to spowodowane tym, że bardzo często w moim bliskim otoczeniu pojawiał się Eric i wciąż czułam jego wzrok na sobie.

Trenowałam, jak zwykle, gdy zauważyłam, że Christina została wezwana do pojedynku z Molly. Kątem oka patrzyłam, jak przebiega walka i niestety, była ona z przewagą dla przeciwniczki. Chris upadła na ring, a z jej nosa leciała krew. Przerwałam trening i podbiegłam do ringu, Eric jednak powstrzymał mnie, łapiąc mnie w pasie. Spojrzałam na niego pytająco.

– Mam dość! – powtarzała Christina, łapiąc oddech.

Molly spojrzała na Eric'a w oczekiwaniu na swój kolejny ruch.

– Nieustraszeni nigdy się nie poddają – powiedział mężczyzna.

Wyrwałam się z jego uścisku i podeszłam do leżącej na ringu przyjaciółki. Pomogłam się jej podnieść i wyprowadziłam ją z sali.

Zastanawiałam się, dlaczego on musi być taki surowy? Rozumiem, że jest przywódcą, ale to było okrutne.

Po tej sytuacji Cztery zebrał nas wszystkich i udaliśmy się do pociągu. Zajęliśmy miejsca, a wtedy mężczyzna się odezwał.

– Jako Nieustraszeni walczymy w obronie każdego życia w obrębie ogrodzenia – mówił. – Dlatego właśnie tak Was trenujemy. By nauczyć się, żeby nigdy się nie poddawać. Dowiem się, kogo na to stać.

Jego słowa dały mi do myślenia. Może to jest powód takiego traktowania Eric'a? Dlaczego jednak dla mnie nie jest tak wymagający?

Spojrzałam na siebie z Christiną i delikatnie się do niej uśmiechnęłam. Była mi wdzięczna za wcześniejszą sytuację, ale przecież od tego są przyjaciele.

Po chwili pociąg zatrzymał się, a my wyszliśmy z niego, kierując się w stronę ogrodzenia wokół miasta.

– Mimo że przez wiele lat panuje tu spokój, może się to zmienić w każdej chwili – przemówił Cztery. – Musimy być gotowi na wszystko.

Weszliśmy schodami na szczyt muru. Wraz z Clem miałyśmy okazję zobaczyć farmy naszej poprzedniej frakcji – Serdeczności.

– Co jest za farmami? – zapytała Chris.

– Miejsca, które nigdy nie odrodziły się po wojnie – pospieszył z odpowiedzią Will.

– A Ty wiesz? – rudowłosa kobieta zwróciła się do Cztery.

– Powiedzmy, że ogrodzenie postawiono nie bez powodu.

Mężczyzna nakazał ruchem dłoni, abyśmy już wracali. Po powrocie do Nieustraszoności postanowiłam porozmawiać z Clementine.

– Hej, Clem – zagadałam do niej, kiedy szłyśmy przez siedzibę.

– Co tam? – spojrzała na mnie.

– Zauważyłam, że ostatnio poprawiłaś się w treningu... – zaczęłam, a Clem spojrzała na mnie, nie rozumiejąc, o co chodzi. – Kilka razy widziałam, jak wychodzisz gdzieś w nocy.

I will protect you • Eric CoulterOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz