Powoli uwolniłam się z uścisku Eric'a, a gdy to zrobiłam, wziął mnie za rękę. Oboje spojrzeliśmy na resztę przyjaciół znajdujących się w pociągu.
Clementine opierała się o Cztery, a Caleb opadł na podłogę, sapiąc przy tym niemiłosiernie.
– Zdradziłeś swoją frakcję – stwierdził szatyn. – Nigdy bym Cię o to nie posądził. Frakcja ponad krwią i tak dalej.
– Sam się tego po sobie nie spodziewałem. – powiedział głębokim głosem. – Ale obiecałem, że będę ją chronić za wszelką cenę.
– Dlaczego tak późno? – odezwała się Clementine.
– Musiałem dowiedzieć się, co planuje Jeanine – odparł spokojnie, uspokajając oddech. – Szukali Niezgodnych, a ja szukałem Aryi.
– I czego się dowiedziałeś? – zapytałam, wciąż trzymając jego dłoń.
– Jeanine znalazła w Altruizmie... – zaczął mężczyzna.
Wtedy drzwi od przedziału otworzyły się, przerywając jego wypowiedź. Do środka energicznym krokiem wszedł mężczyzna, a za nim kilka innych osób. Byli Bezfrakcyjnymi.
– Wiecie, jak wejść z hukiem! – krzyknął, robiąc kilka kroków do przodu.
Ów mężczyzna miał bardzo krótko ścięte włosy, ostre rysy twarzy i bylejaki ubiór.
Odwróciliśmy się, słysząc, jak drzwi za nami również się otwierają. Z dwóch stron otaczali nas Bezfrakcyjni.
– Serdeczni – skomentował, mierząc nas wzrokiem. – Wyglądacie raczej na Nieustraszonych. Proszę, proszę, a jednak jednego tu mamy.
– Musimy dostać się do miasta – odezwał się Cztery, wychodząc mu naprzeciw.
W tym samym czasie Caleb podniósł się, spuszczając wzrok, a Eric przysunął mnie bliżej siebie.
– Masz pecha – odparł arogancko mężczyzna. – Pociąg jest zajęty. Na dodatek uszkodziliście towar.
Wtedy rozejrzałam się wzrokiem. Faktycznie, kilka beczek i worków było dziurawych od kul.
– To ciuchy Altruistów – wyrwał się Caleb. – Jesteś Bezfrakcyjny, tak?
– Caleb! – Clementine próbowała powstrzymać chłopaka przed wypowiedzeniem kolejnych słów.
– Byłem Altruistą – mówił dalej. – Z takich materiałów szyjemy nasze ubrania.
– Chcesz powiedzieć, że kradnę od Ciebie? – mężczyzna zwrócił się do Caleba, a jego ton był surowy.
– Nie należę już do tej frakcji – zaczął nerwowo. – Nic ode mnie nie ukradłeś. To znaczy, wcale nie kradłeś! To nie ma znaczenia.
Młody mężczyzna próbował się jakoś wytłumaczyć ze swoich słów, na co Bezfrakcyjny podszedł do niego i delikatnie go popchnął, uśmiechając się przy tym złośliwie. Clementine szybkim ruchem odepchnęła jego dłoń.
– Uspokójmy się! – natychmiast zareagował Cztery, rozdzielając wszystkich. – Na spokojnie, wyjaśnijmy to. Chcesz, żebyśmy wysiedli?
– Tak, ale najpierw się uspokójmy – odpowiedział mężczyzna, zaskakująco spokojnie. – Może po prostu usiądziemy...
Gdy to powiedział, popchnął Caleba, który o mały włos, nie wypadł z pociągu.
– Caleb! – krzyknęłam, wyrywając się z uścisku Eric'a, w ostatniej chwili łapiąc mężczyznę.
W tym samym momencie zrobiło się zamieszanie, a Cztery wraz z Eric'iem stanęli między mną, naszymi przyjaciółmi, a resztą Bezfrakcyjnych.
– Przepraszam, chciałem pomóc – powiedział drżącym głosem Caleb.
CZYTASZ
I will protect you • Eric Coulter
Hayran KurguArya wraz ze swoją przyjaciółką porzuca dotychczasową Frakcję, aby podczas Ceremonii Wyboru przenieść się do Nieustraszoności. Po zdradzie nie sądziła, że jeszcze kiedykolwiek obdarzy kogoś zaufaniem, bądź pozwoli się do siebie zbliżyć. Wszystko zmi...