Rozdział VI

48 7 39
                                    

-Patrycja.. Chciałbym żebyś... Na chwilkę ze mną wyszła.. - powiedział Antek - Ty Ola, również.

Zdezorientowane kobiety popatrzyły się na Antka, a następnie poszły za nim zostawiając tym samym wszystkich gości. Gdy znaleźli się już poza świątynią chłopak zaczął:

-Chciałbym to wszystko wyjaśnić i podjąć pewną decyzję. Mógłbym zacząć? - zapytał.

-Jeśli czujesz taką potrzebę... - rzekła Ola.

-To stało się jakieś 4 miesiące temu.. Byłem na imprezie z chłopakami, a Patrycja przyszła odebrać Kacpra. Mocno podpity nie wiedziałem co robię i... Stało się. Najgorsze jest to, że Patrycja nie miała nic przeciwko. O tym wszystkim przypominałem sobie miesiąc później. Nie wiedziałem jednak nic o ciąży! Przepraszam, że nic nie powiedziałem... Zależy mi na Tobie, Olu i nie chce Cie stracić przez mój tragiczny błąd.

-Uważasz, że to było błędem..? - spytała zdenerwowana Patrycja.

-A jak inaczej mam uważać, skoro to Olę kocham.. Dziecko jednak na zawsze związało mnie też z Tobą...

-Chcesz powiedzieć, że masz zamiar je z nią wychować?! - krzyknęła Ola.

-Nie mówię, że zrobimy to wspólnie, ale muszę wziąć za nie połowę odpowiedzialności!! - wrzasnął zdesperowany chłopak.

-Czyli... Czyli ze ślubu nici bo się dowiedziałeś, że będziesz miał dziecko?! - mówiła ze łzami w oczach Ola.

-Musimy przełożyć ten ślub. Potrzebuję czasu by to przemyśleć.. Ja.. Przepraszam Ola.

-Nie! Nie zgadzam się na to! - krzyczała Olusia.

Antek jej nie słuchał. Wszedł do kościoła i ogłosił, że ślub zostaje przełożony. Po tym natychmiast skierował się do wyjściu. Wziął Patrycję za rękę i pociągnął poza teren kościoła. Ola stała sama. Zaczęła płakać. Miała dość wszystkiego. Czuła się jakby straciła sens swojego życia.

Przemyśleć? Podjąć decyzję? Wziąć odpowiedzialność?

A kto zaopiekuje się nią w tym czasie?

Goście zaczęli powoli wychodzić z kościoła. Gdy tylko zobaczyli zrozpaczoną Olę próbowali ją pocieszyć. Proponowali drinka czy krótki urlop. Jak się domyślacie, nie pomogło to w żaden sposób.

Wracając do domu Ola nie myślała już o niczym. Nie chciała myśleć. Jej celem było jedynie gdzieś dojść. Nie ważne gdzie, nie ważne do kogo. W końcu usiadła na ławce w małym cichym parku. Piękna biała suknia ślubna wyróżniała ją na tle innych ludzi, dlatego dużo osób zwracało na nią uwagę. Widząc łzy na twarzy dziewczyny, kilka razy ktoś podszedł i zapytał czy wszystko w porządku. Niespodziewanie koło Oli pojawiła się pewna kobieta.

-Zaczekaj chwilę, zaraz poprawie Ci humor - powiedziała Amela aka Robert (ta sama, która mówiła w kościele o tym, że Ola ją porzuciła).

Pobiegła do pobliskiego sklepu i po kilku minutach wróciła.

-Masz - rzekła z uśmiechem i podała Oli batonik - Zjedz Snickersa.

Ola otworzyła baton i zjadła kawałek.

-Lepiej? - zapytała Amela.

-Lepiej - odrzekła Ola.

Dziewczyny wróciły razem do domu. Amela pocieszała dziewczynę, rozbawiała i robiła wszystko, by poprawić jej humor. Było to na swój sposób urocze. Spędziły też czas na rozmowach o dawnych czasach. Potem oglądały razem Netflixa. Horror. Niestety nie tym razem. Gdyby Ola znalazła sobie samca alfa na owy wieczór, może miałaby do kogo się przytulić, ale w tym przypadku obie dziewczyny srały w majty podczas oglądania.

Antek zaraz po wyjściu z kościoła skierował się z Patrycja do jej domu. On usiadł na kanapie, ona robiła mu herbatę. Zaczęła się rozmowa..

-Kiedy zamierzałaś mi powiedzieć, gdyby nie mój ślub? - zapytał spokojnie Antek.

-Najprawdopodobniej nigdy - odrzekła dziewczyna.

-Zostało 5 miesięcy.. Gdy już urodzisz, wezmę ślub z Olą i będę płacił alimenty.

-Naprawdę tego chcesz?

-Ślubu?

-Nie, dziecka. Przecież to ono zniszczy Ci dotychczasowe życie...

-Jest to moje dziecko, które bez względu na wszystko chce mieć.

Nastała głucha cisza. Po chwili wznowili rozmowę.

-Myślisz, że Ola zechce Cie po tym wszystkim? - zapytała Patrycja.

-Oczywiście. Muszę jej to wytłumaczyć, gdy wrócę do domu.

-Jesteś żałosny.

-Ja? Ja jestem żałosny? - odpowiedział lekko zdenerwowany chłopak.

-Owszem, ty. Zachowujesz się jak typowy egoista. Nie myślisz ani o mnie ani o Oli. Chcesz zaopiekować się czymś, czego jeszcze nie ma, a przez swoją pewność siebie nie ratujesz tego, na czym zależy Ci teraz. Potrzebuję Cię tak samo jak Ola, ale to Ty musisz wybrać między nami.

Antek nie odpowiedział. Wziął swoje rzeczy i wyszedł w pośpiechu z mieszkania Patrycji. Szedł ulicą cały w nerwach. W przypływie emocji zawędrował do baru. Wypił kilka drinków i przepadł.

Amela zasnęła na kanapie Oli. Dziewczyna zaś ostrożnie wstała i spróbowała na spokojnie zadzwonić do Antka. Nie odbierał. Zaniepokojona zadzwoniła jeszcze kilka razy. Bez zmian. Usiadła nieruchomo na krześle i nie wiedziała co robić.

-Pijany mężczyzna nieświadomie wbiegł na jezdnię. Rozpędzony samochód nie zdążył zahamować. Antoni C. został przewieziony do pobliskiego szpitala...- powiedziano w porannych wiadomościach.

Grubo, grubo nie powiem, że nie. Dziś rozdział bardziej na poważnie i dramowo uwu. Mam nadzieje, że się spodobał. Do zobaczenia.

Ola Fisz.

Miłość od pierwszego wejrzenia [Antek X Ola FF] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz