Rozdział 1. Sytuacja w Pollen

44 4 0
                                    

Aneta stała pod drzwiami sali narad. Z nudów bawiła się końcówką swojego brązowego warkocza. Czekała na zakończenie zebrania najstarszych członków Strażników, aby porozmawiać z Mateo.

                Odkąd wrócili z wyprawy, czyli od czterech dni, próbowała z nim porozmawiać, ale ciągle był zajęty. Jako przywódca organizacji, mającej zapewnić światu bezpieczeństwo, podczas kolejnej wojny, miał dużo pracy.

                Z sali wyszli ludzie, wśród których dziewczyna wypatrywała Mateo. Mężczyzna szedł na końcu grupy.

                - Przepraszam, możemy porozmawiać na osobności? – Aneta podeszła do przywódcy.

                - Dobrze, ale krótko. Muszę rozesłać nowe rozkazy.

                Wrócili do pomieszczenia, z którego przed chwilą wyszedł i zajęli miejsca przy długim stole.

                W tej sali Aneta i jej koledzy dowiedzieli się, jakimi żywiołami władają. Na zawsze zapamięta to wydarzenie, choć jeszcze moc się w niej nie obudziła.

                - O czym chciałaś porozmawiać? – zaczął mężczyzna.

                Tak naprawdę, chciała porozmawiać o dwóch rzeczach: o swoim opiekunie i o sytuacji w Pollen, jej ojczyźnie. Sprawa opiekuna wydawała się pilniejsza, bo przecież podejrzewała go o zdradę, ale wybrała inaczej.

                - Co się dzieje w Pollen? – zapytała.

                Strażnik westchnął.

                - Najeźdźcy szybko postępują. Zajęli już prawie cały kraj, nie licząc niektórych obszarów na południu i stolicy, do której obrony wysłałem oddział składający się z setki Uzdolnionych i dwudziestu zwykłych Strażników.

                - Czy dowiedzieliście się czegoś pomocnego od wrogów, których schwytaliśmy w tamtej wiosce w górach?

                - Powiedzieli tylko, że ich dowódca nazywa się Białym Tygrysem, a oni Pogromcami i nie spoczną dopóki świat nie będzie należał do nich. Ogólnie, słabo mówią w języku wspólnym. Nie wiemy, skąd pochodzą, bo milczą, od chwili wyjawienia tamtych informacji.

                - Są wśród nich Uzdolnieni?

                - Z raportów z Pollen wiem, że rzadko zdarza się ktoś obdarzony mocą. Jak już, to tylko ma zwiększoną sprawność fizyczną.

                Sprawa nie wyglądała dobrze. Czy to znaczy, że Pollen upadnie? Jaki kraj będzie następny?

                - A co z wojskiem królewskim? – zapytała z nadzieją, że nie wszystko jeszcze stracone.

                - Broni stolicy.

                - A z oddziałami szlacheckimi? Słyszałam, że magnaci formują swoje jednostki.

                - Pogromcy ich przekupili – Mateo z pogardą pokręcił głową. – W zamian za dołączenie swoich oddziałów do armii Białego Tygrysa, otrzymają więcej ziem. Niestety, większość szlachty na to poszła, dlatego też Pogromcy tak szybko się posuwają.

                Ta informacja zabolała Anetę. Jak mogli zdradzić ojczyznę? Banda tłustych, chciwych bogaczy, którzy myślą, że wszystko im wolno. Kiedy w końcu Strażnicy pokonają najeźdźców, na pewno za to zapłacą.

                - Czy dowiedziałeś się czegoś o moich rodzicach? – to pytanie zadała bez nadziei.

                - Niestety nie – w oczach Mateo dostrzegła współczucie.

                Spodziewała się tej odpowiedzi. Dobrze pamiętała, jak gruzy budynku ich oddzieliły, gdy uciekali przed Pogromcami, którzy zaatakowali Zabrzeże – jej miasteczko. Od tamtego momentu nie miała żadnych wieści o rodzicach.

                - Mam jeszcze jedną sprawę – zrobiła głęboki oddech, by zapomnieć o Zabrzeżu. – Jak to się mogło stać, że Pogromcy wiedzieli, gdzie nas znaleźć i atakowali jakiś czas po przybyciu Strażników? Skąd wiedzieli, że mają się zaczaić w polu, przy drodze? Skąd wiedzieli, że będziemy tamtędy jechać z Zadarem? I jakim cudem on ich nie wyczuł, skoro ma ponadprzeciętny węch?

                - Co masz na myśli? – Mateo zmarszczył brwi. – Podejrzewasz o coś Zadara?

                - O zdradę. Widziałam, jak przed podróżą po kamienną jaszczurkę, wysłał ptaka z wiadomością. Dziwnie się zachowuje. Dwa razy widziałam jak „medytuje" – zrobiła palcami cudzysłów. – Wydaje mi się, że jest szpiegiem.

                - Masz rację, że to podejrzane, że najeźdźcy wiedzą o waszych ruchach. Zbadam to. Ale szczerzę wątpię, żeby Zadar miał z tym coś wspólnego. Służy u nas od dwóch lat. Ma wzorową opinię. Ufam mu, inaczej bym go z wami nie wysłał na misję.

                - A te „medytacje"? – upierała się Aneta.

                - Tłumaczył mi, że dzięki temu lepiej mu się myśli.

                - A jak to jest, że wyczuł w jaskini kamienną jaszczurkę, ale nie wyczuł zaczajonych przy drodze ludzi?

                - Dobrze, to jest podejrzane. Zapytam go o to – wstał z krzesła.

                Dziewczyna też się podniosła.

                - Wątpię, żeby to on był szpiegiem – mężczyzna kontynuował – ale, dla spokoju sumienia, dam ci zadanie. Poobserwuj go trochę i zbierz dowody. Potem je mi przedstawisz. Może być?

                - Może być – liczyła na coś więcej, ale przynajmniej ostrzegła go przed zdrajcą.

                - Coś jeszcze? – Mateo skierował się do wyjścia. – Muszę już iść. Rozkazy się same nie roześlą.

                Nie czekając na odpowiedź wyszedł z pomieszczenia.

                Aneta została sama i już zaczęła planować, co zrobi, aby zdobyć dowody na winę opiekuna.

Dzieci Żywiołów. Tom 2. PegazOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz